poniedziałek, 10 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 29

- Jestem księżniczką - zaśmiałam się będąc na rękach szatyna 
- Szz - zaśmiał się chłopak 
Spuściłam głowę w dół i machałam nogami podśpiewując coś pod nosem. Czułam, że wchodzimy po schodach, a już po chwili leżałam na jego miękkim łóżku. 
- Idź spać - szepnął idąc w stronę swojej garderoby 
- Justin - uśmiechnęłam się słodko
- Hm? - odwrócił się w moją stronę
- Chodź tu...coś Ci powiem - wyszczerzyłam się, bawiąc się materiałem od pościeli. 
Chłopak nie czekając ani chwili dłużej ruszył w moją stronę, aż stanął przy samym łóżku 
- Co chciałaś mi powiedzieć? - spytał krzyżując dłonie na piersi
- Bliżej - zagryzłam dolną wargę 
Chłopak się lekko nachylił
- Bliżej - powtórzyłam. Kiedy Justin był już wystarczając blisko mnie pociągnęłam go mocno na siebie. Szatyn w miarę szybko zdążył podeprzeć się na rękach. 
- Lola...bo będę musiał użyć kajdanek - zagroził szatyna 
- Tak się jeszcze nie bawiliśmy - zagryzłam dolną wargę
- Nie prowokuj mnie, żebym ich użył
- Przecież wiem, że też tego chcesz - zaśmiałam się wpijając się w jego usta. 
Dłonie Biebsa błądziły po mojej talii i nic więcej. Ja za to pozbyłam go już dawno bluzki. Bieber nagle się podniósł. Z tą rozczochraną czupryną wyglądał jeszcze seksowniej niż z ułożoną. O ile da się być jeszcze seksowniejszym w jego przypadku. Zagryzłam dolną wargę nie spuszczając z niego wzroku. Patrząc prosto w oczy szatyna zaczęłam błądzić wskazującym palcem po dekolcie. Justin nie mógł wręcz oderwać ode mnie wzorku. Co chwilę oblizywał usta. Dobrze wiedziałam jak na niego to działa. 
- Lola...proszę - szepnął Bieber nie odrywając wzroku od mojego palca, który cały czas błądził po dekolcie i ustach. 
- Hmm? - zaśmiałam się cicho
Powoli się podniosła. Musiałam w to włożyć sporo wysiłku. Objęłam rękoma szyje Justina i delikatnie go ciągnęłam na siebie. 
- Nie! - powiedział stanowczo i zszedł ze mnie wyciągając telefon. 
- Justin noo! - próbowałam go jakoś zachęcić
- Kim? - powiedział szatyn do telefonu patrzą cały czas na mnie 
- Możesz przyjechać po Lole? 
- Już nie daje rady! - powiedział i zaczesał włosy do tyłu, stawiając przez to grzywkę do góry
- Nie chcę jej przykuwać do łóżka. po prostu niech u ciebie przenocuje. 
- Dobra...pospiesz się
Rozłączył się chowając telefon do kieszeni 
- Co się stało? - spytałam bawiąc się materiałem od koronkowych majtek. Tak, dalej byłam w bieliźnie.
- Pojedziesz na przejażdżkę - uśmiechnął się chłopak 
- Gdzie jedziemy? - zagryzłam dolną wargę 
- Ty pojedziesz - odpowiedział
W domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. 
- Gdzie idziesz? - spytałam widząc, że szatyn zostawia mnie samą w pokoju, jednak nie usłyszałam odpowiedzi. Próbowałam się jakoś podnieść, ale nie miałam sił. Alkohol robił swoje. 
- Musisz ją stąd zabrać, bo nie wytrzymam no! - krzyknął do kogoś szatyn wchodząc po schodach 
- Dobra, dobra - zaśmiała się dziewczyna. Pewnie Kim. 
- Boże Lola - parsknęła śmiechem brunetka 
- Trójkącik? - wybuchłam śmiechem 
- Sama widzisz - powiedział szatyn 
- Wstawiaj kochana. Jedziemy do mnie - uśmiechnęła się brunetka podnosząc mnie z łóżka
- Daj jej coś ubrać. Na zewnątrz jest zimno - skierowała słowa w stronę Justina 
Bieber podszedł do garderoby i wyjął z niej swoją bluzkę i bluzę. 
- Proszę podał rzeczy brunetce 
- Żartujesz sobie? Weź ją przytrzymaj. Przecież nie dam sama rady 
Chłopak niechętnie mnie przejął. Trzymał mnie z dystansem 
- O Justin! - zaśmiałam się jak 'słodka idiotka' 
- Szybciej nooo - powiedział smutno 
- Musiałaś tyle wypić? - warknął chłopak 
- Kocham Cię - szepnęłam i cmoknęłam szatyna w usta. Już po chwili byłam ubrana w rzeczy ukochanego i byłam znoszona po schodach na rękach chłopaka.
- Co mówi blondynka do blondynki? - spytałam przyjaciół będąc jeszcze w domu chłopaka. Nikt się nie odezwał
- Ja też nie wiem! - wybuchłam niepohamowanym śmiechem.   
- Szz - uspakajał mnie chłopak sam próbując powstrzymać się od śmiechu. 
- Jedźcie ostrożnie - powiedział Bieber do Kim wsadzając mnie do samochodu i przypinając pasami
- Mhm - odpowiedziała brunetka 
- Przyjadę rano...jak wytrzeźwieje - zaśmiał się
Usnęłam w aucie i nie wiem jak mnie znalazłam się w łóżku Kim. Niechętnie otworzyłam i szybko pożałowałam. Próbowałam wstać i tego też pożałowałam. 
Boże! Co ja wczoraj robiłam. Zakryłam twarz poduszką i czekałam na zbawienie. Nagle poczułam, że muszę czym prędzej znaleźć się w łazience. Nie zważałam już na ból, który owładnął moim ciałem. Szybko uklęknęłam przed sedesem i oddawałam wszystko z wczorajszej nocy. Ktoś szybko znalazł się przy mnie, złapał moją rękę i przytrzymywał mi włosy. 
- Spokojnie - usłyszałam głos przyjaciółki
Nie mogłam przestać zwracać. Czułam jakby to był koniec. Chwila przerwy. Oparłam się o zimne kafelki na ścianie i odetchnęłam z ulgą. 
- Dużo wczoraj wypiłam? - spytałam mrużąc obolałe oczy. W głowie cały czas słyszałam jakiś huczenie. 
- Za dużo - zaśmiała się dziewczyna ocierając mi usta zimnym ręcznikiem. 
Powróciłam do poprzedniej czynności. Byłam już wyczerpana. Chyba już wreszcie zwróciłam co miałam zwrócić. Poprosiłam przyjaciółkę, żeby zostawiła mnie samą, a ja w tym czasie weszłam pod prysznic. Ból głowy nie ustępował, jednak ciepła woda w jakiś sposób koiła to wszystko. Wyszłam owinięta ręcznikiem. Rozczesałam włosy i ubrałam bieliznę. 
- Boże jak ja wyglądam - szepnęłam do siebie widząc swoje odbicie w lustrze. Poszłam do szafy kim i wyjęłam z niej spodnie dresowe, które zaraz założyłam i wczorajszą bluzkę Justina. Nie wiem nawet skąd ją mam. Podeszłam do komody z biżuterią dziewczyny i wyjęłam ciemne okulary przeciwsłoneczne. Przy kacu zwykle ma się światłowstręt. Zeszłam wolnym krokiem na dół. Na dole byli już wszyscy przyjaciele, nawet Justin. 
- Można coś na ból głowy? - szepnęłam siadając na kolanach Justina 
- Po co Ci te okulary? - spytała zdziwiona Tay
Zrobiłam kwaśną minę i lekko podniosłam okulary, by dziewczyna mogła zobaczyć moje oczy. 
- O cholera, Kochana... - zaśmiała się blondynka 
- Kompletnie nic nie pamięta - powiedziałam smutno wtulając się w tors chłopaka 
- Może to i lepiej - krzyknęła Kim z kuchni szukając dla mnie czegoś przeciwbólowego. 
- Aż tak źle? - spytałam z grymasem
- Masz - brunetka podała mi wodę i tabletki. 
Włożyłam białą kapsułkę do buzi i popiłam wodą. Odstawiłam szklankę wody na stolik i cmoknęłam Justina w policzek 
- Może pogadamy o tym później - zaśmiał się Bieber
- Przepraszam Cię Kochanie, jeśli coś Ci zrobiłam - powiedziałam z wyrzutem
- Po prostu nie możesz pić alkoholu - zaśmiał się, a wraz z nim reszta przyjaciół. Lekko się uśmiechnęłam. 
- Muszę wracać do domu - szepnęłam do chłopaka 
- No to my się już zbieramy - wstał wraz ze mną Justin 
- Do zobaczenia - powiedziałam i złapała chłopaka za rękę. 
- No Cześć - rzucili wszyscy z uśmiechem na twarzy. 
Wsiedliśmy do samochodu, zdjęłam okulary i aż mnie poraziło światło dzienne.
- Więc co wczoraj zrobiłam? - zagryzłam niepewnie wargę. Czy aby na pewno chciałam to wiedzieć?
Chłopak głośno westchnął z uśmiechem na twarzy i popatrzył na mnie oblizując usta. 
- Jak zwykle kiedy jesteś pijana zaczęłaś się rozbierać. Tańczyłaś w bieliźnie na barze na oczach wszystkich twoich przyjaciół. - Zaśmiał się
Przyłożyłam rękę do czoła i pokiwałam przecząco 
- To nie wszystko - parsknął śmiechem 
- Zdjąłem Cię z tego baru i wsadziłem do auta...znowu chciałaś mnie przelecieć, a ja...nie mogłem...- powiedział spuszczając głowę w dół
- Boże! Jak ja Cię Kocham - zaśmiałam się i pogłaskałam szatyna po głowie
- Kiedy wypijesz jesteś taka...- chłopak uśmiechnął się na samą myśl o tym i zagryzł wargę 
- Justin! - kazałam mu się obudzić
- Aaa...no później nazwałaś...go - skierował wzrok na swoje krocze 
- Jerry - powiedział drapiąc się po głowie
Wybuchłam śmiechem. 
- Jerry! - powtórzyłam dławiąc się śmiechem.
- Pojechaliśmy do mnie i kolejny raz mnie kusiłaś - powiedział smutno ignorując mój śmiech 
- Dlaczego nie możesz być taka codziennie? - spytał patrząc mi w oczy
Usiadłam mu na kolanach opierając się plecami o kierownicę. 
- Jaka? - szepnęłam i zaczęłam namiętnie całować szatyna mierzwiąc ręką jego włosy. 
- Właśnie taka - szepnął między kolejnym pocałunkiem 
- Wybacz, ale nie potrafię - zaśmiałam się i zeszłam z niego siadając na swoje miejsce. 
- Właśnie - warknął 
- Następnym razem jak się upijesz to...- nie skończył odpalając samochód
- To co? - próbowałam powstrzymać się od śmiechu 
- To Ci ulegnę - powiedział stanowczo 
- Ha! To już więcej nie dostaniesz na trzeźwo - parsknęłam śmiechem 
- Więc codziennie będziemy chodzili na imprezy 
- Sam sobie na nie chodź - zaśmiałam się
- I mam tam podrywać inne? - zapytał cwany 
Przewróciłam teatralnie oczami i patrzyłam przed siebie 
- Skoro jesteś taki cwany! To teraz długo sobie poczekasz na sex - uniosłam się lekko i wysiadłam z samochodu chłopaka. Wiedziałam, że zaraz za mną pobiegnie i będzie mnie przepraszał.  
- Lola! - krzyknął szatyn, gasząc samochód
Zaśmiałam się tylko pod nosem i dalej szłam ze skrzyżowanymi rękoma na piersiach. 
- Lola, kochanie noo.. - przeciągnął chłopak łapiąc mnie od tyłu i mocno przytulając
- Żartowałem przecież - zaśmiał się całując mój policzek 
- A ja nie - powiedziałam stanowczo i odwróciłam się w jego stronę 
- Ale kochanie - zrobił błagalne oczy
- Żartujesz sobie prawda? 
- Nie 
- Tak 
- Nie! 
Chłopak poirytowany przepasał mnie sobie przez ramie i lekko klepnął w tyłek 
- Żartujesz! - krzyknął niosąc mnie w stronę samochodu
- Nie żartuje - śmiałam się w niebo głosy. Lubiłam się z nim droczyć
Po chwili szatyn posadził mnie na masce swojego czarnego sportowego samochodu i wpił się w moje usta obejmując w talii. Oplotłam go nogami i odwzajemniałam pocałunki. Przypomniałam sobie, że nadal nie odjechaliśmy spod domu Kim. Oderwałam się od chłopaka odpychając go od siebie 
- Justin...muszę jechać do domu - powiedziałam i zeszłam z auta 
Szatyn przewrócił teatralnie oczami i wsiadł ze mną do samochodu. Po chwili byliśmy już u mnie pod domem. Chciałam ucałować Justina w policzek, jednak ten w miarę szybko obrócił głowę i pocałowałam go w usta. 
- Dzisiaj już zostanę w domu z Mamą. Przyjedź jutro, nie będzie jej cały dzień - uśmiechnęłam się do chłopaka 
- Przyjadę na pewno! - zapewnił
- Nie licz na to - zaśmiałam się i wyszłam z jego auta
- Wróciłam - krzyknęłam 
- A gdzie masz sukienkę? - spytała mama 
- W torebce - uśmiechnęłam się 
- Boże! Dziecko jakie ty masz oczy podkrążone - powiedziała kobieta składając dłonie jak do modlitwy. 
Poszłam do kuchni i od razu wyjęłam z lodówki zimną butelkę wody. 
- Och! - westchnęłam cicho gasząc pragnienie
- I jak było? - spytała ciekawa
Mam jej powiedzieć, że nic nie pamiętam? 
- Wspaniale - skłamałam. 
- Tylko tyle? - powiedziała nalewając sobie kawy do kubka 
- Mamuś...no było ...wspaniale! Naprawdę nie da się tego inaczej ująć - zaśmiałam się 
- No dobrze - uśmiechnęła się
Poszłam na górę do siebie do pokoju, bo byłam cholernie zmęczona. Usiadłam na łóżku i weszłam na fb. 
- Boże! - krzyknęłam 
- Co? - do pokoju wpadł Alex 
- Wyjdź! - wrzasnęłam rzucając w niego poduszką. 
Ktoś dodał na fb wszystkie zdjęcia z imprezy. Były też te, na których byłam w samej bieliźnie. 
''Bieber...tylko pozazdrościć''
''Teraz wiadomo dlaczego się tak starał o Lolę''
'' Pf. Mam lepsze ciało '' - napisała Selena 
'' To pokaż ^^ '' - odpisał kolega ze szkoły
Tak o to zaczęła się kłótnia pod moimi zdjęciami ot to, która ma lepsze ciało. Zamknęłam laptopa i poszłam do łazienki. Boże! Moje zdjęcia w bieliźnie! Wróciłam do laptopa i wysłałam wiadomość do administratora o usunięcie zdjęć. Po dwóch godzinach już ich nie było. Jednak i tak już je wszyscy widzieli. Zeszłam na dół do mamy, która oglądała coś w telewizji. Położyłam się na łóżku i ułożyłam głowę na jej kolanach. Wiedziałam, ze kobieta się uśmiecha. Leżałam w ciszy, aż zasnęłam. Obudziłam się sama na kanapie. Świetnie! Teraz nie zasnę. Miałam teraz ochotę przytulić się do Justina. Wyjęłam telefon z dresów i wysłałam mu sms ''Mam ochotę się do Ciebie przytulić :*'' Zagryzłam dolną wargę i wstałam.
- Co robisz? - spytałam mamę 
- Spaghetti - uśmiechnęła się 
Usłyszałam nadjeżdżający samochód pod naszym domem, a zaraz dzwonek. Poszłam otworzyć. W drzwiach stał Justin z czekoladkami w dłoni. 
- Justin! - krzyknęłam ucieszona i rzuciłam się chłopakowi na szyję. Nie wiedziałam, że przyjedzie. Chłopak się uśmiechnął i wciągnął mnie do domu, zamykając drzwi nogą. 
- Czekoladki Ci kupiłem - uśmiechnął się wręczając mi ozdobione pudełeczko w kształcie serduszka. O co chodzi? Czyżby się przejął tym, że powiedziała mu, że ma szlaban na sex? 
- Dziękuję - ucałowałam policzek szatyna, po czym poszliśmy do kuchni. 
- Dobry wieczór - uśmiechnął się chłopak 
- O Justin - odwzajemniła uśmiech mama 
- Zostaniesz na kolacji? - spytała
Justin popatrzył na mnie, pokiwałam mu twierdząco głową  
- Jasne. - odpowiedział
- Może coś pomóc? 
- Nie, nie. Nie trzeba uśmiechnęła się. 
Odłożyłam czekoladki na blat i poszłam z Justinem na kanapę. 
- A więc to mają być przeprosiny? - zaśmiałam się
- Mhm.. - mruknął mi przy uchu delikatnie zagryzając jego płatek. Cicho zachichotałam. 
- Justin...moja mama jest w kuchni - szepnęłam i odepchnęłam od siebie Biebera. Szatyn przewrócił teatralnie oczami, jak to miał w zwyczaju kiedy coś nie szło po jego myśli. 
- Co robimy na Mikołaja? - zmienił temat 
- Możemy posiedzieć u mnie - uśmiechnęłam się wtulając się w twardy tors chłopaka. 
- No nie wiem...- zagryzł dolną wargę
- Na pewno jest gdzieś jakaś impreza 
- Nie pożałujesz - szepnęłam puszczając oczko do chłopaka 
- Tak! To świetny pomysł! - nagle się ożywił
Cicho się zaśmiałam 
- Dzieci! Kolacja! - krzyknęła mama 
Poszliśmy razem do kuchni/jadalni i usiedliśmy przy stole. 
- Cześć Justin! - wyszczerzył się Alex przybijają Justinowi piątkę. 
- Fajne zdjęcia - uśmiechnął się w moją stronę brat, w odzewie pokazałam mu tylko środkowy palec
- Jakie zdjęcia? - spytała mama 
- Jakie zdjęcia? - powtórzyłam 
- No Alex..
- Co ja? - spytał rozbawiony brat. 
Mama głośno westchnęła i usiadła z nami do stołu. 
- Było pyszne - uśmiechnął się szatyn 
- Dziękuję. Miło, że ktoś to docenia - popatrzyła to na mnie to na Alexa 
- Pyszne mamusiu - podlizał się brat 
- Lizus! - zaśmiałam się
Odstawiłam talerze, a Justina zabrał się za mycie. Poszłam z mamą na kanapę. 
- Może spać u mnie Justin? - spytałam mamę 
- Lola... 
- Mam już 18 lat mamo. Zresztą...nie będziemy uprawiać seksu - przewróciłam oczami 
- Ale jednak... - nie dałam jej dokończyć 
- Mamuś! - zrobiłam błagalne oczy 
- No dobrze - uległa kobieta. 
- Dziękuję! - cmoknęłam szatynkę w policzek 
Poszłam do Justina i objęłam go od tyłu.
- Spisz dzisiaj u mnie - szepnęłam mu do ucha i cmoknęłam w szyję 
- Mrr - zamruczał zakręcając kurki z wodą. 
- Zadzwoń do mamy, że nie wrócisz na noc
- Po co? - powiedział jakby to faktycznie było spowodowane jakimś wysiłkiem 
- Żeby się nie martwiła 
Chłopak westchnął i wyjął telefon pisząc do mamy sms, że nie będzie go na noc. 
Żegnając sie z mamą weszliśmy do mnie na górę. 
- Justin! - szepnęłam kiedy ten przygwoździł mnie do drzwi 
- Hm? - mruknął całując mnie po szyi 
- Na dole jest mama
- Nie usłyszy nas - zaśmiał się
- Usłyszy 
- Aż taki dobry jestem? - oderwał się na chwilę i poruszył brwiami 
Zaśmiałam się cicho i odeszłam do szatyna. 
- No powiedz to - szedł za mną 
- Ale co mam powiedzieć? - zapytałam siadając na łóżku 
- Że jestem dobry 
- Czy to coś zmieni? - spytałam niechętnie 
- No powiedz
- Bo co? - zaśmiałam się
Chłopak rzucił sie na mnie i zaczął mnie łaskotać. Dosłownie płakałam ze śmiechu 
- Jus...Justin...błagam! - dławiłam się ze śmiechu
- Powiedz to - wyszczerzył się głupio
- Jesteś dobry 
- W czym? 
Zagryzłam dolną wargę i patrzyłam mu prosto w oczy. Biebs oblizał usta po czym zbliżył swoją twarz do mojej tak, że czułam na ciele jego ciepły oddech 
- W czym jestem dobry? - szepnął 
- W sprawach +18 - wybuchłam śmiechem
- Dobra, niech będzie - zaśmiał się i puścił mnie 
[...] Po kąpieli położyliśmy się w moimi łóżku. 
- Kocham Cię - szepnęłam do chłopaka kładąc głowę na jego torsie
- Ja Ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo - pocałował mnie w głowę. 
Wyjątkowo spokojnie się zachowywał w nocy. Zasnęliśmy przytuleni. W tej samej pozycji co zasnęłam, obudziłam się. Uśmiechnęłam się na widok Justina. Wstałam i zagarnęłam włosy do tyłu. Poszłam do łazienki gdzie się odświeżyłam i ubrałam. Wyszłam z łazienki, a Justin w tym czasie zapinał spodnie. 
- Podciągnij te spodnie - zaśmiałam się 
- Nie - wyszczerzył się i zakładał już swoją bluzkę
- Muszę już iść - powiedział i ucałował mój policzek 
- Mhm... wpadnij później - uśmiechnęłam się
Dziwne...ciekawe gdzie tak pędzi? 
***
*Justin*
Dzwonił do mnie John i kazał do siebie przyjechać. Byłem na jego zawołanie. Niestety, ale gdy tylko oddam dług wszystko się zmieni. Skąd miał mój numer telefonu? Ja wiem o nim tylko, że ma na imię John i jest szefem kasyna, w którym grałem. Czym prędzej wybiegłem z domu Loli i wsiadłem w samochód. Po niespełna 15 minutach byłem pod kasynem. Wszedłem tylnym wejściem. 
- No panie Bieber! - zaśmiał się John 
- Kiedy oddamy dług? - spytał
- Juz niedługo! - odpowiedziałem zaciskając dłonie w pięści. 
Mężczyzna pokiwał przecząco głową. 
- Nie wydaje mi się. Musiałem w to zaangażować twoją dziewczynę - zaśmiał się szyderczo. 
- Co?! Nie! Zostaw ją w spokoju! Oddam wszystko! - krzyknąłem niemalże. Tylko nie to! Nie może w to mieszać Loli 
- Za późno - zaśmiał się
Naszą 'rozmowę' przerwał dzwoniący telefon 
- TAK? 
- Nie obchodzi mnie kim jest! Macie mi ją tu przywieźć!
- Tak!
- Szybko! Już ja się z nią zabawię - zaśmiał się szyderczo patrząc na mnie 
Miałem ochotę rzucić się na niego, ale wiedziałem, że i tak przegram. Brunet wstał ze swojego skórzanego fotelu i skierował sie do mnie mierząc we mnie pięścią. W ustach od razu poczułem krew
- Zapamiętaj sobie, że ze mną się nie zadziera! - krzyknął mierząc we mnie kolejny cios.
Nie poddawałem się. Wyplułem krew i czekałem na kolejny cios. 
***
*Lola*
Ogarnęłam pokój i wyszłam z domu na spotkanie z Kim. Szłam chodnikiem, kiedy zatrzymało się porzy mnie ciemne terenowe auta. Został włożony mi na głowę czarny worek. 
- Co się dzieje? - spytałam drżącym głosem 
Słyszałam, że odjeżdżamy 
- Gdzie ja jestem?!
- Szz...Nic Ci nie będzie 
Znam ten głos, ale skąd? Po chwili auto się zatrzymało. Ktoś prowadził mnie po schodach. W tle słyszałam muzykę i głosy gier. 
- Gdzie ja jestem? - spytałam, 
- Kasyno? Salon gier? - dopytywałam całkowicie przerażona.  
Przypomniała mi się scena z Halloween. Czy to ten sam porywacz?? Pukanie do drzwi. 
- Szefie ostrzegaliśmy - powiedział mężczyzna, po czym zostawili mnie jak mniemam pod drzwiami 
- Wchodź złotko - usłyszałam głos...wujka??
Weszłam jak prosił i zaraz został mi zdjęty worek
- Lola?! - krzyknął zszokowany wujek John


***
Nie jestem pewna co do tego rozdziału ;// Specjalnie wstałam wcześniej, żeby go wstawić ;D Nie mogłam się już sama doczekać jak go opublikuje. Jeśli chodzi o ferie...to jest już zaplanowany wyjazd ^^ Zobaczycie same. Czytam wszystkie komentarze. Po rozdziałem 28 było ich aż 13! Boże! Kocham was! Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak sie cieszyłam kiedy zobaczyłam, że doszło tyle komentarzy i jeden obserwator. Nie wiedziałam, że tak DALEKO zajdę. Teraz musi być już tylko lepiej :) Czy skończę kiedyś tego bloga? Chyba tak ;/ I wtedy zacznę nowe opowiadanie, ale na razie nie mam zamiaru kończyć :**Jest nowy rozdział na bloblo . Zapraszam też na bloga koleżanki. Jest tu ktoś, kto by mi zrobił nagłówek na tego bloga? Potrzebuję kogoś, kto się zna na programach do przerabiania zdj.  mój e-mail: justsmileblogspot@gmail.com Dzięki jeszcze raz i do nn:**  A tu macie mojego ask'a


15 komentarzy:

  1. O MÓJ BOŻE! Ale się porobiło!*_*
    Na początku, było zwykłe sielankowe życie nastolatków. I takie coś bardzo lubię, żadnych problemów, normalne życie nastolatków. A ten koniec!! OMG! MEGA!!;D Ciekawa jestem jak ten John zareaguję na Lole.hahaha.xd A tu chciał się z nią zabawiać.;d co za kretyn.xd Mam nadzieję że umoży dług Jusa dzięki Loli i będzie już dobrze.:)
    Dodaj szybko nn.;***

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś świetny .. dodaj jeszcze dzisiaj następny rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się porobiło! ale jak zawsze świetnie ;D
    I bardzo dobrze nie kończ tak szybko opowiadania, zbyt dużo się dzieje żeby to teraz zakończyc ;)
    Bloblo też cudownie ! Do nn! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. najlepiej !
    już rano czytałam twój wpis i prawie spóźniłam się na autobus bo straciłam rachubę czasu ;p
    jak zwykle rozdział świetny !
    UWIELBIAM TWOJE OPOWIADANIE !
    jedyny blog jaki czytam z . ;*
    Czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. p.s jestem baardzo ciekawa czy będzie jeszcze jakiś wątek z Zaynem xd

    OdpowiedzUsuń
  6. hoho czekajmy teraz na te ferie ;)
    podobnie jak bieberlove czytałam rano ale ja w przeciwieństwie do koleżanki nie zdążyłam na autobus i spóźniłam się do szkoły..
    ale warto było się spóźnić te 10 minut ;p
    Do nn ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to jak w twoich rozdziałach jest dużo akcji . Dużo się dzieje . <3
    I czasem są smutne a czasem wesołe chwile . ;33 Powiem szczerze że jeżeli jest coś smutnego często płaczę czytając <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze że Lola ma takie znajomości i mam nadziję że wyciągnie Justina z tych długów ;) Jak zawsze pięknie wg brak słów żeby opisać jak dobrze czyta się twoje opowiadanie ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hohoho... ale się dzieję.;D Ale Justinowi będzie musiało być głupio jak Lola dzięki wujkowi spłaci jego dług.;)
    Biedny Jus...hahah musiał dzwonić po Kim, żeby przyjechała po nią bo nie mógł już jej odmówić.xd
    noo nie no po prostu kocham to opowiadanie i mam nadzieję że szybko dasz nn.;***

    OdpowiedzUsuń
  10. No ale się porobiło najlepsze jak powiedział że się nią zabawi !!! Rozdział Wspaniały tak jak na bloblo dlczego ty musisz tak cudownie pisać ???? Super że jest dużo akcji bo opowiadanie jest bardziej intrygjące <3 CZekam nn ola9917

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy będzie nowy?
    blog jest cudowny..
    w szkole usiedzieć nie mogę bo zastanawiam się czy dodasz nowy;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Staram się, ale wena...XD Wyczerpuje się powoli. Macie pytania piszcie na http://ask.fm/juustsmmile . Co chwilę go sprawdzam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku przestańcie się cały czas pytać autorki kiedy będzie nowy. I tak bardzo często dodaje rozdziały, co zapewne nie jest łatwe, zważając na szkołe, znajomych i wgl. Jak będzie miała napisany to na pewno go doda

    OdpowiedzUsuń
  14. super chce zgwałcić bratanice xd

    OdpowiedzUsuń