niedziela, 13 października 2013

EPILOG 2

Po 10 latach (wszyscy mają po 28 lat)

*Kim*
Dziś mija 10 lat odkąd Lola nie żyje. To bardzo smutny dzień. Tego dnia zawsze biorę wolne i jadę na jej grób, a później odwiedzam jej mamę. Zastanawiasz się co teraz robię? Otworzyłam sieć swoich ciuchów. Na początku było ciężko, ale powoli zaczęłam się rozwijać. Mam za sobą już jedno małżeństwo i 6 late temu poznałam Victora,od czterech lat jesteśmy małżeństwem i mamy czteroletnie dziecko, Kishę. Wyprowadziłam się z NY jak tylko skończyłam szkołę. To miasto cały czas przypominało mi o tej tragedii. Musiałam ruszyć dalej. Mieszkam w Dallas.
- Muszę już lecieć - pocałowałam męża w policzek. - Wrócę za dwa dni - uściskałam córeczkę.
- Uważaj na siebie - westchnął, trzymając na rękach dziecko.
- Jestem już duża - zaśmiałam się.
Dokładnie dwa lata temu jak jechałam na lotnisko, miałam wypadek samochodowy. Zderzenie czołowe. Miałam rozbitą głowę i złamane żebro. Od tamtej pory Victor boi się o mnie, kiedy lecę do NY.
- Pa - krzyknęłam po raz ostatni i wyszłam z domu, od razu wsiadając do czekającej na mnie taksówki.
- Na lotnisko, proszę - powiedziałam do kierowcy, zamykając drzwi.
Po chwili byłam już pod lotniskiem. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z samochodu. Westchnęłam ciężko, poprawiając torebkę na ramieniu i ruszyłam do środka. Po całych tych kontrolach i przeszukaniach, w końcu siedziałam w samolocie. Wyłączyłam sprzęt i zapięłam pasy. Wiedząc, że lot będzie trochę trwa, wyciągnęłam poduszkę z torebki i usadowiłam się wygodnie do spania.
Poczułam lekkie szarpanie za ramie. Szybko otworzyłam oczy i wyprostowałam się.
- Wylądowaliśmy - uśmiechnęła się lekko stewardessa.
- Dziękuję - wychrypiałam i zaczęłam ścierać łzy z policzków.
Przyśniła mi się. Wtedy kiedy przyszłam do niej i powiedziała, że ma raka..Wydaje się jakby to było wczoraj, ból jest tak samo silny jak osiem lat temu.
Wyszłam z samolotu i pobiegłam po taksówkę. Chwilę minęło, zanim mogłam jakąś złapać.
Podałam dokładny adres domu moich rodziców i po trzydziestu minutach byłam na miejscu. Wysiadłam z pojazdu, wcześniej płacąc taksówkarzowi i ruszyłam do domu. Spuściłam głowę i zapukałam.
- Czy musisz nas odwiedzać tylko wtedy kiedy jest rocznica śmierci? - westchnęła mama.
- Przepraszam - uśmiechnęłam się lekko i weszłam do domu, w którym nic się nie zmienia od ośmiu lat.

*Taylor i Kyle*
Jako jedyna nie wyjechałam z NY. Mieszkam niedaleko rodziców. Wyszłam za mąż siedem lat temu za Kyle'a i mamy  pięcioletniego synka, Iana.
Nie ma sensu stąd uciekać. Myśleliśmy z Kyle'm nad wyjazdem, ale jednak zostaliśmy w rodzinnym mieście. Mamy stąd dużo wspomnień, na szczęście tych miłych więcej. Tu się poznaliśmy, tu się pierwszy raz całowaliśmy, tu..zostaniemy. Troszkę niefajnie, że spotykamy się wszyscy raz w roku, no zdarza się więcej, to jak któreś wpadnie tu, ale do LOL, nie żeby odnowić starą znajomość, do Loli, zawsze... Wygląda na to, jakby to Lola trzymała zawsze naszą znajomość. A może mi się wydaje..
Cóż, dzisiaj mija dziesięć lat od śmierci Loli, mam nadzieję, że wszyscy przyjadą. Za dwie godziny jest msza w kościele, a później pójdziemy prawdopodobnie do Pani Watson.

*Justin*
- Tato! - wrzasnął Jayden. 
Westchnąłem ciężko i poszedłem do pokoju syna. - Co się stało? - oparłem się o framugę drzwi.
- Ściągniesz mi blok rysunkowy? - zrobił słodkie oczka. 
- Jayden, zaraz mamy samolot. 
- Tatoo - jęknął.
- U babci porysujesz - pokręciłem głową. 
- Tato, proszę!
- Nie, Jayden. Weź swój plecak i jedziemy na lotnisko - przetarłem palcami skronie.
- Kochanie, nie męcz tatusia, weź plecaczek i jedziemy - do chłopca podeszła Anastasia.
- Dobrze - spuścił głowę i niechętnie wziął plecak.
- Jesteś już gotowa? - spojrzałem na żonę
- Tak - skinęła głową i cmoknęła mnie w usta.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem po swoją marynarkę.
- Możemy iść - oznajmiłem, otwierając im drzwi.
- Na lotnisko, Chris - powiedziałem do kierowcy
Ciszę w samochodzie przerwała Anastasia.
- Jak się czujesz? - spytała, łapiąc za moją rękę.
- Jestem zmęczony - westchnąłem.
- Prześpisz się w samolocie - szepnęła, całując mój policzek.
Dziwne, że mam żonę i dziecko, prawda? Anastasie poznałem na studiach medycznych. Na początku nie zwracałem na nikogo uwagi..chciałem po prostu zostać lekarzem i ratować innych. Chcę znaleźć lek na raka. Anastasia jest młodsza o rok. Gdyby nie to, że bardzo się starała, nie bylibyśmy teraz małżeństwem. Nie wiem czy ją kocham, kocham mam na myśli tak jak Lole, to nadal dla mnie ciężkie. Czegoś mi tu brakuje...brakuje mi jej.
Tak więc...jesteśmy małżeństwem od sześciu lat i mamy pięcioletniego syna. W skrócie, jestem lekarzem, staram się pomóc ludziom chorym na raka, a Anastasia otworzyła swoją prywatną klinikę dla dzieci. Pieniędzy nam nie brakuje. Syna ustawiliśmy do końca życia.
- Justin, jesteśmy - z transu wyrwał mnie spokojny głos kobiety.
Wysiadłem z samochodu, wziąłem żonę za rękę, a syna na ręce i weszliśmy do budynku.
Po 30stu minutach siedzieliśmy już w samolocie i mieliśmy zaraz startować.
- Prześpij się - szepnęła.
- Dzięki - cmoknąłem ją w usta i usadowiłem się wygodnie.
wspomnienia(rok po śmierci Loli)
- Justin, chodź do auta! - warknęła Kim. 
- Nie - zaśmiałem się, idąc dalej.
- Justin, proszę - podbiegła do mnie Taylor.
- Nie! - parsknąłem i napiłem się piwa. - Chcieliście, żebym się bawił to się bawie. 
Po chwili stanąłem jak wryty. Patrzyłem cały czas w jedną osobę. To niemożliwe. Nie! Przecież ona!...
- Lola! - wrzasnąłem, upuszczając butelkę. 
- Justin, to nie Lola - krzyknęła Kim. 
- Lola! - szepnąłem i zacząłem biec w stronę dziewczyny. Moja kochana! Ona żyje! Wróciła! Nie mogła mnie zostawić. - Lola, czekaj! - krzyknąłem, pełen szczęścia. 
- Justin! Kurwa! - usłyszałem za sobą. 
Kiedy w końcu dobiegłem do dziewczyny, złapałem ją za łokieć i odwróciłem do siebie.
- Lola.. - szepnąłem.
- Proszę? - spytała zaszokowana.
To nie była Lola...
Puściłem dziewczynę oniemiały.
- Justin - wydyszał Kyle. - Daj już spokój. - położył ręke na moim ramieniu. 
-To nie była Lola ..- szepnąłem.
- Lola, nie żyje. Pogódź się z tym - odezwała się Kim. 
- Lola mnie zostawiła! Pierdolona suka! - wrzasnąłem. - Nienawidzę Cię! Słyszysz? - podniosłem głowę do góry. - Jesteś zwykłą suką! - wrzasnąłem ponownie w niebo. - Nienawidzę Cię - powiedziałem nieco ciszej i upadłem na kolana. - Przepraszam - szepnąłem, płacząc i wtedy zaczął padać deszcz. - Przepraszam - powtórzyłem kuląc się. 
- Boże, chodź Justin. - powiedziała przez łzy Kim.
- Zostawcie mnie! - wrzasnąłem. - Chcę zostać z Lolą. 
- Justin! wstawaj już 
Szybko się otrząsnąłem i spojrzałem na kobietę. 
- Śniło Ci się coś złego? - spytała, ścierając z moich policzków łzy.
- Nic mi się nie śniło - wzruszyłem szybko ramionami i przetarłem nos wierzchem dłoni, jakby nic się nie stało przed chwilą.
Od tamtej pory nie piję alkoholu i nie chodzę na imprezy. Miałem dużo myśli samobójczych, ale nigdy się nie odważyłem. Śmierć drugiego człowiek bardzo rani. Nie mógłbym zranić tak mojej mamy czy przyjaciół. Samobójstwo jest samolubne i nie jest żadnym wyjściem z sytuacji. Nie można się poddawać, trzeba żyć dalej. A ja staram się żyć dalej, nie poddaję się, teraz nie mogę, kiedy mam żonę i dziecko. 
Wyszliśmy z samolotu i poszliśmy po swoje bagaże, po chwili jechaliśmy już do mojego rodzinnego domu. 
Zapłaciłem za taksówkę i weszliśmy do domu.
- Mamo? - krzyknąłem, stawiając syna na podłodze. 
- W końcu jesteście - uśmiechnęła się i mocno mnie uściskała, a później wnuka i synową. - Chodźcie, zjecie coś. Mogliście przyjechać wczoraj, a tak teraz zmęczeni będziecie szli do kościoła - pokręciła głową. 
- Mamo, wiesz, że pracuję - westchnąłem. - i Anastasia też. 
- Tak, tak, ratujesz życie innym - uśmiechnęła się dumna i złapała za mój policzek. 
- Mamo - przewróciłem oczami. 
- Przepraszam - zachichotała i poszła do kuchni.
- Bądź milszy - pokręciła głową Anastasia. 
Westchnąłem i poszedłem za nimi do kuchni. 
- Chcecie się przebrać, czy cos? Czy tak idziecie do kościoła? - spytała mama.
- Przysłałem tu nasze ciuchy ostatnio, pamiętasz? - zmarszczyłem brwi. 
- Tak, tak, jasne, że pamiętam - zaśmiała sie. 
- Mamo, wszystko w porządku? - spytała Anastasia. 
- Oczywiście! - uśmiechnęła się. 
- Bierzesz lekarstwa? - spytałem. 
- Tak - skinęła głową i nałożyła nam jedzenie na talerze. 
Mama powoli ma problemy z pamięcią i z roku na rok jej się pogarsza. Myśleliśmy, żeby ją zabrać do nas, ale nie chce się zgodzić. 
- Jeremy będzie? - spytała. 
Zacisnąłem usta w wąską linie. 
- Mamo, tata nie żyje od dwóch lat. 
- Och, wypadło mi z pamięci - lekko pobledła. 
Pokręciłem głową i zabrałem się za jedzenie. 
- Wrócisz z nami do LA.
- Nie ma takiej potrzeby, tu jest mi dobrze.
- Mamo, wróć z nami, zaopiekujemy się tobą - uśmiechnęła się Anastasia. - Będziesz mogła więcej czasu spędzać z wnukiem. 
- Tu mi jest naprawdę dobrze. 
- Pogorszyło Ci się, wracasz z nami i nie ma dyskusji - warknąłem. - Tam się tobą zaopiekujemy, tu nie ma jak. 
Po obiedzie, poszedłem się przebrać do swojego starego pokoju. Wszystko było tak jak zostawiłem. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się po pokoju. Wszystkie zdjęcia były na swoim miejscu. Po chwili wstałem i podszedłem do zdjęcia gdzie wszyscy byliśmy uśmiechnięci. Jeszcze wtedy byliśmy szczęśliwi. Przejechałem palcem po Loli i poczułem ból w sercu.
- Justin? - usłyszałem szept Anastasi.
Szybko odłożyłem zdjęcie i spojrzałem na kobietę. 
- Zaraz wychodzimy. 
Skinąłem głową i zacząłem się przebierać. 
Odświeżony zszedłem na dół. 
- Możemy iść - powiedziałem. 
- Weź mnie na ręce! - poprosił syn. 
Wziąłem go na ręce i wszyscy wyszliśmy z domu. Pod domem czekała już na nas taksówka. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do kościoła. Z roku na rok jest coraz mniej osób. Chyba przed chwilą widziałem Kim, ale nie jestem pewien. Wsiedliśmy z samochodu i weszliśmy do kościoła. 
- Cześć, Alicia - uśmiechnąłem się do kobiety. 
- Justin! - odwzajemniła uśmiech i mocno mnie uściskała. - Cześć Pattie! - uściskała moją mamę  - Dziękuję, że przyszliście. 
Spojrzałem na Maxa i również go uściskałem. 
- Z roku na rok trudniej jest Cię rozpoznać - zaśmiałem się. 
- Taki przystojny się robię - wzruszył ramionami.
Zaśmiałem się i usiadłem obok niego. Zaraz podeszła do nas Kim i Taylor z Kylem z synem i zaczęła się msza. Wszystko zaczęło się od nowa. Czułem się jakbym znowu się z nią żegnał. Znowu ktoś wyrywa mi serce. 
Po mszy wszyscy pojechali do pani Watson, a niektórzy poszli jeszcze na grób Loli. Moja mama pojechała z Jaydenem do Alici, a ja wraz z żoną poszedłem na cmentarz. 
Usiadłem na ławeczce, którą zbudowaliśmy z Kylem i patrzyłam na grób i kwiaty na nim. Zaraz usiadł obok mnie Kyle, Tay i Kim. 
- Minęło już tyle lat - westchnęła blondynka. 
- Czuję się jakby to było wczoraj - pokręciłem głową. 
- A tu dziesięć lat - powiedział z niedowierzaniem Kyle. 
- Tęsknię za nią...-szepnęła Kim.
- Wszyscy za nią tęsknimy - powiedziałem. 
Przez niecałą godzinę siedzieliśmy w ciszy, aż zostałem sam z Anastasią. 
- Chciałabym, żebyś kiedyś kochał mnie tak mocno, jak kochałeś ją - szepnęła smutno, łapiąc mnie pod ramie. 

KONIEC
DZIĘKUJĘ TYM, KTÓRZY BYLI TU ZE MNĄ OD POCZĄTKU, ALE I TYM, KTÓRZY BYLI NA SAMYM KOŃCU. CZAS POZWOLIĆ ODEJŚĆ LOLI. 
DO ZOBACZENIA Z NOWYM OPOWIADANIEM. MYŚLĘ, ŻE ZA TYDZIEŃ GO DODAM, TO BĘDZIE CZAS NA ODPOCZYNEK. ALBO I PROLOG POJAWI SIĘ ZA 5DNI? NIE WIEM, JEST JUŻ GOTOWY OD KILKU MIES. 

JEST TU KTOŚ KTO ZROBI MI NOWY SZABLON NA TEGO BLOGA? 



61 komentarzy:

  1. Rzycze nmg uwierzyć że to koniec strasznie się zżyłam z tym opowiadaniem kocham je kocham cb i czekam na nowe opowiadanie <333 Mam nadzieje że zakończysz je szczęśliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Płacze sb eh. Nie chciałam, żeby tak wyglądało... Ale miło, że to dokończyłaś, chociaż szkoda, że ona serio umarła. Dziękuję, że tu z nami byłaś. Jestes, byłaś i bedziesz najwspanialsza. Kochamy Cie za to opowiadanie, za kazdym razem tak wiele emocji w tych rozdziałach było.. To jest mój ulubiony blog, pewnie jeszcze wiele razy będę go czytać od samego początku. Heh.. Cały czas sobie przypominam jak chciała mu Lola założyć grafik na seks xd Miło było i jeszcze raz dziękuję w imieniu wszystkich za pisanie tego bloga. Kochamy Cie nasza księżniczko.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja znowu ryczę. Co ty ze mną robisz ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne było to opowiadanie ♥ tyle emocji *.*
    popłakałam się przy tym epilogu :''(
    czekam na nowe opowiadanie ♥/ @Kidrauhl_my_god

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny tylko szkoda że nie opiszesz dalej jak sie potoczy los Anastasi i Justina :) czy będzie chciałbyś dalej z nią czy nie :)
    Kocham twoje blogi! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że już koniec.

    OdpowiedzUsuń
  7. I znowu ryczę przez to opowiadanie.Jesteś świetną "pisarką". To opowiadanie bardzo porusza.Można przemyśleć wile spraw.Dziękuje za tak wspaniałe opowiadanie.Nadal nie mogę opanować łez.Czekam na następne opowiadanie.Mam nadzieje że też mnie tak poruszy że będę ryczeć.Kocham to opowiadanie najlepsze ever! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku to jest takie...inne
    Świetny prolog.
    Całe to opowiadanie jest cudowne, od samego początku, aż do końca. Wszystko dobrze opisane, zawsze świetnie dobrane.
    Ogólnie Twoje oba opowiadania są moimi pierwszymi jakie wgl zaczęłam czytać, więc mam do nich ogromny sentyment.
    Czytam Lole chyba od stycznia, to mnóstwo czasu, bardzo się przywiązałam, ze rzadziej lub częściej pojawiał się rozdział.
    Będzie mi brakowało LOL, nawet tych ostatnich smutnych rozdziałów, zawsze było coś nowego..
    Na pewno będę sobie czasem wracać do poszczególnych rozdziałów.. ;)
    Odwaliłaś kawał dobrej roboty jeśli chodzi o to ff.
    Naprawdę, gratulacje.
    Na pewno chcę Ci podziękować za to, że zawsze dodawałaś coś nowego, nawet jak bardzo wkurzaliśmy Cię, bo mało komentowaliśmy.
    Jesteś świetna, masz talent i cieszę się, że nie pozostajesz teraz tylko przy Jessice, nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania, na pewno będzie tak cudowne jak Lola.
    Jeszcze raz za wszystko dziękujemy.
    Płacze sobie teraz haha ;(
    Nie wiem jak zdołałaś napisać ten ostatni prolog, ja bym chyba nie dała rady..
    To jest aż dziwne, że da się przywiązać tak bardzo do fikcji.
    Życzę weny na następne opowiadanie, no i na Jess ;)
    To była świetna przygoda, dziękujemy. kochamy Cię
    @nuitbiebs

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu się popłakałam :D
    Super opowiadanie, szkoda trochę że skończyłaś ale mam nadzieję że twoje nowe będzie tak samo fajne jak te tylko troche z lepszym zakończeniem bo chyba już zbyt duzo płakałam hahahahahahah
    Troche dziwnie jak Justin ma żonę bo przyzwyczaiłam sie do LOL....

    Jesteś naprawde wspaniała....
    Czekam na twoje nowe opowiadanie <3


    A żeby zepsuć końcówkę hahahah zapraszam do mnie <3
    http://jednanoc97.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę uwierzyć że to już koniec tego opowiadania..
    Przywiązałam się do niego, do Loli i wg
    To było jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam i najlepsze z najlepszych, które już skończyłam czytać.
    Jestem Ci wdzięczna za to że pozwoliłaś nam przejść przez tą historię razem z tobą i Lolą i Justinem.
    Chce mi się płakać jak myślę że to już koniec, koniec tej historii, koniec z Lolą.
    Nie mogę uwierzyć że aż tak przywiązałam się do opowiadania, które napisała dziewczyna taka jak ja i reszta. Pokochałam to opowiadanie od początku i zawsze będę je kochać.
    Jesteś świetną można powiedzieć pisarką , zazdroszczę ci tego prawdę mówiąc, masz talent. Popłakałam się na tych ostatnich rozdziałach, ryczałam jak głupia. Potrafisz opisać te emocje, które mnie tak bardzo wzruszają.
    Nie mogę doczekać się kolejnego opowiadania, jeszcze nie wiem o czym będzie ale jestem pewna że będzie MEGA. Na pewno będę je czytać i komentować.
    Życzę ci weny i tego żebyś nie zamartwiała się hejtami bo tacy ludzie sami lepiej by nic nie wymyślili.
    Czekam na prolog do nowej historii.
    Na koniec powiem ci że kocham cię najmocniej jak mogę za to opowiadanie, za te wszystkie przeżycia i emocje.
    No po prostu cię kocham za to wszystko <3
    Mam nadzieje że napisałam wszystko co chciałam powiedzieć.
    Jestem dumna z tego że dotrwałaś z nami do końca no bo w końcu potrafimy być upierdliwi i wnerwiający, każdy na swój sposób.
    Love ya <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże... znowu chce mi się płakać :/ zawsze było tyle emocji w tych rozdziałach i za to bardzo dziękuje <3 mimo że tak strasznie chciałam żeby zakończyło się szczęśkiwie to ciesze się z takiego obrotu sprawy_w końcu nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli_ :D ale naprawde Ci dziękuje za to opowiadanie za te emocje... cóż bo emocje zawsze były no i ryczałam jak bóbr hahaha <3 KOCHAM CIĘ ZA TO OPOWIADANIE! mam nadzieję że następne też będzie takie dobre_w co nie wątpie_ ;* Naprawdę naprawdę DZIĘKUJE <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ufff... no nie! Ja chcę dalej czytać to opowiadanie... tak mi się płakać chce ale teraz też <3 Mam nadzieję że następne opowiadanie będzie tak samo dobre jak to... no i oczywiście to o Jess :D Bardzo bardzo naprawde bardzo Ci dziękuje... KOCHAMY CIE <3 Życzę weny przy następnym opowiadaniu :D oczywiście mam nadzieje że szybko dodasz prolog <3 od początku do końca jestem z tobą :) w sumie to przyjaciółka mi poleciła bloga i szczerze myślałam że to będą jakieś bzdury ale już po prologu zmieniłam zdanie... dzięki temu opowiadaniu zaczęłam czytać następne hihihehe nie no kiedyś tego w głowie nie miałam a teraz- to opowiadanie później o Jess no i następne jakieś 10 opowiadań hahahihi Dziękuje jeszcze raz <3

    OdpowiedzUsuń
  13. NIE MOGĘ TEGO DALEJ CZYTAĆ BO PRZECZYTAŁAM DO POŁOWI I TAK RYCZĘ ŻE LITERKI MI SIĘ ZAMAZUJĄ.. ;((

    OdpowiedzUsuń
  14. NIE MOGĘ PRZESTAĆ PŁAKAĆ..
    Myślałaś może kiedyś nad tym by napisać tak jakby 2część i w niej Lola podjęła by się leczenia wyzrowiała i żyła dł i szczęśliwie z Jusem?
    PS. mam nadzieję że opowiadanie o jess skonczy się szczęśliwie bo 2 raz smutnego zakonczenia nie przeżyje..

    OdpowiedzUsuń
  15. Cholera bede tesknic za LOL ale niestety :-(to najlepsze opowiadanie jakie czytałam jest wprost zajebiste:-D

    OdpowiedzUsuń
  16. Cholera bede tesknic za LOL ale niestety :-(to najlepsze opowiadanie jakie czytałam jest wprost zajebiste:-D

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże , nie chce żegnać sie z Lolą , kocham to opowiadanie.
    Będę bardzo tęsknić za tym wszystkim ....
    Jeju czemu to już koniec?
    Tak szybko zleciało :(
    Rozdział piękny jak zawsze , popłakałam się .
    moje uczucia w tej chwili to akjsdnaksjdnakjsdbnakjsbadn
    Nie wiem co myśleć, chce jeszcze jeden rozdział i jeszcze jeden
    przywiązałam się do tego i do ciebie
    kocham twój styl pisania i tą całą historię , dziękuje że mogłam przeżywać tą historię z tobą .
    Dziękuje , będe tęsknić <3 ;(

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie poryczalam sie bo sie nie mohlam skupic, ale to pkropne, aj nie moge, za krotko, straszne, dziekuje ci za pisanie go.. dziekuje i juz placze

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurwa jego mać. Znowu becze jak opętana. Co ty ze mną robisz dziewczyno ! :O :''''''''''''''( Będę tęsknić za Lolą [*]

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak cholernie mi smutno, że właśnie moj ulubiony blog se konczy... Nie bede sie rozpisywac bo to i tak nie ma sens, gdyz to i tak nic nie zmieni, ale chce zebys wiedziala ze jestes super pisarka i jestem pewna, ze twoj nowy blog, nowe opowiadanie bedzie rownie swietne jak te o Loli ehh. Nie wierze ze to koniec..

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mogę uwierzyć że to już koniec...może głupio to zabrzmi ale to opowiadanie wnosiło dużo do mojego życia ;c strasznie z całego serca ci dziękuję jesteś niesamowita ! To opowiadanie było tak realistyczne poprostu cudowne ! Dziękuję jeszcze raz bardzo bardzo mocno za pisanie <3 ahh popłakałam się z tegowszystkiego ;c

    OdpowiedzUsuń
  22. Brak mi słów! Szkoda, że już skończyłaś pisać i że zakończyłaś to opowiadanie. Było piękne i musisz wiedzieć, że piszesz najlepszego bloga na świecie. Przynajmniej jak dla mnie. Mam nadzieję, że nie skończysz z pisaniem. Uwielbiam Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  23. płacze.. to opowiadanie było cudowne..

    OdpowiedzUsuń
  24. To nie sprawiedliwe!!!!! ;(
    Lolla powina żyć i być tylko z Justinem!!! Tak powino się zakończyć!! A nawed jak Justin jest z tą swoją nową to i tak powinien kochać mocniej Lole! Ale dziękuję za to opowiadanie! Bardzo dziękuję! Tylko aby Jesica była normalna! I żebym tyle nie płakała! Dziekuje ci za te opowiadania! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. To nie sprawiedliwe!!!!! ;(
    Lolla powina żyć i być tylko z Justinem!!! Tak powino się zakończyć!! A nawed jak Justin jest z tą swoją nową to i tak powinien kochać mocniej Lole! Ale dziękuję za to opowiadanie! Bardzo dziękuję! Tylko aby Jesica była normalna! I żebym tyle nie płakała! Dziekuje ci za te opowiadania! <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jejuuu!
    Nie wierzę, że to już koniec. Po prostu nie wierzę!
    Teraz się przygotuj na mój długi komentarz...
    Jestem wściekła na Ciebie! Jestem wściekła, ze to tak zakończyłaś, ale to rozumiem. Każdy chcę realizować swoje pomysły. Ty miałaś taki zamysł tego epilogu i go tak napisałaś, a ja miałam swój zamysł, w który do godziny 15:30 dzisiejszego dnia szczerze wierzyłam. Myślałam, że może wpadniesz na taki pomysł jak ja, ale niestety pomyślałaś o czym innym. Jestem wściekła na Justina, bo powiedział Loli, że innej nie będzie, a teraz ma żonę, ale też wiem, że był za młody na mówienie, że będzie sam do końca życia. Mój zamysł: "Po jakimś czasie Justin również umiera. (Ty dałaś 10 lat, więc ja tu też dam.) W końcu idzie do nieba. Do swojej Loli. Spotykają się po dziesięciu latach. Justin poznaje swoją 9-10 letnią córeczkę. I żyją razem już wiecznie." W mojej głowie wyglądało to fajniej, ale ciągle tak myślę. Jednak Ci dziękujeee ♥ To opowiadanie było świetne - tak jak Twój styl pisania. Naprawdę gratuluję tego opowiadania ♥♥♥ Rozdziały końcowe, tj. od powiedzenia Justinowi o raku, to poezja i coś cudownego. Ja przy nich ryczę. Są bardzo słodkie, lecz niestety smutne. Jak opowiadałam mamie o tym opowiadaniu to płakałam, bardziej niż przy czytaniu. Powinnaś dostać owacje na stojąco. Naprawdę wielkie brawa! Chapeau Bas!

    Dziękuje

    @SwagggerLove

    OdpowiedzUsuń
  28. KOCHAM KOCHAM KOCHAM bosz ja ryczę ♥
    Świetny i czekam na nowy aby tez się skończył dramatycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wiem dlaczego ale jestem zla na Justina ze sie ozenil. Myslalam ze ulozy sobie zycie sam. Nie lubie Anastasi i dobrze ze jest tylko w jednym rozdziale. Plusem jest to ze wie ze Justin jej nie kocha tak mocno jak kiedys Lole. Dobre zakonczenie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zreszta Justin w liscie obuecal Loli ze sie zobacza, ze wraz z im dzieckiem beda razrm. A tak ma zone i dziecko. Lola byla jego aniolem i oby tak zostalo i wiem ze ona szanuje wszystkie jego decyzje.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ugh... jak Justin mógł sb znaleźć inną??

    OdpowiedzUsuń
  32. Boże, płaczę ;__; Rozdział jest cudowny.
    Czekam na nowy i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Boże kochałam to a teraz płacze. Chciałam ci podziękować za taki wspaniały blog. Kocham cię dziewczyno x mam nadzieję że następny blog będzie tak dobry jak ten albo i jeszcze lepszy kocham cię pa x

    OdpowiedzUsuń
  34. To opowiadanie to ... Boże po prostu nie mam słów ,to najwspanialesze opowiadanie jakie czytałam i czytam a jest ich chyba z 40 . No więc jestem cholernie wściekla na Justina za to że sie ożenił i że ma syna bo rozmumiem że nie chciał być sam ale jestem zła . Dalej... Jestem szczęsliwa że i tak Justin powiedział że Lole i tak kochał mocniej i zawsze będzie kochał . Kocham to opowiadanie bardzo bardzo mocno i nie chce wierzyć że to koniec . Lola pewnie jest dumna z niego ale jak myśle co ona tam robi w niebie to patrzy na Justina i płacze ponieważ złamał obietnice którą złożył a ich córeczka pyta jej dlaczego płacze ona pokazuje jej na Justina i opowiada o jej tacie . Wiem że dużo wymagam ale czy mogłabyś napisać coś np. drugie zakonczenie (szczęśliwe) albo co Lola myśli tam z nieba coś takiego . Kocham cie i to opowiadanie i mam nadzieje że nowe będzie tak samo dobre w co nie wątpie ale nie wiem czy będzie lepsze niż to i mam nadzieje że zakończy sie dobrze . No więc to chyba koniec mojego przemówienia . Nie moge sie pogodzić z tym że nie mam LOL . Pewnie przeczytam to jedpszcze z milion razy bo to jest przepiękne . Dziękuje co cholornie mocno za to źe napisałaś to i dałaś mi to opowiadańie do przeczytania . To było piękne jak Lola miała zrobić Justinowi grafik na seks i wiem że z jego żoną nigdy nie będzie do końca szczęsliwy tak jak z Lolą . Będzie szczęsliwy dopiero kiedy umrze wiem to po prostu wiem . Dziękuje kocham cie <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Placze jak glupia. Justin jest wspanialy a jego milosc do Loli wieczna. Z żoną zachowuje się troche jakby byl na przymus. Ale to bylo wpsniale. Z ostatnim slowem tego epilogu wszystkie rodzialy przeminely mi jak jakies slajdy. Opowiadanie to jwst takie prawidzwe wpaniale zabawne smutne ale i rzeczywieste. I za to je pokochalam z calego serca gdyz tutaj tak jak w zyciu nie bylo happy endu. Dziekuje za wszystko za kazdy rodzial i za te wszystkie wspaniale przezycia KOCHAM CIE <33 :')

    OdpowiedzUsuń
  36. Poplakalam sie, to bylo naprawde cudownd opowiadanie, niejednokrotnie bylam wsciekla, za to jak Justin sie zachowywal w stosunku do Loli, smialam sie z niektoruch momentow, az zaczelam plakac, tak trudno jest mi sie pogodzic z tym ze to juz koniec. Chcialabym ci podziekowac, dzieki temu w jakim swietle ukazalas tutaj dar zycia, zaczelam troche inaczej na nie patrzec. Dziekuje ;3 //@NoughtyButNice3

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja już nawet nie wiem co pisać...smutne to i to bardzo :'( Byli taką cudowną parą, ale wszystko popsuł ten cholerny rak...czemu ona nie mogła się leczyć?! :'( Byli razem cudowni, piękna para
    ... To pierwsze opowiadanie, które czytam z takim smutnym zakończeniem :'( i to tworzy je innym,pięknym, ale zarazem najsmutniejszym :'( Czuję się jak na pogrzebie jakbym wygłaszała jakąś mowę...Nigdy ich nie zapomnę :'( FOREVER TOGETHER :'(







    A teraz coś do ciebie :) Dziękuję Ci za napisanie tego świetnego opowiadania <3 Mam nadzieję, że u cb wszystko okey ;) Świetnie piszesz i chciałabym poczytać inne twoje opowiadania, więc gdybyś mogła prześlij mi linka na twitterze :) @annie_pilch

    OdpowiedzUsuń
  38. Jeju rycze :'( myślałam, że Justin popełni samobujstwo ...

    OdpowiedzUsuń
  39. Płaczę..! Myślałam,że już nie będe płakać a tu znowu..! No ale czeba się z tym pogodzić i ruszyć dalej.. :)
    Więc do nn w nowym opowiadaniu..

    OdpowiedzUsuń
  40. Jeju, szkoda, że tak smutno skończyłaś :c
    Jest to jedno z najlepszych opowiadać o Justinie, jakie kiedykolwiek czytałam, dziękuję za to, że zaczęłaś to pisać, i je skończyłaś, nie tak jak inni zostawiają je w połowie.
    Dziękuję jeszcze raz i czekam na kolejne opowiadanie! :D

    OdpowiedzUsuń
  41. daj link do swojego nowego opowiadanie. ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  42. Popłakałam się. Dziękuje za tak wspaniałe opowiadanie. Uwielbiałam czytać o Loli i Justinie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo Ci dziękuje za to, że pisałaś to opowiadanie oraz go nie porzuciłaś. Może nie zawsze komentowałam ale czytałam i płakałam a zwłaszcza przy końcu. Jeszcze raz dziękuje...

    OdpowiedzUsuń
  44. ryczę.... ;_; piękne ale i dołujące ze tak to się skonczylo : ( myslalam ze bd razem ; / dziękuje ci to było PIĘKNE ♥

    OdpowiedzUsuń
  45. Rycze rycze ciągle rycze jest to drugie opowiadanie które aż tak kochałam .. myślę , że kolejne znowu bd takie jak to takie wciągające ; )

    OdpowiedzUsuń
  46. Dziękuje za to opowiadanie .. Uświadomiłaś mi/nam jak piękna a zarazem bolesna jest miłość .. Uświadomiłaś nam jak ważne jest życie i żeby nigdy się nie poddawać .. Dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  47. Pierwszy raz się tak poryczałam. Tak bardzo zżyłam się z Lolą i całym tym opowiadaniem. Szkoda, że to wszystko już się skończyło :c Będzie mi brakowało kolejnych rozdziałów tej historii. Dziękuję Ci za to ooowiadanie,bo w pewien sposób zmieniło moje podejście do spraw życiowych <3
    Na pewni kiedyś wrócę do tego bloga. Wydrukuję i wsadzę do pudełka z rzeczami o Jussie <3
    / @PoliShSWaG_

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie wieże że mi to zrobiłaś . czemu co ja ci zrobiłam kocha te opowiadanie ale konca nie powinno być happy <3 ale tak cię kocham mam nadzieje że nastepne opowiadanie bd miało heppy end <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Jezu to bylo piekne! Caly czas mi lezki leca, nie moge ich powstrzymac :'( masz wielki talent, zadne opowiadanie, ksiazka czy film nie doprowadzily mnie do takiego stanu. Jestes cudowna, szkoda.jednak ze LOL zmarla i Justin byl z inna kobieta, ale i tak opowiadanie piekne. Teraz caly czas bede myslec o tym opowowiadaniu i uraniac lzy. Dziekuje, ze ten czas ktory poswiecilas na napisanie tego, spojrzalam na swiat z innej strony, tak jak Lola przed smiercia. Jeszcze raz dziekuje <33

    OdpowiedzUsuń
  50. Od 57 rozdziału nie mogłam przestać płakać,serio!
    Twoje opowiadanie jest lepsze niektóre dramaty (filmy) , masz talent brawo <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  51. Ej .prosze czemu lola odeszła nie no .....ale zrobisz jeszcze opowiadania od początku .. cos podbnego .. że np Justin i Julia ..nwm ... ale coś o Justinie Napaleńcu . że Ona się przed nim zamyka w łazience bo on jest napalony <3 XDDD UWIELBIAM TWÓJ BLOG PROSZE ZRÓB PODOBNĄ HISTORIE ALE bez umierania ..też że Justin uderzył i wgl <3 prosze ;/ eh <333 kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  52. boże przeczytałam wszystkie rozdziały i rycze hahah

    OdpowiedzUsuń
  53. NIE ! NIE! NIE ! Ryczę cały czas jak głupia :c Czemu to się tak skończyło :'c

    OdpowiedzUsuń
  54. nie wiem ile razy już czytałam tą historie, a szczególnie epilogi.... masakra... ta historia to czesc mnie... sama przezylam w zyciu strate ukochanej osoby i nie pogodzilam sie z tym, czytam to w kolko i w kolko bo sama sie tak czulam, jestem uosobieniem justina,... caly czas placze jak to czytam, za kazdym razem łzy leja sie stumieniami i za niedlugo naucze sie tego na pamiec..
    nawet moim rodzicom to przeczytalam, zeby zrozumieli jak sie czuje, nie wiem czy mi sie udalo i wiem, ze pewnie czytajac ten komentarz pomyslisz, ze jestem nienormalna, moze i tak jest, ale to tylko dlatego, ze stracilam cos na czym mi cholernie zalezalo

    OdpowiedzUsuń
  55. Anonimowy14 maja, 2014

    Ty to umiesz pisać prawdziwy wyciskacz łez płacze bez przerwy od 3rozdziałów . Miałam nadzieję że ona jednak przeżyje . Dziękuje ci za to opowiadanie .;c ;)*

    OdpowiedzUsuń
  56. Anonimowy21 maja, 2014

    Masakra,piszesz cudnie.Wyciskacz łez straszny,piękne rozdziały.Dwa ostatnie są najlepsze.Dziękuję,że pisałaś.Że byłaś z nami przy tym opowiadaniu :) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  57. mimo tego ze od tego rozdzialu minelo juz pare miesiecy postanowila dac tu swoj pierwszy jak i ostatni komentarz. przez cale czytanie teglo bloga mialam nadzieje ze beda mieli wspolna rodzine i razem sie zestarzeja. dziwie sie ze znalazlam go dopiero teraz. podziwiam cie ze bylas w stanie tak zakonczyc tego bloga. ja nie dalabym rady, gdyz bardzo przezywam smutne zakonczenia. zaczelam plakac podczas gdy dowiedzialam sie ze LOL ma raka, placze nawet piszac ten komentarz.mozliwe ze go nawet nie przeczytac ale to nie wazne. jestem troche zawiedziona na justina gdyz nie wie czy naprawde kocha swoja zone. chyba ze cos zle zrozumialam ale ta juz jest kiedy lzy ci przeszkadaja. ale jestem tez z niego dumna zew caly czas kocha Lole nie zdobylam sie na czytanie tego epilogu w calosci gdyz jak wczesniej wspomnialam przezywam smutne historie. zabieram sie za czytanie twojego drugiego blogu. w skrocie moge ci powiedziec ze gratuluje sukcesu i pomyslu. mam nadzieje ze przeczytasz moj komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  58. Wiem ze to opowiadanie było pisane kilka lat temu. Ale jakoś przypadkiem trafiłam na to opowiadanie. Może mojego komentarza nie przeczytasz ale chciałam Ci podziękować. Jestem teraz w podobnej sytuacji do Loli. Jednak mam nadzieje ze w moim przypadku to się jeszcze naszej skonczy. Ale nie po to tu jestem aby nad sobą się uzalac. Trzeba walczyć. Czytając opowiadanie śmiałam się w głos albo płakałam. Ta historia wywołuje tyle emocji. Myslalas żeby przelać to na papier i dać jakies profesjonalnej osobie. Jestem przekonana ze to coś zdziała. Co prawda występuje tam kilka błędów i niektóre rozdziały dopracować ale byłaby na prawe dobra książka. Pozdrawiam. Pisz dalej. Robisz to doskonałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz, to przekażę autorce, żeby przeczytała Twój komentarz.
      Walcz!

      Usuń