niedziela, 12 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 009

Po chwili rozdzwonił się mój telefon. Pociągnęłam nosem i wzięłam komórkę w dłoń, na której wyświetlało się ''Tata''. Otarłam wierzchem dłoni mokre od łez policzki i przystawiłam telefon do ucha.
- Co się dzieje, kochanie? - spytał zmartwiony mężczyzna.
- Nic. Po prostu mam zły dzień. - westchnęłam, przewracając się na plecy.
- Znowu masz depresję? Może wrócisz do nas?
- Nie, jest w porządku. To tylko jednorazowy dzień. Naprawdę. Jutro pójdę do szkoły.
- Babcia się martwi. - westchnął.
- Przepraszam. - zagryzłam wargę, patrząc w biały sufit.
- Skarbie, jeśli będziesz czegoś potrzebowała śmiało do mnie dzwoń. Postaram się do Ciebie przyjechać niedługo. Muszę wracać do pracy.
- Dobrze. Kocham Cię tato.
- Ja Ciebie też. Pa - rozłączył się.
Położyłam telefon na stoliku i wtuliłam się mocno w kołdrę, ponownie zasypiając.

Kiedy się obudziłam było już po 14. Przeciągnęłam się w łóżku i poszłam pod prysznic, wcześniej zabierając ze sobą czystą bieliznę. Weszłam pod prysznic i od razu oparłam się o zimne kafelki, które wysłały lekki wstrząs do mojego mózgu. Odkręciłam wodę i po chwili zaczął lecieć ciepły, kojący strumień wprost na mnie. Przejechałam dłońmi po twarzy, na chwilę zamykając oczy. W ciągu jednej tej sekundzie miałam przed oczami całe moje życie. Natychmiast otworzyłam oczy, ciężko dysząc, po czym przyłożyłam nadgarstek do ust, tłumiąc szloch. Osunęłam się po kafelkach i podkuliłam nogi, obejmując je ramionami. Tak bardzo tęsknię. Zbyt szybko zostało mi to odebrane. Zbyt drastycznie i boleśnie. Pociągnęłam nosy i otarłam policzki, które i tak wciąż były mokre od wody. Wstałam, namydliłam ciało, po czym opłukałam je wodą. Zakręciłam wodę i wyszłam na kremowy chodniczek. Osuszyłam się ręcznikiem, włożyłam bieliznę i poszłam do pokoju. Wyjęłam rzeczy z szafki i położyłam je delikatnie na łóżku. Podeszłam do biurka, skąd wzięłam portfel z kartami i pieniędzmi. Ubrawszy się, zeszłam na dół, gdzie po babci nie było śladu. Hm, pewnie jest w kościele. Wzięłam kartkę z kuchni i napisałam na niej, że wyszłam się przejść. Odkładając długopis, ruszyłam do wyjścia. Zamknąwszy drzwi, włożyłam słuchawki do uszu, puszczając Eminema - Survival. Może i jestem wychowana jak dama, ale znam się na dobrej muzyce. To, że wychowywałam się w chanel, Gucci'm, Louis'ie Vuitton'ie, nie oznacza, że jestem sztywna. Bo zwykle tak jest. Po chwili znalazłam się przy cmentarzu. Zatrzymałam się przed wejściem, ciężko wzdychając po czym weszłam na teren cmentarza, od razu idąc w stronę dużego krzyża, otoczonego kolorowymi zniczami i sztucznymi, zniszczonymi kwiatami. Rozejrzałam się na boki, szukając kwiaciarni. Ruszyłam w prawo, do drugiego wejścia na cmentarz. Rozglądając się na boki, zauważyłam swój cel. Wyciągnęłam portfel i weszłam do kwiaciarni.
- Dzień dobry. - wychrypiałam, podchodząc do zniczy. Wybrałam dwa duże znicze w kształcie serca.
- 7,50$ - powiedziała młoda kobieta, patrząc na kasę.
- Może być karta?
- Tak. - skinęła głową.
- Jeszcze zapałki poproszę. - podałam dziewczynie złotą kartę i czekałam, aż przepuści ją przez czytnik.
- Wpisz pin.
Spojrzałam na urządzenie do wpisywania pinów i bez zastanowienia wpisałam cztery cyfry związane z Loganem.
- Dziękuję. - powiedziała uprzejmie, podając mi zakupy.
- Do widzenia. - odpowiedziałam, zabierając ze sobą siatkę.
Uklęknęłam przy krzyżu i zapaliłam dwa znicze, jeden za siostrę, drugi za Logana. Gasząc zapałkę, rzuciłam ją w bok i wstałam.
- Przepraszam. - szepnęłam, kończąc odmawiając modlitwę w myślach, po czym odwróciłam się na pięcie i wyszłam z cmentarza. Gdzie teraz iść? Tam gdzie mnie nogi zaniosą? Cóż...mało co pamiętam Stanford. Ostatni raz tu byłam jak miałam 13 lat, tak? Kojarzę poszczególne miejsca, ale wolę nie ryzykować. Co oznacza, że po prostu wrócę do domu. Chociaż? Wyciągnęłam telefon z kieszeni i napisałam do Christiana, żeby podał mi numer Chloe. Nie minęło pięć sekund, a chłopak już do mnie dzwonił.
- Stało się coś? - spytał przejęty.
- Nie. Potrzebuję po prostu numeru Chloe. - westchnęłam.
- Dlaczego nie było Cię znowu w szkole? To przez Justina? - warknął.
- Nie. - przewróciłam oczami. - Źle się poczułam, a z Justinem już sobie wszystko wyjaśniłam.
- Kiedy? - spytał ostro.
Jezu, zachowuje się jakby był moim starszym bratem.
- Był u mnie wczoraj. - powiedziałam, kopiąc kamyczki po drodze.
- Co chciał?
- Przeprosił mnie. Jest bardzo miły...i trochę arogancki. - zaśmiałam się lekko, przypominając sobie nasze pożegnanie.
- Savannah, uważaj na niego. Dla Justina liczy się tylko sex. On nie ma uczuć. Przeleci i zostawi.
- Christian, nie jestem głupia. - westchnęłam ciężko. - Ani mi się śni iść z nim do łóżka, albo z kimkolwiek innym. - zaśmiałam się. - Nie jestem pierwszą lepszą panną.
- Justin jest urodzonym graczem. Nawet się nie obejrzysz, a owinie Cie wokół swojego palca. Zapytaj pierwszą lepszą dziewczynę w szkole o niego. Wszystkie powiedzą to samo.
- Christian, w porządku. Nie mam zamiaru nikomu wskakiwać do łóżka, a tym bardziej Justinowi.
- Dobrze, trzymam Cię za słowo. Po prostu nie chcę, żeby Cię skrzywdził. - Ostatnie zdanie wyszeptał smutno.
- Chris. - przełknęłam łzy. - Nie martw się o mnie. Radzę sobie.
Zapanowała niezręczna cisza.
- Podaj mi proszę numer do Chloe. - odezwałam się w końcu, wchodząc do domu.
- Dobrze, zaraz Ci wyślę.
- Dzięki.
- Pa, brzydulo. - zaśmiał się.
- Pa. - uśmiechnęłam się lekko, po czym schowałam telefon do kieszeni i otworzyłam drzwi.
- Savanah? - do moich uszu dobiegł krzyk babci, pochodzący z kuchni.
- Tak! - odkrzyknęłam, ściągając kurtkę, po czym poszłam do babci.
- Gdzie byłaś? - spytała, marszcząc brwi.
- Przejść się. - wychrypiałam, zakładając grzywkę za ucho. - Zostawiłam kartkę. - wzięłam do ręki kawałek papieru, na którym pisało, że wychodzę.
- Och, bez okularów nic nie widzę. - zaśmiała się.
- Powinnyśmy Ci kupić nowe, te są jest zepsute. - popatrzyłam na okulary, leżące na stole.
- Są w porządku.
- Babciu, rozlatują się. - westchnęłam.
- Po co wydawać zbędne pieniądze. - pokręciła głową.
- Nie jesteśmy biedne. - przymknęłam na chwilę oczy. - Lepiej wydać pieniądze na okulary, niż na torebki, które mama cały czas kupuje. - powiedziałam ostro.
- Och, Savannah. - westchnęła ciężko babcia, łapiąc mnie za rękę. - Wiesz, że Jenifer ma problem. - powiedziała smutno.
- Nie, mama jest sama problem. - odpowiedziałam. - Jaka matka wywozi dziecko, bo nie może na nie patrzeć? - mówiąc to moje serce na nowo zaczęło krwawić. Stare blizny dają o sobie znak. Mimo iż byłam mała, zraniła mnie bardzo mocno. Nigdy jej tego nie zapomnę.
- Gdzieś popełniłam błąd. Za mało poświęcałam jej czasu.
- Ona mi w ogóle go nie poświęcała. Tylko tata. - przełknęłam łzy, żeby nie rozpłakać się przy babci.
- Och, kochanie. Przykro mi, naprawdę mi przykro. - powiedziała, ciągnąc mnie do uścisku. - Przepraszam, to moja wina. - wyszeptała.
- Nie babciu! To nie jest Twoja wina. - odsunęłam się od niej. - To wina mamy. - zaczesałam włosy do góry. - Będę u siebie. - mruknęłam, po czym wyszłam z kuchni. Wchodząc po schodach, wyjęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam, czy doszedł już sms z numerem Chloe. Zaznaczyłam numer i wkleiłam w kontakty, po czym zadzwoniłam.
- Tak?
- Cześć, Chloe, tu Savannah.
- Sav, cześć! - pisnęła szczęśliwa. - Zaraz, stało się coś? - nagle spoważniała.
- Nie, nie..chciałam zapytać, czy...masz może czas..żeby wyjść...ze mną na zakupy? - zagryzłam wargę, wchodząc do pokoju.
-Tak! - krzyknęła, na co natychmiast odsunęłam komórkę od ucha, krzywiąc się. - Za godzinę w centrum?
- Okej. - uśmiechnęłam się lekko i odłożyłam telefon.
Zadzwoniłam do kierowcy, że za 30 min chcę jechać do centrum handlowego, po czym usiadłam przy biurku i otworzyłam laptopa, następnie zalogowałam się na fb. Przyjęłam nowe zaproszenia do znajomych i przeglądałam posty znajomych, kiedy napisał do mnie Justin.
Justin Bieber: Sasha Grey :*
Savanah Grey: Savannah!
Justin Bieber: Daj spokój, kochanie. Sasha brzmi lepiej. ;)
Savannah Grey: Savanah, geju.
Justin Bieber: Tylko nie gej, uważaj, księżniczko.
Savannah Grey: Bo co? ;> Będziesz mnie podglądał w oknie? ^^
Justin Bieber: Wcale Cię nie podglądam.
Savannah Grey: Nie? Więc co robisz każdego ranka w oknie?
Justin Bieber: Cóż, sprawdzam pogodę, żeby...ubrać się ciepło w razie czego. :*
Savannah Grey: Hahaha, jesteś niemożliwy
Justin Bieber: Jestem Justinem Bieberm, kochanie.
Savannah Grey: A ja SAVANAH GREY, geju :*
Justin Bieber: Coś czuję, że będzie kara! 
Savannah Grey: Kara? hahaha. Jaka?
Justin Bieber: Zobaczysz ;)
Wpadnij do mnie ;*
Savannah Grey: Nie mam ochoty ;/
Justin Bieber: Coś się stało?
Savannah Grey: Nie, po prostu...mam zły humor dzisiaj. ;/
Justin Bieber: Dlatego właśnie powinnaś do mnie wpaść! Jestem świetnym lekarstwem na poprawienie humoru ;*
Savannah Grey: Innym razem. Zaraz jadę z Chloe na zakupy. :)
Justin Bieber: Więc wpadnij jak wrócisz z zakupów. Strasznie się nudzę. ;<
Savannah Grey: Jak wrócę, to na pewno już będziesz miał jakieś zajęcie :)
Justin Bieber: Nie będę miał :( Wpadnij! Przepiszesz zeszyty z dzisiaj. :*
Savanah Grey: Zobaczę jak wrócę, ale nie obiecuję.
Justin Bieber: Okej! :*
Savannah Grey: Wychodzę, pa.
Justin Bieber: Siemka :*
Uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam laptopa. Justin nie wygląda na takiego, co by krzywdził dziewczyny.. Jest miły i troskliwy, no i oczywiście arogancki. , och przepraszam, nie zapomnij, że również nieziemsko przystojny. Jednak czegoś mu brakuje..
Wstałam od biurka, wyciągnęłam torebkę z szafy, wsadziłam do niej chusteczki, słuchawki, rękawiczki, krem do rąk, krem do ust i żel antybakteryjny do rąk. To zestaw bez, którego się nie ruszam. Zapinając torebkę, zbiegłam na dół.
- Babciu, wychodzę. - weszłam do pokoju starszej kobiety.
- Gdzie? - spytała, patrząc na mnie ponad książkę.
- Do centrum z Chloe. Za niedługo wrócę.
- Dobrze. - uśmiechnęła się lekko.
Zamknęłam delikatnie drzwi i wybiegłam z domu, wprost do samochodu.
- Cześć. - przywitałam się zdyszana z kierowcą.
- Dzień dobry. - skinął w lusterku.
- Jedziemy do centrum.
- Dobrze. - powiedział, wjeżdżając na ulicę.
Po niecałych dwudziestu minutach byłam już pod centrum.
- Przyjedź po mnie za dwie godziny. - powiedziałam do kierowcy.
- Dobrze. - odpowiedział.
- Pa. - uśmiechnęłam się lekko.
- Do widzenia.
Denerwuje mnie trochę to ''dzień dobry'' ''do widzenia'' ''dobrze'' jest trochę sztywny.
Przystając przed wejściem zadzwoniłam do Chloe.
- Jestem w Victoria's Secret. - powiedziała natychmiast.
- O-okej, zaraz tam będę. - rozłączyłam się, wchodząc do centrum. Po chwili byłam już w podanym sklepie przez Chloe.
- Hej! - usłyszałam za plecami, na co podskoczyłam, zatykając sobie dłonią usta.
- Przestraszyłaś mnie. - pisnęłam cicho, odwracając się do sprawczyni.
- Przepraszam. - zachichotała, a następnie mocno mnie uściskała. Lekko się skrzywiłam, czekając, aż ode mnie odejdzie, po czym pociągnęła mnie w stronę przymierzalni.
- Musisz mi pomóc.
- Postaram się. - uśmiechnęłam się lekko, siadając w fotelu. W Atlancie, zwykle kiedy miałam zły humor, doradzałam przyjaciółkom w zakupach. Przyjaciółkom? To złe określenie. Fałszywe suki. Tak, idealnie pasuje.
- Co Ty na to? - spytała, wychodząc przed swoją kabinę.
- Seksowna. - uśmiechnęłam się lekko. - To...dla Christiana?
Dziewczyna się lekko zarumieniła, po czym odpowiedziała. - Na naszą pierwszą wspólną noc. - szepnęła, zagryzając wargę.
Pamiętam swoją pierwszą noc. Była idealna, taka jaką sobie wymarzyłam i z odpowiednią osobą. Jednak wolałabym poczekać. 17 lat? Już sex? Jestem na to trochę za młoda. Wiem, że są młodsze dziewczyny, które już nie są dziewicami. Ja wychodzę z założenia, że lepiej z tym poczekać. Nieważne. Fakt jest faktem, że nie żałuję.
- Savannah! Savannah! - moim ramieniem zaczęła potrząsać Chloe. - Jezu, oddychaj! - powiedziała przerażona.
Wiesz, że nawet nie zauważyłam, że przestałam oddychać? Niemożliwe? Możliwe, jeśli przypomnisz cobie coś odległego, Twój oddech zwalnia. Naprawdę.
Wzięłam głęboki wdech i starłam łzy z policzków.
- Boże, ale mnie przestraszyłaś! - sapnęła, szeroko otwierając oczy. - Wszystko w porządku? - spytała, przykucając przy mnie.
Przez ten moment, kiedy się wyłączyłam Chloe zdążyła się przebrać w swoje rzeczy.
- T-tak. - przełknęłam ślinę i wstałam. - Bielizna jest cudowna, musisz ją kupić. - powiedziałam szybko, starając się unormować przyśpieszony oddech.
- Chodź, wyjdźmy na świeże powietrze. - powiedziała przejęta, idąc do kasy.
Po zapłaceniu za bieliznę, wyszłyśmy na świeże powietrze.
- Co się stało? - spytała, patrząc na mnie takim wzrokiem, który nie przyjmował głupich wytłumaczeń.
- Sama nie wiem. - przyłożyłam dłoń do skroni i zaczęłam je rozmasowywać.
- Myślałam, że się udusisz!
- Ja po prostu...przypomniałam sobie...coś. - przełknęłam ślinę.
- Rozumiem, że to 'coś' - pokazała z palców cudzysłów. - jest czymś prywatnym?
- T-tak. - szepnęłam. - Nie chcę o tym rozmawiać.
- W porządku. - kiwnęła głową.
- Wiesz co, myślę, że zakupy to był zły pomysł. - podrapałam się po karku. - Możemy to załatwić innym razem?
- Oczywiście. - uśmiechnęła się promiennie. - Odwieźć Cię?
- Nie, kierowca po mnie przyjedzie.
- W takim razie, poczekam na niego z Tobą. - uśmiechnęła się, obejmując mnie ramieniem.
Po niespełna dwudziestu minutach od telefonu do Cody'iego, samochód był pod centrum.
- Dzięki. - szepnęłam do dziewczyny.
- W porządku. - uśmiechnęła się lekko. - Jak..będziesz chciała pogadać...czy coś..możesz na mnie liczyć.
- Dzięki. - przytuliłam szybko dziewczynę i wsiadłam do samochodu.

- Jestem. - mruknęłam, zdejmując kurtkę.
Nie usłyszałam odpowiedzi, więc babcia pewnie śpi, albo nie usłyszała. Wchodząc po schodach do góry, usłyszałam dźwięk przychodzącego sms. Wyjęłam telefon z kieszeni i odczytałam wiadomość.

Od: Bóg seksu. 
Wpadaj :)

Przez chwilę wpatrywałam się w sms, zastanawiając się kto to taki, po czym dotarło do mnie, że to Justin. Zapisał mi się tak w telefonie, kiedy wzięłam za dużo leków. Zaśmiałam się lekko i natychmiast mu odpisałam.

 Do: Bóg seksu. 
Stałeś przy oknie i czekałeś, aż przyjadę?

Od: Bóg sex
Akurat byłem na schodach pod domem. :) Wpadaj, mała ;* 

Do: Bóg seksu.
Nie czuję się najlepiej ;/ 

Do: Bóg seksu. 
Widziałem, dlatego musisz wpaść. Nie pożałujesz :)

Westchnęłam siadając na łóżku, po czym wstałam i podeszłam do okna, Justin faktycznie siedział na schodach, a po podwórku biegały małe dzieci. Nagle chłopak spojrzał w moją stronę i pomachał. Odsunęłam się szybko od okna przerażona, po czym zaśmiałam się ze swojej głupoty. Może to nie jest zły pomysł? Schowałam telefon do kieszeni i zeszłam na dół. Delikatnie zapukałam do pokoju babci i powoli uchyliłam drzwi. Kobieta smacznie spała, więc nie ma co jej budzić. Zamknęłam drzwi i wyszłam z domu, zarzucając na siebie kurtkę.
- Hej. - uśmiechnęłam się lekko do chłopaka.
- Cześć. - chłopak odwzajemnił uśmiech. - Jaxon, Jazy, idziemy do domu! - krzyknął.
- Nie, możemy tu posiedzieć. - wzruszyłam ramionami i usiadłam obok szatyna.
- Stało się coś? - spytał, patrząc przed siebie.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - szepnęłam.
- Na pewno? Myślę, że poczujesz się lepiej, ja zrzucisz z siebie ten ciężar.
- Nie...nie chcę. - spojrzałam na swoje kolana.
- Nie lubię smutnych dziewczyn. - powiedział, nie spuszczając wzroku z dzieci.
- Nie jestem smutna.
Jestem??
- Uśmiechnij się. - spojrzał na mnie, przechylając głowę w bok.
Przełknęłam ślinę i również spojrzałam na chłopaka. Ma śliczne oczy. Tak brązowe jak Logan.
- Hej! Mała! - szepnął, gładząc kciukiem mój policzek. - Co Ci jest? - spytał, marszcząc brwi.
- Pójdę do domu. - pociągnęłam nosem, wstając.
- Nie ma mowy! - powiedział stanowczo, łapiąc mnie za rękę.

29 komentarzy? Serio? Albo jesteście leniwe, albo rozdział był dupny. Zawiodłam się trochę. Znowu się zaczyna. Wy oczekujecie ode mnie co chwilę rozdziałów, a same nie robicie nic w tym kierunku, żeby mnie jakoś zachęcić. Komentarz zajmuje kilka minut, rozdział kilka dni. 

89 komentarzy:

  1. świetny rozdział, na prawdę :) bardzo lubię twój sposób pisania. czekam na następny z niecierpliwością ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie się czyta, ale tak smutny ten rozdział:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuuu jestem ciekawa co Justin kombinuje xd czekam na więcej scen gdzie są razem bo są slodcy:( kocham!

    OdpowiedzUsuń
  4. cały dzień sprawdzałam czy dodałas juz rozdział i prosze jaka niespodzianka przed spaniem :) troszke smutny no ale co sie dziwic skoro dziewczyna przezyla traumę ;/ czekam z utęsknieniem na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ej eje j a kiedy zacznie sie coś miedzy nimi dziac??? bo ja juz nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, ciekawe jaki ma pomysł by poprawić jej humor ;)
    Czekam nn x

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały ! I to jak Justin chce ją pocieszyć.. <3 Uwielbiam to opowiadanie , naprawdę umiesz pisać ;>

    OdpowiedzUsuń
  8. niech Sav się trochę rozchmurzy,minęło już trochę od tamtego zdarzenia:( niech będzie znowu szczęśliwa proszę i to z Justinem :O omg *-* @natalia14100

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebsty! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny! Uhuuuh ciekawe co Justin chce zrobic ^^ do nn :* cudownie piszesz oby tak dalej!:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest coraz ciekawiej :D strasznie mi się podoba że to wszystko nie dzieje się tak szybko jak w niektórych opowiadaniach. niech Savannah nie da się zagiąć ! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Justin jaki pomocny i przyjacielski - no ale ma w tym swój cel xD Stosunkowo nic się nie dzieje, ale czuję, że w kolejnym będzie więcej akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział! Ciekawe co się teraz stanie ; ) czekam na następny!
    Kocham Cię xx
    @JustenAkaMyLove

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały rozdział ♡♡♡ jestem ciekawa co będzie w następnym, już się nie mogę doczekać !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. hah leniwe my xD <3

    OdpowiedzUsuń
  16. oj tam oj tam D ważne że wiesz ze duzo osob go czyta <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Dużo osób czyta ale większości nie chce się komentować ;3 hahah rozdział boski ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Zajebisty rozdział...i mimo że poprzedni miał mało komentarzy nie znaczy że był beznadziejny bo był zajebisty tak jak ten.. Nie martw się.. każdy twój rozdział jest idealny.. Kocham cię za to że piszesz to...Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Omomomm świetny rozdział! Czyżby Justin zmienił swoje zachowanie? <3 Kocham Cię i czekam na nn... ps rozdział był cudny poprostu niektórym osobom jak widać nawet się komentarza nie chce napisać... przeczytam i wyjde ale nic po sobie nic zostawie ;/ yolo

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam to opowiadanie, dawno nie czytałam tak ciekawego. Czekam na nowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. poprostu nie każdy teraz ma czas czytac i wgl ja osobiscie nie czytalam ostatnich 3 rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  22. wiesz teraz jest szkoła i wgl , nie każdy ma czas czytać :)
    rozdział świetny jak zawsze , czekam na jakieś akcje z Sav i Justinem *o*
    @yolowithjus

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział niesamowity. Justin jest tutaj naprawdę troskliwy, chociaż zapewne robi to tylko aby ją przelecieć, to i tak jest uroczy. Mam nadzieję, że zrozumie, że nie może się w ten sposób zachowywać. jeszcze raz wspaniały rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  24. fajny :) Ciesz sie z komentarzy a nie jjeszcze wymagasz . Tyle w temacie .. a co do rozdziału to nieziemski :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetnie piszesz, trzymaj tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  26. Poprzedni rozdział był świetny tak jak ten <3 Ty nigdy nie potrafisz zepsuć rozdziałów, bo zawsze są zabawne momenty nawet gdy za dużo się nie dzieje. Mam nadzieję, że Savannah zostanie u Justina i będą parą, ale oczywiście prawdziwą, a nie taką jak by to Justin chciał ;P

    OdpowiedzUsuń
  27. boskkiii ... dzięki za to że piszesz ^^ umiesz poprawić człowiekowi humor

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej:D Dopiero zaczełam czytać ten blog ale powiem ci , że jest świetny :D Wiem jak się czujesz , jak nikt nie komentuje . Ja też piszę bloga . Mam nadzieję , żę za niedługo dodasz jakiś rozdział . Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem ciekawa co będzie dalej! Świetny rozdział czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże kocham to opowiadanie :) Nie mogę doczekać się nowego :*

    OdpowiedzUsuń
  31. suuuuuper <3

    OdpowiedzUsuń
  32. jeeeeeeju, ja już chce nowy :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  33. Mega! Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów i tego jak będzie wyglądała znajomość Savanny i Justina. Coś mi się wydaje, że się pocałują kgsgdfadgfdgjd hahahaha :D
    Czekam na kolejny, duzo weny:*

    OdpowiedzUsuń
  34. BOSKIIIIIII <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  35. Adkjghkdg, a moze ona mu się wygada i on nie będzie chciał jej skrzywdzić? Nie lubie kiedy przerywasz w takich momentach, haha @jay_nicoole

    OdpowiedzUsuń
  36. Kocham to opowiadanie ♥ Cudownie piszesz :)
    czekam na nn ♥ @lovemajuztin

    OdpowiedzUsuń
  37. Kocham twoje opowiadanie jest cudowne ! Jak powiedziała ze czegoś mu brakuje to pierwsze co pomyślałam : nie jest Logan'em . KC <3

    OdpowiedzUsuń
  38. jeju flkndalkfjali kocham, genialny rozdzial:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jejku kocham cie te rozdzialy sa moge ! Troche mnie zdziwilo ze sav nie jest dziewica ale sie ciesze bo to cos nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  40. KOCHAM !!!!!!!!!!!♥

    OdpowiedzUsuń
  41. Ten Justin jest podejrzany eh

    OdpowiedzUsuń
  42. czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Caly czas sprawdzalam czy jest juz nowy rozdzial. Nie moge sie doczekac, kiedy zacznie sie cos miedzy nimi dziac. Czekam na nn :))//@NoughtyButNice3

    OdpowiedzUsuń
  44. Justin jest taki ajdjqbefjbv *.* cudo♥

    OdpowiedzUsuń
  45. Fiu Fiu Fiu.. ^_^ coś się zaczyna pomiędzy nimi dziać. mam nadzieje, że Jus znając jej historię z przeszłości i to co nadal siedzi w jej głowę chociaż troszku opamięta się z tym sexem :D <33 ale opowiadanie genialne !!! to już 3 a ja ciągle wracam również jeszcze do Loli bo wszystkie 3 są cudowne, ale co najważniejsze inne !! i to jest w Tobie genialne <33 dziękuje :*

    OdpowiedzUsuń
  46. ulalala MEGA !! w końcu musi się coś stać czekam na nn <333

    OdpowiedzUsuń
  47. Mega. <3 Świetnie piszesz, i mam nadzieję że Justin troche przystopuje z tym seksem i arogancją i klamstwami. i bedzie dobrze. . he he . ;d 10/10

    OdpowiedzUsuń
  48. Jest świetny. Kocham tego bloga. Wszystko jest idealnie. KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Boooskiee <3 Jejjj już się nie moge doczekac następnego !!! Pisz pisz piszz ! <333

    OdpowiedzUsuń
  50. Ona kocha Logana tak mocno, jej historia jest straszna ;c Powinna się trzymać na 1 km od Justina...
    Powodzenia w dalszej pracy xx

    OdpowiedzUsuń
  51. Świetnie piszesz! Szkoda mi Sav.. widzę jak bardzo kochała Logana, ale z drugiej strony jestem dumna z Justina, że się o nią zaczął troszczyć ;) Eh.. nie jestem dobra w komentowaniu, ale postanowiłam dodać za twój dopisek na koniec rozdziału. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  52. Super opow czekam na nn <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  53. łał, nie spodziewałam sie tego
    zaciekawiłaś mnie strasznie i nie moge sie doczekać kiedy dowiem się co zrobi Justin :)
    pozdrawiam i życzę weny! :-*

    OdpowiedzUsuń
  54. Kocham to!!!!
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  55. ciesz sie ze wogole cxytaja a jie narzekasz ze malo komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  56. Super rozdzial,smutny ale dobrze napisany,brawo ;*

    OdpowiedzUsuń
  57. był trochę smutny ale bardzo mi się podobał czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  58. świetne to opwiadanie, w 2h przeczytałam wszystko, czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Super rozdział ♥ Świetnie piszesz ! Mam nadzieję, że Justin sie zmieni dla Savanny :) czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  60. Narzekasz, że piszesz słabe rozdziały, a tak nie jest!
    Każdy rozdział napisany przez Ciebie jest świetny!
    Nie brakuje tu niczego: świetne słownictwo, cały czas coś się dzieje. :)
    Z niecierpliwością czekam na następny, również wspaniały jak ten, rozdział. :) ♥ /@everquh

    OdpowiedzUsuń
  61. http://as-long-as-you-live-love-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  62. suuper !! czekam na nastepny ^^

    OdpowiedzUsuń
  63. Przepraszam zapomniałam o nicku, ale teraz mam nowy więc mam prośbe możesz mnie teraz informować na @roixana ? z góry dzięki ;* i jeszcze raz dziewczyno jesteś genialna, naprawdę cie podziwiam za oba opowiadania bo są świetne ! Do tego jest naprawdę potrzebny talent i ty go masz ! ;* czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  64. Świetne !!! czytam na bieżąco ! ; ) uwielbiam to co piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  65. Idealny <3 mam nadzieje ze Justin zmieni się dla Savanny :) eh, nieważne, świetnie piszesz, na prawdę KOCHAM tego bloga, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  66. Uwielbiam to opowiadanie *.*
    nie moge się doczekać nn :D
    (nie weim czy już to komentowałam więc dod na wszelki wypadek)
    @candy_floss753

    OdpowiedzUsuń
  67. nie mogę się doczekać kolejnego ;* jejku ♥

    OdpowiedzUsuń
  68. zajebisty rozdział nie mogę doczekać się następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  69. łaaaał <3 meeeega, uwielbiam. Błagam o nowy rozdział !!!! Fajnie jakby był troszkę dłuższy :)

    OdpowiedzUsuń
  70. aww kocham to opowiadanie <33 rozdział genialny tak samo jak poprzednie :** czekam na nastepny ! <33

    OdpowiedzUsuń
  71. Świetnie i ciekawie piszesz! Bardzo lubie twoje opowiadanie i nominowałam cię do nagrody Liebsten Awards. Więcej na ten temat dowiesz się na http://ourlifeislottery.blogspot.com/p/coz-przyznam-szczerze-ze-kiedy-zostaam.html <3 Poinformuj mnie na blogu jeśli odpowiesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  72. Jedyne co mnie wkurza, to te minki w wiadomościach ":*, ;), :)" itd, to jest takie... dziwne,, i nie pasuje do reszty.
    ale tak, to nie mam zastrzeżeń, kocham to opowiadanie, tak jaj poprzednie, piszesz cudownie, nie przestawaj.

    OdpowiedzUsuń
  73. Jedyne co mnie wkurza, to te minki w wiadomościach ":*, ;), :)" itd, to jest takie... dziwne,, i nie pasuje do reszty.
    ale tak, to nie mam zastrzeżeń, kocham to opowiadanie, tak jaj poprzednie, piszesz cudownie, nie przestawaj.

    OdpowiedzUsuń
  74. Odpowiedzi
    1. Masz zajebisty talent <3 ! :***

      Usuń
  75. robi się coraz ciekawiej <3

    OdpowiedzUsuń
  76. świetnie piszesz.. masz talent :) ♡

    OdpowiedzUsuń
  77. Anonimowy24 maja, 2014

    Świetny.

    OdpowiedzUsuń
  78. 29 komentarzy to jeszcze nie tak mało rozdział był super i czekam na nexta.
    Beliber

    OdpowiedzUsuń