CZYTAJ POD ROZDZIAŁEM! WAŻNE!!
Z trudnością przełknęłam ślinę.- Idę do ubikacji - szepnęłam. - Jak nie przyjdziesz za 5 minut sama to zrobię - wyszeptałam. Cmoknęłam go w policzek, zeszłam z jego kolan, pościłam mu oczko i wyszłam z kuchni.
Po drodze wzięłam ze sobą kubek z piwem i poszłam na górę tanecznym krokiem. Powoli wchodziłam po schodach, jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć,siedem... byłam już na ostatnim schodku, kiedy ktoś objął mnie w talii i pchnął, żebym szybciej szła, spojrzałam w bok. To był Justin, rozglądał się, czy aby nikt nas nie widzi. Kurwa, no i się pogubiłam! Później je policzę.
- Szybki jesteś - zaśmiałam się.
- Shh - przyłożył mi palec do ust i wepchnął do łazienki.
Zamknął drzwi na klucz i przygwoździł mnie do ściany.
- Jesteśmy na imprezie, nikt nas nie usłyszy - parsknęłam i przyciągnęłam do siebie chłopaka.
Justin od razu wpił się w moje usta, zaczął gładzić moje udo.
- Musimy się pospieszyć. - wydyszał.
Cholera! Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak zdeterminowana, żeby uprawiać z nim sex w miejscu publicznym.
Przeniósł rękę pod moją sukienkę na pośladek i mocno mnie docisnął do swoich bioder. Przymknął oczy, a z jego gardła wydobył się cichy jęk.
Zabrałam się za rozpinanie jego spodni, Justin zręcznie zsunął mi majtki, które zatrzymały mi się na kostkach, wyszłam z nich. Spodnie Justina opadły na ziemię, zsunął bokserki, nałożył prezerwatywę. Podniósł mnie z ziemi, oplotłam go nogami, a plecami byłam oparta o ścianę. Pomogłam mu nakierować penisa na wejście. Po chwili już mnie wypełnił.
- Och, Justin - jęknęłam głośno i odchyliłam głowę do góry.
- Shh - szatyn zamknął mi usta pocałunkiem.
Cały czas mocno mnie trzymał, oplotłam ręce na jego szyi. Zaczął przyspieszać swoje ruchy.
- Kurwa - sapnął.
Przymrużyłam oczy i zagryzłam dolną wargę.
- Och, taak - jęknęłam. - Boże! Kocham Cię - krzyknęłam.
Chłopak położył ręce na moich plecach, a po chwili siedziałam na pralce. Przyspieszył tempo. Wygięłam się w łuk, mocno trzymając się jego ramion.
- Boże! Justin! - jęczałam.
- Shh - włożył mi język w buzie.
Pralka ruszała się wraz z jego pchnięciami.
Czułam, że zbliżam się do końca. Przez moje ciało przebiegały dreszcze. Zacisnęłam się na nim.
- Kurwa! - warknął i mocniej mnie do siebie docisnął. Przyssał się do mojej szyi.
Znowu się na nim zacisnęłam.
- Kurwa, Lola! Bo dojdę szybciej niż ty - jęknął.
Uśmiechnęłam się leniwie. Chłopak zaczął całować moje obojczyki, dekolt i znowu ssał szyję.
- Och, Justin! - krzyknęłam.
Chłopak przyłożył mi rękę do ust i dalej ssał moją szyję.
Wygięłam się w łuk i w tym momencie, Justin zastąpił rękę swoimi ustami. Cała drżałam, a Biebs nie przestawał się poruszać we mnie.
Zaczął wykonywać już powolne i głębokie ruchy, aż doszedł. Oparł głowę o moje ramię i głośno dyszał, tak samo jak ja.
- Kocham Cię - szepnął i cmoknął moje ramię.
- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się i wplotłam mu palce we włosy.
- Ej! Wyłazić! Muszę skorzystać! - ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
Oboje się zaśmialiśmy.
Justin zdjął prezerwatywę, związał ją i wrzucił do kosza na śmieci.
Zeszłam z pralki, podeszłam do swoich majtek i szybko je włożyłam.
- wyjdź pierwszy - pocałowałam go namiętnie.
Kiwnął głową i wyszedł z łazienki.
- Justin? - usłyszałam jakąś dziewczynę.
- O! Kim - zaśmiał się.
Więcej już nie słyszałam, chociaż stała z uchem przystawionym do drzwi, kiedy nagle ktoś je otworzył i dostałam nimi w głowę.
- O jej! Myślałam, że nikogo tu nie ma - wytłumaczyła się i zajrzała do środka. - Lola?
Podeszłam do lusterka i zaczęłam poprawiać włosy. Wyglądam jak po seksie. Zaraz! Ja przed chwilą uprawiałam sex!
- Justin wychodził, to myślałam, że jest wolne - powiedziała, zamykając za sobą drzwi. - Czekaj...-zmarszczyła brwi. - Justin był z tobą w ubikacji? - podeszła do mnie i spojrzała w moje odbicie. - O Boże! - przyłożyła dłoń do ust i zaczęła się śmiać - zrobiliście to tutaj - otworzyła szeroko oczy.
Z trudnością przełknęłam ślinę i dalej układałam włosy.
- Nie? Justin...był na chwilę, bo mnie szukał i znalazł mnie tutaj - zaczęłam się tłumaczyć, widziałam jak w lusterku cały mój dekolt robi się czerwony, a policzki jeszcze mocniej płoną.
- O Boże! Lola Watson właśnie uprawiała sex w ubikacji na imprezie! - ogłosiła.
Szybko zakryłam jej usta dłonią.
- Zamknij się, bo ktoś usłyszy! - warknęłam.
- Więc mam racje - zaśmiała się.
Ściągnęłam usta w cienką linię.
- Dobrze wyglądam? - spytałam.
- Wyglądasz jakbyś przed chwilą uprawiała sex - zaśmiała się i pchnęła mnie lekko w stronę lustra. - Co my tu mamy? - zaczęła otwierać szuflady w poszukiwaniu...Sama nie wiem czego.
Wyjęła puder, przejechała nim po moich policzkach, usta pomalowała szminką podchodzącą pod brąz, rozczesała mi włosy i poprawiła sukienkę.
- Idealnie - mruknęła.
- Dzięki - cmoknęłam ją w policzek.
- A teraz chcę skorzystać z ubikacji, SAMA - uśmiechnęła się wrednie.
Przewróciłam oczami i wyszłam z łazienki, zamykając za sobą drzwi. Zeszłam na dół. Schody policzę jak będę bardziej pijana. Hmm...gdzie jest Justin? Rozejrzałam się po ludziach, ale nigdzie go nie mogłam dostrzec, za to zauważyłam Taylor. Podeszłam do niej i szturchnęłam ją w ramię. Dziewczyna od razu uśmiechnęła się promiennie, nachyliłam się nad nią.
- Gdzie Justin? - krzyknęłam.
Wzruszyła ramionami i złapała mnie za rękę ciągnąc w stronę alkoholu. Wzięła dwa kubki i podała mi jeden.
- Szukałam Cię - powiedziała pijąc.
- Byłam...w ubikacji - uśmiechnęłam się i wypiłam za jednym razem całe piwo. Cholera, ale mi zaschło w ustach.
- Och - westchnęła. - Idziemy tańczyć. Justina później znajdziemy - powiedziała i znowu pociągnęła mnie w tłum. Zdążyłam jeszcze zabrać nowy kubek z piwem i ruszyłyśmy tańczyć.
Blondynka odwróciła się do mnie tyłem i kręciła do mnie tyłkiem. Położyłam jedną dłoń na jej biodrze, ponieważ w drugiej trzymałam piwo, i razem z nią kręciłam biodrami.
Nawet nie zauważyłam jak znalazłyśmy się na stole, a wokół nas wszyscy gwizdali.
Śmiałyśmy się i tańczyłyśmy, a po chwili zaczęłyśmy zdejmować swoje ciuchy, kim była już bez bluzki, a ja właśnie rozpinałam zamek od sukienki.
*Justin*
- Yo, Bieber! - krzyknął Sed.
- Co jest? - odwróciłem się do niego.
- Twoja laska znowu się rozbiera - zaśmiał się. - Nie dziwię się dlaczego dalej z nią jesteś. - poruszył brwiami.
- Kyle, chodź! - krzyknąłem i szybko pobiegłem do salonu gdzie wszyscy tańczyli. Od razu dało się ją dostrzec. Właśnie ściągała sukienkę.
- Kurwa - zakląłem pod nosem i zacząłem przepychać się przez tłum.
- Lola! - krzyknąłem, kiedy byłem już przy stole. Kyle zdążył już ściągnął Taylor.
- Justin - pisnęła i usiadła na stole w pół rozpiętej sukience.
- Ubieraj się - syknąłem i ściągnąłem ją ze stołu.
Zrobiła smutną minę i zaczęła ubierać sukienkę.
- Bieber! Znowu zepsułeś - ktoś krzyknął.
Tłum zaraz zaczął buczeć.
Pokręciłem głową , złapałem ją za rękę i ciągnąłem w stronę kanap, gdzie siedział Kyle, Tylor i Kim jakiemuś chłopakowi na kolanach. Usiadłem obok Tay i pociągnąłem na siebie Lole, żeby usiadła mi na kolanach.
- Więcej nie przyjdziesz na imprezę - warknąłem.
- Ale Justin! - pisnęła i odwróciła się do mnie przodem.
- Nie! - oparłem się o kanapę, trzymając ręce na jej biodrach.
- Chcę chodzić na imprezy - wydęła usta i usiadła na mnie okrakiem.
- Nie - powiedziałem stanowczo.
- Chcesz się kochać? - uśmiechnęła się.
- Co? - zmarszczyłem brwi.
- Kochajmy się.
Zamrugałem kilka razy oczami.
- Stary, może zawieziemy je do domu? - zaśmiał się Kyle.
- Jeszcze nie! - krzyknęła Lola podskakując na mnie.
Jęknąłem cicho i mocno zacisnąłem szczęki. Nie teraz Jerry.
- Bawmy się jeszcze - zagryzła dolną wargę, wyrzuciła ręce w górę i znowu podskoczyła.
Skuliłem się i mocniej złapałem jej biodra.
- Nie skacz - mruknąłem.
- Idę po picie - oznajmiła
- Ale tylko po picie i wracasz to szybko - ostrzegłem ją.
Kiwnęła głową i zeszła z moich kolan.
Wreszcie! Poprawiłem swoje spodnie i usiadłem wygodnie.
- Więcej nie przyjdziesz na imprezę - warknąłem.
- Ale Justin! - pisnęła i odwróciła się do mnie przodem.
- Nie! - oparłem się o kanapę, trzymając ręce na jej biodrach.
- Chcę chodzić na imprezy - wydęła usta i usiadła na mnie okrakiem.
- Nie - powiedziałem stanowczo.
- Chcesz się kochać? - uśmiechnęła się.
- Co? - zmarszczyłem brwi.
- Kochajmy się.
Zamrugałem kilka razy oczami.
- Stary, może zawieziemy je do domu? - zaśmiał się Kyle.
- Jeszcze nie! - krzyknęła Lola podskakując na mnie.
Jęknąłem cicho i mocno zacisnąłem szczęki. Nie teraz Jerry.
- Bawmy się jeszcze - zagryzła dolną wargę, wyrzuciła ręce w górę i znowu podskoczyła.
Skuliłem się i mocniej złapałem jej biodra.
- Nie skacz - mruknąłem.
- Idę po picie - oznajmiła
- Ale tylko po picie i wracasz to szybko - ostrzegłem ją.
Kiwnęła głową i zeszła z moich kolan.
Wreszcie! Poprawiłem swoje spodnie i usiadłem wygodnie.
*Lola*
Zeszłam z jego kolan i poszłam po picie. Wzięłam czerwony plastikowy kubek i od razu wypiłem jego zawartość. Skorzystam jeszcze z ubikacji. Chwiejnym krokiem ruszyłam na górę.
jeden, dwa, trzy, pięć. Kurwa! Po trzech jest cztery! Cofnęłam się i zaczęłam od nowa. Jeden, dwa, trzy... .... cztery, pięć, sześć...siedem, osiem, dziewięć! Położyłam ręce na ścinie i szłam do łazienki. Po załatwieniu się wyszłam i zeszłam na dół. Moją uwagę przykuło akwarium. Przecież te rybki się topią! Szybko podeszłam do akwarium, złapałam za siatkę do łowienia i wyłowiłam wszystkie rybki wkładając je do miski.
- Lola? Co robisz? - spytała Aisha
- Ratowałam te biedne zwierzaczki! - powiedziałam trzymając w ręce miskę z rybkami.
Dziewczyna parsknęła śmiechem i zabrała mi miskę.
- Nie! - krzyknęłam kiedy rybki znowu znalazły się w wodzie.
- Idziemy, ktoś na pewno Cię szuka. - zaśmiała się i zaczęła przepychać się przez tłum.
Po drodze dorwałam puszkę piwa.
- Mam twoją zgubę, Łowiła ryby - powiedziała Aisha
- Dzięki - odpowiedział Justin, uśmiechają się do dziewczyny.
Usiadłam wygonie na kanapie i zaczęłam pić piwo.
- To zdecydowanie ostatnia twoja impreza - warknął.
- A jak Ci pokażę cycki? - uśmiechnęłam się kusząco,
- Ma dziewczyna dobre argumenty - odezwał sie Kyle.
- Zamknij się i zabierz Taylor do auta. - powiedział Justin
- E! Kim! Wracasz z nami? - spytał.
- Nie - oderwała się na chwilę od chłopaka. - Dam sobie radę - uśmiechnęła się.
- Wstawaj - syknął do mnie.
Wstałam i ruszyliśmy do wyjścia.
- Ładny jesteś, ciekawe czy masz dużego - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Powinnaś wiedzieć to najlepiej.
Wzruszyłam ramionami. Po chwili znaleźliśmy się już na świeżym powietrzu. Jus widząc, że ledwo idę, wziął mnie na ręce i wsiadł ze mną do auta.
- Słuchaj...jak Ci tam na imie...- mruknęłam. - Kocham Cię
- Masz szczęście, że Cię kocham - westchnął i mocno mnie przytulił.
Kyle nie mógł przestać się śmiać razem z Tay.
- Nie śmiać się - warknął Jus.
- Stary, ona jest niemożliwa - wydukał.
- Wezmę ją do siebie - powiedziała Tay.
- Chcę jechać do niego - powiedziałam wtulając się w szatyna.
- Jedziesz do mnie, kicia
- Justin! - spojrzałam na niego błagalnie.
- Jedziesz do Taylor. - powiedział stanowczo
- Pamięta twoje imię! To już coś! - zaśmiał się Kyle
- Patrz na drogę! - warknął Justin.
- Może jednak mnie przenocujesz, co? - zaczęłam jechać palcem po jego torsie, aż dotarłam do paska od spodni.
- To nie działa, kiedy jesteś pijana - zaśmiał się.
- Nie jestem pijana! - oburzyłam się. - Zobacz! dwa plus dwa jest 3
- O kurwa! - krzyknął Kyle i wybuchł śmiechem.
Wszyscy w aucie zaczęli się śmiać, oprócz mnie.
Skrzyżowałam ręce na piersiach i usiadłam prosto.
PO OSTATNIM ROZDZIALE ZASTANAWIAM SIĘ CZY PISAĆ NASTĘPNE OPOWIADANIE PO TYM I CHYBA JEDNAK Z NIEGO ZREZYGNUJĘ ;// WYPALAM SIĘ. TO WIDAĆ PO WASZYCH KOMENTARZACH, CZYTELNICZKI ODCHODZĄ. ;// JAK SKOŃCZĘ TE OPOWIADANIE TO BĘDĘ PROWADZIŁA TYLKO NA BLOBLO, A PÓŹNIEJ CHYBA KONIEC. PRZEPRASZAM ZA RÓŻNE POWTÓRZENIA W ROZDZIALE, ALE JEST PÓŹNO. DO NN. WSZYSTKIE PYTANIA NA ASKU! NIE ODPOWIADAM NA PYTANIA POD ROZDZIAŁAMI!!!
Jest świetny, tylko troche krótki :/ Tak, prosze, pisz następne opowiadanie :(((
OdpowiedzUsuńnie moge z końcówki " - Nie jestem pijana! - oburzyłam się. - Zobacz! dwa plus dwa jest 3
- O kurwa! - krzyknął Kyle i wybuchł śmiechem. "XDDD
Ta końcówka jest na najlepsza
OdpowiedzUsuńL: dwa plus dwa jest 3.
K: O kurwa.
Ja: HAHAHAHAHAHAHAH
Czekam na następny <3 xoxo
Ohh...Świetny rozdział ; )czekam na następny ; ]
OdpowiedzUsuńJesteś świetną pisarką i wcale się nie wypalasz - wręcz przeciwnie. Jesteś coraz lepsza, serio. Spójrz na pierwsze rozdziały i na te. Znaczenie się poleprzyłaś. Nie przerywaj pisać :) Rozdział jest świetny ;>
OdpowiedzUsuńO ku*wa! xD Dawno się tak nie uśmiałam, zdecydowanie jak mam zły dzień muszę wbijać na tego bloga :) Rozdział kapitalny nie mogę się doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńKuurcze dobre to .! *_*
OdpowiedzUsuńPośmiałam się troche .;D
Ale nie nie kończ jeszcze , zajebiście piszesz . !<3
Od niedawno zaczelam czytac Twojego bloga. Jest swietny! Przeczytalam wszystkie rozdzialy. Najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytalam. Prosze Cie nie koncz. :c
OdpowiedzUsuńFajny :D Czekam na nowy i zapraszam do mnie : believejinbyourdreams.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPisz pisz :D I nie przestawiaj, bo wychodzi ci to naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńP.S. Sama robiłaś szablon? Bo jest o świetny ♥ A jeżeli tak, to zrobiłabyś mi podobny, czy coś? :) A jeśli nie, to podałabyś mi namiary na tego, kto ci go zrobił? :D
Hahaha rozdział świetny jak zawsze ale końcówka najlepsza, mam nadzieję że szybko nie skończysz tego opowiadania bo jest boskie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Mogłabyś mnie powiadomić jak dodasz rozdział? @jagodzia971 twetter. Będę wdzięczna. Świetnie piszesz, nie kończ. ;*
OdpowiedzUsuńej nie kończ jesteś świetna . :D nie możesz przestać pisać .;C
OdpowiedzUsuńNie kończ plisss...ja ciebie uwielbiam twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńnie kończ tego bloga, jest świetny <3 a poza tym rozdział cudowny <3
OdpowiedzUsuńHAHahahha Rozdział genialny. Kocham cię po prostu to uwielbiam to jest świetne. Moment jak ona łowiła te rybki to po prostu padłam. Jak ona jest pijana to po prostu beka xD
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
Ps. Proszę Cię nie kończ tego bloga jest na prawdę świetny i wcale się nie wypalasz, drugiego też nie kończ jego też czytam i oby dwa są na prawdę super <3
Co?! Piszesz wspaniale, nie rób mi tego! Nie zostawiaj mnie... Jesteś moją jedyną nadzieją na poprawę humoru... Błagam... <3
OdpowiedzUsuńnieeeee ! nie przestawaj proszę , masz świetne blogi . nie rób nam tego prosssze ;ccc
OdpowiedzUsuńświetne !!!!!!!! nie przestawaj prosze ;c
OdpowiedzUsuńNie przestawaj prosze. ♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńNie wypalasz sie wcale, jest boskie. Seriooooo <33
OdpowiedzUsuńBlog boski nie opuszczaj go:( prosze pisz dalej
OdpowiedzUsuńTen blog jest super i pisz dalej i nie kończ z nim<3
OdpowiedzUsuńSUPER BLOG, KOCHAM GO STRASZNIE <3
OdpowiedzUsuńdobree!
OdpowiedzUsuńnie kończ bloga on jest cudowny i chcemy więcej!!!!!
OdpowiedzUsuńpopieram ! <3 Uzależniłam się , a dla mnie jesteś artystką :)
OdpowiedzUsuńEj nie kończ . Ja czytam Twój rozdział od 3 dni , a już jestem przy 43. Zajebiste opowiadanie , i nie kończ . Ja tam będę czytać aż do końca :D Kocham Cię♥
OdpowiedzUsuń