czwartek, 15 listopada 2012

ROZDZIAŁ 23

Wstałam od stolika i poszłam odnieść tacę. Właśnie wracałam kiedy przystanęłam w połowie drogi i przyglądałam się Chanel, która na siłe próbowała zwrócić na siebie uwagę Justina. Czy ona nie rozumie, że ON JEST ZAJĘTY? Chyba będę musiała jej to ręcznie wytłumaczyć. Skrzyżowałam ręce na piersiach i dalej im się przyglądała. Właśnie przechodziła obok naszego stolika. Zmieniła się...ubiera się bardziej wyzywająco. To pewnie przez to, że łazi z Seleną i Arią - nasz 'gwiazdy' słyną z puszczalstwa. Wracając do Chanel...przeszła właśnie obok MOJEGO CHŁOPAKA! i przejechała palcem po jego plecach. 
- Cześć Justin - uśmiechnęła się zalotnie blondynka
- Cześć.. - powiedział obojętnie.
Masz szczęście! Ale zaraz...zaraz...Kiedy już Chanel odeszła Justin nie mógł oderwać wzroku od jej tyłka, którym celowo kręciła. Ugh! Ciśnienie momentalnie mi się podniosło. Zacisnęłam zęby ze złości. Wzięłam głęboki wdech i z przyklejonym uśmiechem na twarzy już miałam wychodzić ze stołówki. Jednak zaczepił mnie Alex
- Hej - uśmiechnęłam się do chłopaka 
- Jak się czujesz? - zapytał z troską 
- W porządku - zagryzłam wargę 
- Dobrze, że nic poważnego - powiedział chłopak
- Ostatnio..prawie cię straciliśmy - szepnął
- Miło, że się tak troszczysz - uściskałam chłopaka. 
Całej naszej rozmowie przyglądał się Justin. Yeah! O to mi chodziło. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Pożegnałam chłopaka i dołączyłam do reszty przyjaciół. Szatyn najwyraźniej się na mnie obraził. Pf. Sam zaczął, a ja sobie nie dam w kaszę dmuchać. Wielkie mi halo! Przytuliłam go tylko, a on..on perfidnie gapił się na tyłek tej pustej blondi! Weszliśmy na historię. Usiadłam obok szatyna bez słowa. 
- Co to miało znaczyć? - wyszeptał
- Co? - zapytałam 
- Przytulałaś innego chłopaka - ledwo przeszło mu to przez gardło, po czym odchrząknął.  
- Boże! Alex po prostu się o mnie martwił - odpowiedziałam z oburzeniem 
- Ta.. - westchnął chłopak, po czym przewrócił oczami i usiadł już normalnie
- A ty...wcale nie lepszy 
- O co ci chodzi? 
- O ten tramwaj co nie chodzi - warknęłam 
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i wyczekiwał wytłumaczenia 
- Widziałam jak gapisz się na tyłek tej...tej...blondi - nie przechodziło mi przez gardło jej imię. Chaneel. Ugh...brzmi tak..pusto? idiotycznie? plastikowo...
- Nieprawda! - wyrwał się chłopak 
- Bieber, Watson! DYREKTOR! Już! - warknął zdenerwowany nauczyciel
Wszystkie twarze nagle na nas patrzyły.
- No co ja znowu zrobiłam? - udałam oburzoną minę wstając niechętnie 
- Do widzenia - rzuciłam oschle i wyszłam z szatynem. 
- Nie patrzyłem się na jej tyłek - powiedział chłopak starając się mnie objąć, ale uniemożliwiałam mu to wyrywając się
- Tak? Ja też nie przytulałam Alex'a - uśmiechnęłam się do chłopaka z nutką ironii
- Widziałem! 
Popatrzyłam na niego dając mu do zrozumienia, że ja również widziałam jak na nią patrzył.
- Lola noo - szepnął chłopak obejmując mnie i jednocześnie zatrzymując po czym jego ręce zjechały na mój tyłek
- Tylko twój tyłeczek w całej szkole mnie interesuje - zaśmiał się cicho i ucałował mnie w policzek.
Patrzyłam przed siebie byleby nie złapać z nim kontaktu wzrokowego. Lola! Masz być na niego zła! Karciłam się w myślach, ale ja nie potrafię...Chłopak złapał za mój podbródek i skierował moja twarz na swoją. Patrzyłam mu w oczy i czuła, że nogi się pode mną uginają. Te cholerne czekoladowe oczy! Jednak zaraz się ocknęłam 
- Tylko ty w całej szkole mnie interesujesz - odburknęłam i wyminęłam chłopaka kierując się do gabinetu dyrektora. 
- Lola! - krzyknął zrezygnowany
Nawet się nie odwróciłam. Po chwili byłam już pod gabinetem dyrektora. Zapukałam i weszłam z uśmiechem zostawiając otwarte drzwi dla Justina. 
- Dobry.. - uśmiechnęłam się serdecznie siadając na przeciwko starszego mężczyzny 
- Watson - zaśmiał sie dyrektor
- Gdzie Bieber? Zwykle przychodzicie parami - parsknął śmiechem mężczyzna
- Pokłóciliśmy się. Zaraz tu będzie. - odpowiedziałam. Mówię o swoich problemach dyrektorowi? Jak już wspomniałam! To spoko gość i można z nim pogadać dosłownie o wszystkim. Pomogłam mu raz z jego żoną. Radziłam co ma robić, żeby zwróciła na niego uwagę. Wreszcie wszedł i Justin zamykając za sobą drzwi. 
- Bieber? Co jej zrobiłeś? - zapytał dyrektor z poważną miną
- Ja? Ja nic jej nie zrobiłem! Ona świruje - starał się nie śmiać szatyn 
Rzuciłam mu mordercze spojrzenie
- Zna pan Chanel z 3f ? - zapytałam 
- Mhm..jest u nas nowa - potwierdził, że zna
- Justin...dzisiaj w stołówce się za nią oglądał - powiedziałam oburzona opierając się wygodnie na fotelu i krzyżując ręce na piersiach
- No. Ale. Kiedy. Ja?  - chłopak podrapał się po karku zmieszany
- A ona się obmacywała z moim kolegą! - naskarżył szatyn jak małe dziecko
Parsknęłam śmiechem 
- Kretynie! Pytał jak się czuje, martwił się o mnie więc go przytuliłam w podzięce, że się o mnie martwi - warknęłam 
- Taa? Ja patrzyłem na tyłek tej..jakiej tam? Chanel...! Bo się ze mną przywitała - powiedział z ironią
Dyrektor cały czas nam się przyglądał i śmiał sie pod nosem.
- Więc jednak patrzyłeś! - niemalże wrzasnęłam 
- Watson...spokojnie - zaśmiał się mężczyzna
- Wiesz co... - nie dał mi dokończyć szatyn kiedy zapytał
- Co? - popatrzył na mnie ty swoim 'uwodzicielskim wzorkiem' 
- Nie zdążyłam jeszcze pomyśleć - warknęłam 
Justin się tylko zaśmiał wraz z dyrektorem, a ja myślałam jak zakończyć zdanie
- Wiesz coo... ... .... a...Skoro tak ci się podoba jej tyłek to się z nią umów! - powiedziałam po dłuższym namyśle
- A żebyś wiedziała - poruszył brwiami i skrzyżował ręce na klatce piersiowej 
- No DOBRA! Sam tego chciałeś! 
- Dzieci - zaśmiał się mężczyzna za biurkiem 
- Będziecie się kłócić o takie błahostki? Zostawcie nerwy na poważniejszą kłótnie - wytłumaczył mężczyzna
- Niech przeprosi - powiedziałam patrząc na Biebera. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały chłopak celowo oblizał usta. Robił tak gdy był... O boże! Co za kretyn! Przewróciłam teatralnie oczami i wróciłam na dyrektora. 
- Bieber...jako, że jesteś chłopakiem powinieneś był ją przeprosić - powiedział mężczyzna patrząc na szatyna. 
- Lola...-chłopak zwrócił się do mnie. Już widziałam w jego oczach żal, że żałuje tego. Niech tylko powie to 'przepraszam'
- Zaraz dzwonek - wyszczerzył się głupio chłopak
- Ty idioto! - warknęłam i podniosłam się z fotela 
- Dziękuje...do zobaczenia - pożegnałam się z dyrektorem. 
Kierując się do drzwi celowo zahaczyłam ramieniem o szatyna delikatnie go popychając. Co on sobie myśli? Że uśmiechnie się do mnie i mu od razu wybaczę? O nie, nie, nie...Chciał wojny? Będzie ją miał. Odwróciłam się za siebie, a szatyn szedł cały zadowolony i dumny z siebie. Przewróciłam oczami i przyspieszyłam kroku. Trwała właśnie przerwa. Podeszłam do przyjaciół.
- Co się z wami dzieje? - zapytała Kim widząc, że idziemy osobno
Zaraz przyszedł Justin...mocno klepnął mnie w tyłek i z szyderczym uśmiechem zniknął gdzieś w tłumie. Mocno zacisnęłam zęby i zaczęłam powoli oddychać, by się uspokoić. Dziewczyny patrzyły na mnie zszokowane.
- Pokłóciliśmy się - wycedziłam przez zaciśnięte zęby 
- To raczej nie wyglądało na pokłóconą parę - zaśmiała się Kim 
- Nie mam ochoty o nim rozmawiać - zakończyłam naszą rozmowę upijając łyk kawy.
Chwilę jeszcze stałyśmy, aż w końcu zadzwonił dzwonek. Wreszcie! albo nie...zaraz...zaraz...
- Co teraz mamy? - zapytałam przyjaciół 
- Drugą historie - powiedział Kyle
- Cholera - przeklęłam pod nosem
Nie dość, że lekcja z Chanel...to jeszcze muszę siedzieć z ...z...tym KRETYNEM!
Weszliśmy wszyscy do klasy wraz z nauczycielem. Poszłam na sam koniec i usiadłam sama w ławce. Widząc co robię Chanel od razu szła w stronę ławki Justina. Czy ona ma jakieś skrupuły? Bez przesady, ale ta dziewczyna coraz bardziej działa mi na nerwy. 
- Pani Watson!, a czy pani przypadkiem nie siedziała z Panem Bieberem? - zapytał nauczyciel z ironią
Przewróciłam oczami i podniosłam się niechętnie z ławki. Chanel posłałam tzw. fałszywy uśmiech i usiadłam obok szatyna. Nie miałam ochoty nawet na niego spojrzeć, więc patrzyłam tępo w tablicę, na której nauczyciel zapisywał temat. Za chwile na mojej ławce pojawiła się zgnieciona w kulkę kartka papieru. Rozglądałam się po klasie, ale nie wiedziałam kto ją rzucił. Ledwo co ją dotknęłam, kiedy ta znalazła się w dłoniach Justina. Zrobił to tak szybko, ze omal nie wywalił mojego kubka termicznego z kawą. Przeczytał ją i zgniótł. Następnie włożył do kieszeni 
- Ale..to było do mnie - odezwałam się pierwsza do chłopaka 
- Skąd wiesz? 
- Bo wiem. Możesz mi ją oddać? - zapytałam 
- Nie - powiedział stanowczo
- Nalegam - warknęłam 
- Odmawiam - szepnął z uśmiechem na twarzy
Odwróciłam się od niego. Cały czas czułam jak mi się przyglądał. 
- Możesz przestać się tak na mnie gapić? - wyszeptałam patrząc na nauczyciela, żeby znowu mnie nie wywalił. 
- Jesteś moją dziewczyną...to normalne, że na ciebie patrzę - powiedział siedząc oparty o ścianę plecami 
- Jestem twoją dziewczyną? - zapytałam - Jakoś dzisiaj tego specjalnie nie odczuwałam - dodałam 
Po chwili poczułam na swojej nodze jego rękę. 
- Oj nie gniewaj się - szepnął jadąc wyżej ręką 
- Albo zabierzesz tą rękę, albo pożałujesz - wyszeptałam uśmiechając się do niego sztucznie. 
- Nie podoba ci się? - szepnął tym seksownym głosem.
Jego ręka znajdowała się na bardzo niebezpiecznej wysokości. Mój kubek termiczny stał akurat na połowie ławki szatyna. Umyślnie go strąciłam zwalając mu go na krocze. Yeah! Udało mi się! Narobiłam przy tym trochę hałasu, ale..opłacało się. Szatyn szybko złapał się za krocze i skulił
- Teraz mi się podoba - zagryzłam dolną wargę.
Justin posłał mi tylko mordercze spojrzenie
- Przepraszam! - krzyknęłam do nauczyciela 
Nastała przerwa. Wyszłam szybko z klasy zabierając torebkę i kubek z kawą. Justin został w klasie i gadał z chłopakami. Udałam się do ubikacji, która była naprawdę dobrze zrobiona. Na jednej ścianie ogromne lustra i turkusowe umywalki a po drugiej kabiny. Posadzka była wyłożona karmelowymi kafelkami. Zawsze tu pachniało wanilią. Stanęłam przed lusterkiem i zaczęłam poprawiać włosy. Po chwili do DAMSKIEJ! powtarzam DAMSKIEJ! toalety wpadł Justin. Dosłownie wpadł i był nieźle wkurzony. Serce  podskoczyło mi do gardła. Dopiero teraz zorientowałam się, ze w ubikacji byłam tylko JA i ON. Zabrałam swoją torebkę, kubek schowałam i chciałam wyminąć chłopaka jednak ten złapał mnie mocno za nadgarstki i przygwoździł do ściany nie spuszczając z uścisku. Wystraszyłam się go. Pierwszy raz chyba.
- Teraz ty pożałujesz - uśmiechnął się zawadiacko chłopak. 
- Puść mnie! Chanel pewnie czeka! - warknęłam 
Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy po czym rzuciliśmy się na siebie jak zwierzęta. Całowaliśmy się zachłannie. Wskoczyłam na chłopaka oplatając go nogami w pasie. Co prawda szwy na brzuchu, ale nie dałam po sobie poznać. Szatyn cały czas trzymał dłonie na moich pośladkach. Po chwili posadził mnie na umywalkach nie przestając całować. Ale z nas napaleńcy! Nie chciałam tego przerywać, ale...musiałam...Na pewno nie chcę się z nim kochać w damskiej ubikacji, a w dodatku mogę zerwać szwy. Zwolniłam pocałunki i już po chwili przestaliśmy się całować. Opieraliśmy się o siebie czołami i głośno oddychaliśmy. 
- Kocham Cię - wyszeptał chłopak. 
- Ja ciebie też - zagryzłam dolną wargę
- Ale..dalej jestem zła o Chanel - dodałam
- A ja o Alex'a - zaśmiał się Jus
Zeszłam z umywalek. 
- Kiedy ściągasz szwy? - zapytał obejmując mnie i gładząc rękoma moje plecy. 
- Pojutrze - zagryzłam dolną wargę. Skłamałam. Dzisiaj idę je zdjąć, ale niech to będzie niespodzianka dla niego. Tak...niespodzianka, że jego dziewczyna ściąga szwy. Głupie! Planuje coś na jutro i nie chcę tego zepsuć. Więc niech myśli, że nadal jestem nietykalna.
- Jeszcze chwila i sam ci je zdejmę - powiedział Bieber obejmując mnie w pasie.
Ja tylko parsknęłam śmiechem. Wzięłam torebkę w dłoń i wyszliśmy razem z ubikacji, a pod nią czekała grupka uczniów nasłuchujących co robimy.  Gdy tylko wyszliśmy wszyscy zaczęli bić brawa. 
- A wy na lekcje nie musicie iść? - zaśmiał się chłopak głaszcząc mnie po głowie. 
- No proszę! Ledwo wyszła ze szpitala i już daje w ubikacji - zakpiła jakaś dziewczyna, po chwili ludzie się rozeszli dając mi możliwość spojrzenia na osobę, która to powiedziała. To była Selena, a obok niej stały Chanel i Aria uśmiechające się sztucznie. Zacisnęłam mocno pięści ze złości. Zamknęłam oczy i je powoli otworzyłam. Wypuściłam powietrze z ust i uśmiechnęłam się serdecznie do dziewczyny. 
- Nie jest ci gorąco? - zapytałam z troską skąpo ubraną dziewczynę
- Nie? Dlaczego pytasz? - zapytała zdezorientowana dziewczyna przeskakując z jednej nogi na drugą. Opierając się na jednej nodze. 
- Tyle tapety na ryju, pewnie nieźle się pod nią pocisz. To tak na zimę raczej powinnaś zakładać - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. 
- W ogóle co ty robisz  w tej szkole? Powinnaś wybrać kierunek: malarz, tapeciarz, tynkarz - zaśmiałam sie
- Wyglądasz jak słomka,w środku pusta,na zewnątrz plastik - parsknęłam śmiechem. Nieźle się rozkręcałam. 
Justin cmoknął mnie w głowę po czym próbował odciągnąć od dziewczyn
- Jeszcze nie skończyłam - zaczęłam szarpać się z chłopakiem
Chłopak się lekko zdenerwował. Przepasał mni sobie przez ramię i ryszył w stronę klasy
- Takie plastiki powinny świętować datę produkcji, a nie urodziny! - wykrzyczałam
- Widziałyście? Zniszczę ją - mówiła Sel do swoich przyjaciółek tupiąc przy tym ze złości obcasem w posadzkę. 


***
Mam nadzieję, że wam się spodoba ^^ Rozdziały będą pojawiać się tylko wtedy kiedy będą komentarze pod poprzednimi postami, bo wczoraj jeszcze myślałam, że wam się nie spodobało to co napisałam ;$ Do nn i dziękuję za tyle wejść oraz komentarze:* 

14 komentarzy:

  1. Cuudowny, już sama nie wiem jak mam opisywać Twoje rozdziały. Strasznie podobają mi się te akcje, jak ta w toalecie czy na sali gimnastyczej- trzymają w napięciu ;D
    Do następnego ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. malarz, tapecierz, tynkarz - nie no świetne haha ;D
    nie mogę doczekać się kolejnych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie z przyjaciółką odkryłam Twoj blog dzięki Vogueee i przeczytałyśmy wszystkie rozdziły, są cudowne ;D
    Czekamy na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. omnomnomnomn ♥ nie wiem czemu zaczełam to czytać, ale strasznie się wciągnełam i przeczytałam wszystko i dzięki tobie (chyba) zaczynam lubić Biebera :D awwwwww... ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostro :-) też bym pojechała takiemu plastikowi . Super

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam! Z góry z całego serca przepraszam za spam, jednak wiadomo, każdy chce zdobyć czytelników, prawda? :) Jeśli nie jesteś zainteresowana, po prostu zignoruj ten komentarz. Będę jednak bardzo szczęśliwa, jeśli chociaż rzucisz okiem. Może treść cię zainteresuje? :)

    Poznaj piątkę młodych ludzi, którzy mają podobne spojrzenie na świat, jednak są zupełnie inni. Każde z nich zmaga się z własnymi problemami, nałogami, lękami, słabościami i trudami własnego życia. Są samotni i nie wierzą w dobro czy sprawiedliwość. Na skutek pewnych wydarzeń, zostają ukarani i wspólnie muszą odremontować bibliotekę. Żadne z nich nie spodziewa się jednak, że w tej grupie znajdą osoby, z którymi połączy je przyjaźń a nawet coś więcej. Poznaj historię rozwijającej się przyjaźni oraz losy nastolatków którzy nauczyli się ufać i kochać.
    http://brytyjski-akcent.blogspot.com/

    Z góry bardzo dziękuję za wstąpienie na bloga. Liczę, że treść cię zaciekawi i jeszcze raz przepraszam za spam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. no to nasza bohaterka ma jeszcze jedno życie..
    Jak zawsze cudownie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. loveJustinStory19 listopada, 2012

    Kochana coś nas ostatnio zaniedbywujesz ...
    ale i tak uwielbiamy Ciebie i Twoje opowiadanie ;D
    Czekamy z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. justsmile kazała przekazać ! :

    " Wybaczcie, że nie dodaję rozdziału, ale monitor mi się spalił i nowy dostanę jakoś w przeciągu 2-4 dni ;// innego dojścia nie mam do komputera. Do zobaczenia za kilka dni - justsmile'

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieeee... Nie może dodać z telefonu, z biblioteki, od koleżanki tego rozdziału ?!?!
    Jej monitor jest okropny ;(

    OdpowiedzUsuń
  11. zgadzam się okropny monitor ;c
    czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ty mały wredny uju dodaj rozdział !!! ;DD

    OdpowiedzUsuń
  13. będziemy czekać ale w nagrodę prosimy o bardzo długi i pełen akcji rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń