- A tobie co się stało?- zapytała Kim z uśmiechem na twarzy
- Ten IDIOTA! mnie wrzucił do basenu- Powiedziałam przez zaciśnięte zęby wyciskając wodę z sukienki. W tym momencie Kyle i Louis pomagali wyjść z basenu Bieberowi.
- Nie mów, że ci się nie podobało- uśmiechnął się szyderczo i ruszył brwiami.
Rzuciłam mu tylko mordercze spojrzenie.
- Jak chcesz mogę ci pomóc wysuszyć sukienkę- Powiedział i idąc już do domu gdzie impreza dalej trwała, klepnął mnie w tyłek.
- Zatłukę GNOJA! - krzyknęłam i zacisnęłam mocno pięści. Odegram się na nim później. Weszłyśmy z dziewczynami do domu. Justin siedział już z jakąś panną na kolanach i szeptał jej jakieś głupoty na co ta podjarana nim cały czas się śmiała. Przewróciłam oczami i poszłyśmy do chłopaków.
- Co ci się stało?- spytał Jasper patrząc na mnie zdziwiony
- Wpadłam do basenu- zagryzłam dolną wargę
- Chcesz się przebrać? Pewnie ci zimno- powiedział
- Byłoby super- uśmiechnęłam się i poszliśmy na górę do jego pokoju.
Dziewczyny wraz ze swoimi chłopakami poszły w tym czasie do Justina i jego nowej towarzyszki.
*Justin*
- Hmm...Ciekawe co będą robić- zaśmiała się wrednie Kim
- Stary! Nie przejmuj się- powiedział Louis zatykając usta Kim.
- Justin ma teraz mnie- uśmiechnęła się Tishia
- Złaź, muszę tam iść-powiedziałem do dziewczyny, na co ta się obraziła i zniknęła gdzieś w tłumie. Wiem do czego zdolny jest Jasper, wolę jednak ich sprawdzić. Nie ważne czy reszta się śmiała. Po prostu miałem złe przeczucia
*Lola*
- Jeszcze raz dziękuję - uśmiechnęłam się do chłopaka- Od tej sukienki całkiem przemarzłam- zaśmiałam się cicho.
- Masz może coś na ból głowy? Od tej muzyki łeb mi pęka- zaczesałam grzywkę do tyłu.
- Jasne, ze mam.-Wyjął jakąs tabletkę z szafki i mi ją dał
- Dzięki
Chłopak wyjął ze swojej szafy koszulkę, która była dla mnie jak sukienka 'miniówka' Poszłam do łazienki, którą miał w pokoju, przyjrzałam się w lusterku, przeraziłam się w jakim stanie byłam, połknęłam tabletkę. Zdjęłam sukienkę, włożyłam koszulkę chłopaka, już wychodziłam do pokoju kiedy w drzwiach stanął Jasper podejrzliwie się do mnie uśmiechając.
- Coś nie tak? - zapytałam zdziwiona
- Nie, nie.. Dobrze ci w tej koszulce- zagryzł dolną wargę chłopak podchodząc do mnie bliżej. Po chwili był już tak blisko, że nasze twarze dzieliły milimetry, które szybko chłopak zmniejszył. Nasze usta się złączyły. Na początku odwzajemniałam pocałunek, jednak zaraz się od niego oderwałam.
- Wybacz, ale przyjaciele pewnie się niepokoją - skłamałam
- Nie martw się o nich. Świetnie się bawią, a my możemy się zając sobą- Powiedział chłopak biorąc moją twarz w dłonie. W tym momencie się wyrywałam. Jasper mocno przystawił mnie do ściany trzymając za nadgarstki i zaczął nachalnie całować mnie po szyi i ustach.
- Puść! Bo zacznę krzyczeć!- wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
- I tak nikt cię nie usłyszy. Na dole gra muzyka - powiedział cwano chłopak
- Puszczaj!- wydarłam się i w tym momencie weszła osoba, której najmniej bym się spodziewała... Justin!
- Puść ją!- krzyknął Bieber
- Chyba nie będziemy się bić o dziewczynę- zaśmiał się Jasper .
Justin podszedł do chłopaka i z całej siły uderzył go w twarz, mnie złapał za rękę i razem wybiegliśmy z pokoju. To wszystko działo się tak szybko, że nie wiedziałam co ja z nim robię. Zeszliśmy na dół do reszty znajomych.
- Co się stało? - zapytała Kim odrywając usta od Louisa
- Ni..Nic?! - popatrzyłam na Biebera lekko się jąkając
- Jasper coś ci zrobił? - zapytał Kyle
- Nic się nie stało, chcieliśmy pobyć chwile sami - zaśmiał się wrednie Justin obejmując mnie w pasie. Natychmiast zdjęłam ręce Justina i dźgnęłam go łokciem w brzuch, na co on od razu się skulił.
Powoli wszystko zaczynało wirować, nie wiedziałam co się dzieje. Cały czas się do wszystkich uśmiechałam. Poszłam sama na parkiet i zaczęłam tańczyć. Po chwili poczułam czyjeś ręce na swojej talii kołyszące moimi biodrami. Odwróciłam się ... to był...Jasper. Tańczyliśmy w objęciach poi chwili zaczęliśmy się całować. Muzyka nagle ucichła, byłam tylko ja i Jasper. Zapomniałam co działo się w pokoju. Ręce Jaspera szybko wylądowały na moich pośladkach, nie przeszkadzało mi to, nic mi nie przeszkadzało. Jednak zaraz podeszła do mnie Tay i Kim, zaczęły mnie ciągnąć za rękę.
- Ej dziewczyny! Jej się podoba- przyciągnął mnie mocniej do siebie
- Zostaw ją! Jest naćpana! - warknęła Tay i pociągnęły mnie ze sobą.
Położyłam się na kanapie palcami rysowałam coś w powietrzu. Dziewczyny chodziły jak poparzone.
- Nie możemy jej w takim stanie do domu zawieźć- powiedziała Tay do Kim
- Trzeba zebrać chłopaków, wychodzimy stąd. Mam dzisiaj wolną chatę. Przenocuje u mnie- Powiedziała Kim ciągnąc mnie do auta Tay, po chwili odjechałyśmy. Położyłam się na kanapie, dziewczyny siedziały i wpatrywały się we mnie, a ja śmiałam się jak idiotka. Weszli chłopacy
- Co się stało? - zapytał Louis
- Jasper jej coś dał- odpowiedziała Kim witając chłopaka całusem.
- Co z nią zrobimy? Chyba tego tak nie zostawimy?- powiedział Kyle
- Chodźcie do kuchni- powiedziała Tay
- Ja z nią zostanę- Powiedział Justin
Po chwili przyjaciele się zmyli.
- Justiiiiin! Czeeeść - uśmiechnęłam się do chłopaka, na co ten tylko wybuchł śmiechem. Byłam w samej koszulce więc chłopak przykrył mnie kocem. Nachylając się nade mną pociągnęłam go na siebie. Nie zwracając uwagi na to, że go nienawidzę, zaczęłam go całować. Przez te narkotyki wszystko wydawało się piękniejsze. Chłopak nie protestował. Również odwzajemniał mi pocałunki. Do salonu weszli pozostali.
- Co... Co wy robicie? - zapytała Kim z Tay równocześnie
- Dajcie się Bieberowi nacieszyć- zaśmiał się Kyle
- Pogięło cię? - Tay szturchnęła ramię Kyle
Dziewczyny zaraz zdjęły ze mnie chłopaka, a Kyle i Louis stali i się śmiali.
- Sama tego chciał- wytłumaczył się Justin ocierając usta ręką
- Eeeej- zaczęłam się śmiać po chwili wstałam i zdjełam koszulkę, byłam tylko w bieliźnie.
- Gorącoooo- powiedziałam, podeszłam do wieży i włączyłam muzykę, do której zaczęłam tańczyć przed Justinem
- Bierz z niej przykład Kim - Zaśmiał się Louis
- Spadaj!- Kim rzuciła w chłopaka poduszką
Justin siedział wygodnie na kanapie i obserwował co robię.
- Lola! - krzyknęła Tay
- Ciii- po chwili usiadłam na kolanach Justina zmęczona
- Ja się nią zajmę- uśmiechnął się Justin
- Ktoś w ogóle dzwonił do jej mamy?- zapytał Kyle
- Tak, powiedziałam, że śpi u mnie- odpowiedziała Kim
Cały czas całowałam chłopaka po szyi
- Widzicie ! Nie może mi się oprzeć - zaśmiał się.
- Częściej chyba musi brać- wybuchł śmiechem
Po chwili usiadłam na niego okrakiem, rozpięłam mu spodnie i całowałam go namiętnie
- Nie dzisiaj LOL - zabrał moją rękę ze swojego krocza i zapiął spodnie
- Justin??- wszyscy powiedzieli równocześnie ze zdziwieniem. Inną laskę, pewno już dawno by przeleciał
- Nie myśleliście chyba, że pójdę z nią w takim stanie na górę? - Zaśmiał się ironicznie chłopak
- Myśleliśmy!- powiedzieli wszyscy
- Przecież jest naćpana! Nic mi z niej .- powiedział.
Wszyscy patrzyli na niego z nie do wierzeniem, a ja już spałam
Justin wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju Kim przykrywając kołdrą. Ucałował mnie w czoło i wyszedł.
- Ja już się zbieram- powiedział Jus.
- Taa my też - powiedzieli wszyscy.
- To do jutra- uśmiechnęła się Kim i pożegnała wszystkich całusem , jednak Louisowi złożyła namiętny pocałunek.
~*~
- Halo? - krzyknęłam niepewnie
- Już wstałaś- uśmiechnęła się do mnie Kim
- Co ja tu robię ? W bieliźnie? - zapytałam
- Jasper wczoraj dał ci jakiś narkotyk- warknęła
- Co???! Nic nie pamiętam- krzyknęłam
- Justin ci wszystko opowie, a teraz zbieraj się bo za godzinę idziemy do szkoły
- Która godzina?- rozglądałam, się po pokoju
- 6:50- uśmiechnęła się.
- Przywiozłam ci książki z domu. Twoi rodzice wiedzą, że jesteś u mnie- powiedziała Brunetka
Poszłam do łazienki, ubrałam Jeansy , czarną bokserkę i czerwony sweterek. Zjadłam śniadanie z Kim i jej rodzicami. Po chwili wyszłyśmy do szkoły. Po drodze zabrałyśmy Tay
- Jak się ma nasza striptizerka?- zaśmiała się Tay
- Co? Jaka striptizerka- patrzyłam na dziewczynę z szokiem
- Nic nie pamięta? - zapytała Kim
- Justin jej wszystko opowie- zaśmiała się brunetka
- O co chodzi? Przespałam się z nim??- zapytałam
Dziewczyny milczały. W końcu dojechałyśmy do szkoły. Podeszłam do mojej szafki z dziewczynami, po chwili obcy chłopak objął mnie w pasie.. Tak Justin.
- No heeej- pocałował mnie w szyję chłopak
- Co ? Co tyyy.. Odejdź! - krzyknęłam i odepchnęłam chłopaka
- Wczoraj sama się do mnie kleiłaś - zaśmiał się chłopak, a wraz z nim reszta
- Nieprawda! - warknęłam, a oni jeszcze bardziej się ze mnie śmiali
- Lola, chciałaś go przelecieć- wykrztusiła z siebie Tay
- Cooo?! - zrobiłam wielkie oczy
- Jaaa..Ja... Nic nie pamiętam- patrzyłam na nich z przerażeniem, ciekawe co jeszcze wczoraj zrobiłam.
- Tańczyłaś nawet dla mnie w bieliźnie - powiedział chłopak obejmując mnie w pasie powoli zbliżył się do mnie i mnie pocałował
- A to pamiętasz? - zapytał dalej trzymając mnie w pasie
- Nie! - kolejny raz go odepchnęłam , a wszyscy się ze mnie śmiali.
Czytam twojego bloga już 5 raz bardzo mi się podoba. Kocham go<3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńCudny *.*
OdpowiedzUsuńciekawy, ale nie masz talentu
OdpowiedzUsuń