- Co się dzieje, kochanie? - spytał zmartwiony mężczyzna.
- Nic. Po prostu mam zły dzień. - westchnęłam, przewracając się na plecy.
- Znowu masz depresję? Może wrócisz do nas?
- Nie, jest w porządku. To tylko jednorazowy dzień. Naprawdę. Jutro pójdę do szkoły.
- Babcia się martwi. - westchnął.
- Przepraszam. - zagryzłam wargę, patrząc w biały sufit.
- Skarbie, jeśli będziesz czegoś potrzebowała śmiało do mnie dzwoń. Postaram się do Ciebie przyjechać niedługo. Muszę wracać do pracy.
- Dobrze. Kocham Cię tato.
- Ja Ciebie też. Pa - rozłączył się.
Położyłam telefon na stoliku i wtuliłam się mocno w kołdrę, ponownie zasypiając.
Kiedy się obudziłam było już po 14. Przeciągnęłam się w łóżku i poszłam pod prysznic, wcześniej zabierając ze sobą czystą bieliznę. Weszłam pod prysznic i od razu oparłam się o zimne kafelki, które wysłały lekki wstrząs do mojego mózgu. Odkręciłam wodę i po chwili zaczął lecieć ciepły, kojący strumień wprost na mnie. Przejechałam dłońmi po twarzy, na chwilę zamykając oczy. W ciągu jednej tej sekundzie miałam przed oczami całe moje życie. Natychmiast otworzyłam oczy, ciężko dysząc, po czym przyłożyłam nadgarstek do ust, tłumiąc szloch. Osunęłam się po kafelkach i podkuliłam nogi, obejmując je ramionami. Tak bardzo tęsknię. Zbyt szybko zostało mi to odebrane. Zbyt drastycznie i boleśnie. Pociągnęłam nosy i otarłam policzki, które i tak wciąż były mokre od wody. Wstałam, namydliłam ciało, po czym opłukałam je wodą. Zakręciłam wodę i wyszłam na kremowy chodniczek. Osuszyłam się ręcznikiem, włożyłam bieliznę i poszłam do pokoju. Wyjęłam rzeczy z szafki i położyłam je delikatnie na łóżku. Podeszłam do biurka, skąd wzięłam portfel z kartami i pieniędzmi. Ubrawszy się, zeszłam na dół, gdzie po babci nie było śladu. Hm, pewnie jest w kościele. Wzięłam kartkę z kuchni i napisałam na niej, że wyszłam się przejść. Odkładając długopis, ruszyłam do wyjścia. Zamknąwszy drzwi, włożyłam słuchawki do uszu, puszczając Eminema - Survival. Może i jestem wychowana jak dama, ale znam się na dobrej muzyce. To, że wychowywałam się w chanel, Gucci'm, Louis'ie Vuitton'ie, nie oznacza, że jestem sztywna. Bo zwykle tak jest. Po chwili znalazłam się przy cmentarzu. Zatrzymałam się przed wejściem, ciężko wzdychając po czym weszłam na teren cmentarza, od razu idąc w stronę dużego krzyża, otoczonego kolorowymi zniczami i sztucznymi, zniszczonymi kwiatami. Rozejrzałam się na boki, szukając kwiaciarni. Ruszyłam w prawo, do drugiego wejścia na cmentarz. Rozglądając się na boki, zauważyłam swój cel. Wyciągnęłam portfel i weszłam do kwiaciarni.
- Dzień dobry. - wychrypiałam, podchodząc do zniczy. Wybrałam dwa duże znicze w kształcie serca.
- 7,50$ - powiedziała młoda kobieta, patrząc na kasę.
- Może być karta?
- Tak. - skinęła głową.
- Jeszcze zapałki poproszę. - podałam dziewczynie złotą kartę i czekałam, aż przepuści ją przez czytnik.
- Wpisz pin.
Spojrzałam na urządzenie do wpisywania pinów i bez zastanowienia wpisałam cztery cyfry związane z Loganem.
- Dziękuję. - powiedziała uprzejmie, podając mi zakupy.
- Do widzenia. - odpowiedziałam, zabierając ze sobą siatkę.
Uklęknęłam przy krzyżu i zapaliłam dwa znicze, jeden za siostrę, drugi za Logana. Gasząc zapałkę, rzuciłam ją w bok i wstałam.
- Przepraszam. - szepnęłam, kończąc odmawiając modlitwę w myślach, po czym odwróciłam się na pięcie i wyszłam z cmentarza. Gdzie teraz iść? Tam gdzie mnie nogi zaniosą? Cóż...mało co pamiętam Stanford. Ostatni raz tu byłam jak miałam 13 lat, tak? Kojarzę poszczególne miejsca, ale wolę nie ryzykować. Co oznacza, że po prostu wrócę do domu. Chociaż? Wyciągnęłam telefon z kieszeni i napisałam do Christiana, żeby podał mi numer Chloe. Nie minęło pięć sekund, a chłopak już do mnie dzwonił.
- Stało się coś? - spytał przejęty.
- Nie. Potrzebuję po prostu numeru Chloe. - westchnęłam.
- Dlaczego nie było Cię znowu w szkole? To przez Justina? - warknął.
- Nie. - przewróciłam oczami. - Źle się poczułam, a z Justinem już sobie wszystko wyjaśniłam.
- Kiedy? - spytał ostro.
Jezu, zachowuje się jakby był moim starszym bratem.
- Był u mnie wczoraj. - powiedziałam, kopiąc kamyczki po drodze.
- Co chciał?
- Przeprosił mnie. Jest bardzo miły...i trochę arogancki. - zaśmiałam się lekko, przypominając sobie nasze pożegnanie.
- Savannah, uważaj na niego. Dla Justina liczy się tylko sex. On nie ma uczuć. Przeleci i zostawi.
- Christian, nie jestem głupia. - westchnęłam ciężko. - Ani mi się śni iść z nim do łóżka, albo z kimkolwiek innym. - zaśmiałam się. - Nie jestem pierwszą lepszą panną.
- Justin jest urodzonym graczem. Nawet się nie obejrzysz, a owinie Cie wokół swojego palca. Zapytaj pierwszą lepszą dziewczynę w szkole o niego. Wszystkie powiedzą to samo.
- Christian, w porządku. Nie mam zamiaru nikomu wskakiwać do łóżka, a tym bardziej Justinowi.
- Dobrze, trzymam Cię za słowo. Po prostu nie chcę, żeby Cię skrzywdził. - Ostatnie zdanie wyszeptał smutno.
- Chris. - przełknęłam łzy. - Nie martw się o mnie. Radzę sobie.
Zapanowała niezręczna cisza.
- Podaj mi proszę numer do Chloe. - odezwałam się w końcu, wchodząc do domu.
- Dobrze, zaraz Ci wyślę.
- Dzięki.
- Pa, brzydulo. - zaśmiał się.
- Pa. - uśmiechnęłam się lekko, po czym schowałam telefon do kieszeni i otworzyłam drzwi.
- Savanah? - do moich uszu dobiegł krzyk babci, pochodzący z kuchni.
- Tak! - odkrzyknęłam, ściągając kurtkę, po czym poszłam do babci.
- Gdzie byłaś? - spytała, marszcząc brwi.
- Przejść się. - wychrypiałam, zakładając grzywkę za ucho. - Zostawiłam kartkę. - wzięłam do ręki kawałek papieru, na którym pisało, że wychodzę.
- Och, bez okularów nic nie widzę. - zaśmiała się.
- Powinnyśmy Ci kupić nowe, te są jest zepsute. - popatrzyłam na okulary, leżące na stole.
- Są w porządku.
- Babciu, rozlatują się. - westchnęłam.
- Po co wydawać zbędne pieniądze. - pokręciła głową.
- Nie jesteśmy biedne. - przymknęłam na chwilę oczy. - Lepiej wydać pieniądze na okulary, niż na torebki, które mama cały czas kupuje. - powiedziałam ostro.
- Och, Savannah. - westchnęła ciężko babcia, łapiąc mnie za rękę. - Wiesz, że Jenifer ma problem. - powiedziała smutno.
- Nie, mama jest sama problem. - odpowiedziałam. - Jaka matka wywozi dziecko, bo nie może na nie patrzeć? - mówiąc to moje serce na nowo zaczęło krwawić. Stare blizny dają o sobie znak. Mimo iż byłam mała, zraniła mnie bardzo mocno. Nigdy jej tego nie zapomnę.
- Gdzieś popełniłam błąd. Za mało poświęcałam jej czasu.
- Ona mi w ogóle go nie poświęcała. Tylko tata. - przełknęłam łzy, żeby nie rozpłakać się przy babci.
- Och, kochanie. Przykro mi, naprawdę mi przykro. - powiedziała, ciągnąc mnie do uścisku. - Przepraszam, to moja wina. - wyszeptała.
- Nie babciu! To nie jest Twoja wina. - odsunęłam się od niej. - To wina mamy. - zaczesałam włosy do góry. - Będę u siebie. - mruknęłam, po czym wyszłam z kuchni. Wchodząc po schodach, wyjęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam, czy doszedł już sms z numerem Chloe. Zaznaczyłam numer i wkleiłam w kontakty, po czym zadzwoniłam.
- Tak?
- Cześć, Chloe, tu Savannah.
- Sav, cześć! - pisnęła szczęśliwa. - Zaraz, stało się coś? - nagle spoważniała.
- Nie, nie..chciałam zapytać, czy...masz może czas..żeby wyjść...ze mną na zakupy? - zagryzłam wargę, wchodząc do pokoju.
-Tak! - krzyknęła, na co natychmiast odsunęłam komórkę od ucha, krzywiąc się. - Za godzinę w centrum?
- Okej. - uśmiechnęłam się lekko i odłożyłam telefon.
Zadzwoniłam do kierowcy, że za 30 min chcę jechać do centrum handlowego, po czym usiadłam przy biurku i otworzyłam laptopa, następnie zalogowałam się na fb. Przyjęłam nowe zaproszenia do znajomych i przeglądałam posty znajomych, kiedy napisał do mnie Justin.
Justin Bieber: Sasha Grey :*
Savanah Grey: Savannah!
Justin Bieber: Daj spokój, kochanie. Sasha brzmi lepiej. ;)
Savannah Grey: Savanah, geju.
Justin Bieber: Tylko nie gej, uważaj, księżniczko.
Savannah Grey: Bo co? ;> Będziesz mnie podglądał w oknie? ^^
Justin Bieber: Wcale Cię nie podglądam.
Savannah Grey: Nie? Więc co robisz każdego ranka w oknie?
Justin Bieber: Cóż, sprawdzam pogodę, żeby...ubrać się ciepło w razie czego. :*
Savannah Grey: Hahaha, jesteś niemożliwy
Justin Bieber: Jestem Justinem Bieberm, kochanie.
Savannah Grey: A ja SAVANAH GREY, geju :*
Justin Bieber: Coś czuję, że będzie kara!
Savannah Grey: Kara? hahaha. Jaka?
Justin Bieber: Zobaczysz ;)
Wpadnij do mnie ;*
Savannah Grey: Nie mam ochoty ;/
Justin Bieber: Coś się stało?
Savannah Grey: Nie, po prostu...mam zły humor dzisiaj. ;/
Justin Bieber: Dlatego właśnie powinnaś do mnie wpaść! Jestem świetnym lekarstwem na poprawienie humoru ;*
Savannah Grey: Innym razem. Zaraz jadę z Chloe na zakupy. :)
Justin Bieber: Więc wpadnij jak wrócisz z zakupów. Strasznie się nudzę. ;<
Savannah Grey: Jak wrócę, to na pewno już będziesz miał jakieś zajęcie :)
Justin Bieber: Nie będę miał :( Wpadnij! Przepiszesz zeszyty z dzisiaj. :*
Savanah Grey: Zobaczę jak wrócę, ale nie obiecuję.
Justin Bieber: Okej! :*
Savannah Grey: Wychodzę, pa.
Justin Bieber: Siemka :*
Uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam laptopa. Justin nie wygląda na takiego, co by krzywdził dziewczyny.. Jest miły i troskliwy, no i oczywiście arogancki. , och przepraszam, nie zapomnij, że również nieziemsko przystojny. Jednak czegoś mu brakuje..
Wstałam od biurka, wyciągnęłam torebkę z szafy, wsadziłam do niej chusteczki, słuchawki, rękawiczki, krem do rąk, krem do ust i żel antybakteryjny do rąk. To zestaw bez, którego się nie ruszam. Zapinając torebkę, zbiegłam na dół.
- Babciu, wychodzę. - weszłam do pokoju starszej kobiety.
- Gdzie? - spytała, patrząc na mnie ponad książkę.
- Do centrum z Chloe. Za niedługo wrócę.
- Dobrze. - uśmiechnęła się lekko.
Zamknęłam delikatnie drzwi i wybiegłam z domu, wprost do samochodu.
- Cześć. - przywitałam się zdyszana z kierowcą.
- Dzień dobry. - skinął w lusterku.
- Jedziemy do centrum.
- Dobrze. - powiedział, wjeżdżając na ulicę.
Po niecałych dwudziestu minutach byłam już pod centrum.
- Przyjedź po mnie za dwie godziny. - powiedziałam do kierowcy.
- Dobrze. - odpowiedział.
- Pa. - uśmiechnęłam się lekko.
- Do widzenia.
Denerwuje mnie trochę to ''dzień dobry'' ''do widzenia'' ''dobrze'' jest trochę sztywny.
Przystając przed wejściem zadzwoniłam do Chloe.
- Jestem w Victoria's Secret. - powiedziała natychmiast.
- O-okej, zaraz tam będę. - rozłączyłam się, wchodząc do centrum. Po chwili byłam już w podanym sklepie przez Chloe.
- Hej! - usłyszałam za plecami, na co podskoczyłam, zatykając sobie dłonią usta.
- Przestraszyłaś mnie. - pisnęłam cicho, odwracając się do sprawczyni.
- Przepraszam. - zachichotała, a następnie mocno mnie uściskała. Lekko się skrzywiłam, czekając, aż ode mnie odejdzie, po czym pociągnęła mnie w stronę przymierzalni.
- Musisz mi pomóc.
- Postaram się. - uśmiechnęłam się lekko, siadając w fotelu. W Atlancie, zwykle kiedy miałam zły humor, doradzałam przyjaciółkom w zakupach. Przyjaciółkom? To złe określenie. Fałszywe suki. Tak, idealnie pasuje.
- Co Ty na to? - spytała, wychodząc przed swoją kabinę.
- Seksowna. - uśmiechnęłam się lekko. - To...dla Christiana?
Dziewczyna się lekko zarumieniła, po czym odpowiedziała. - Na naszą pierwszą wspólną noc. - szepnęła, zagryzając wargę.
Pamiętam swoją pierwszą noc. Była idealna, taka jaką sobie wymarzyłam i z odpowiednią osobą. Jednak wolałabym poczekać. 17 lat? Już sex? Jestem na to trochę za młoda. Wiem, że są młodsze dziewczyny, które już nie są dziewicami. Ja wychodzę z założenia, że lepiej z tym poczekać. Nieważne. Fakt jest faktem, że nie żałuję.
- Savannah! Savannah! - moim ramieniem zaczęła potrząsać Chloe. - Jezu, oddychaj! - powiedziała przerażona.
Wiesz, że nawet nie zauważyłam, że przestałam oddychać? Niemożliwe? Możliwe, jeśli przypomnisz cobie coś odległego, Twój oddech zwalnia. Naprawdę.
Wzięłam głęboki wdech i starłam łzy z policzków.
- Boże, ale mnie przestraszyłaś! - sapnęła, szeroko otwierając oczy. - Wszystko w porządku? - spytała, przykucając przy mnie.
Przez ten moment, kiedy się wyłączyłam Chloe zdążyła się przebrać w swoje rzeczy.
- T-tak. - przełknęłam ślinę i wstałam. - Bielizna jest cudowna, musisz ją kupić. - powiedziałam szybko, starając się unormować przyśpieszony oddech.
- Chodź, wyjdźmy na świeże powietrze. - powiedziała przejęta, idąc do kasy.
Po zapłaceniu za bieliznę, wyszłyśmy na świeże powietrze.
- Co się stało? - spytała, patrząc na mnie takim wzrokiem, który nie przyjmował głupich wytłumaczeń.
- Sama nie wiem. - przyłożyłam dłoń do skroni i zaczęłam je rozmasowywać.
- Myślałam, że się udusisz!
- Ja po prostu...przypomniałam sobie...coś. - przełknęłam ślinę.
- Rozumiem, że to 'coś' - pokazała z palców cudzysłów. - jest czymś prywatnym?
- T-tak. - szepnęłam. - Nie chcę o tym rozmawiać.
- W porządku. - kiwnęła głową.
- Wiesz co, myślę, że zakupy to był zły pomysł. - podrapałam się po karku. - Możemy to załatwić innym razem?
- Oczywiście. - uśmiechnęła się promiennie. - Odwieźć Cię?
- Nie, kierowca po mnie przyjedzie.
- W takim razie, poczekam na niego z Tobą. - uśmiechnęła się, obejmując mnie ramieniem.
Po niespełna dwudziestu minutach od telefonu do Cody'iego, samochód był pod centrum.
- Dzięki. - szepnęłam do dziewczyny.
- W porządku. - uśmiechnęła się lekko. - Jak..będziesz chciała pogadać...czy coś..możesz na mnie liczyć.
- Dzięki. - przytuliłam szybko dziewczynę i wsiadłam do samochodu.
- Jestem. - mruknęłam, zdejmując kurtkę.
Nie usłyszałam odpowiedzi, więc babcia pewnie śpi, albo nie usłyszała. Wchodząc po schodach do góry, usłyszałam dźwięk przychodzącego sms. Wyjęłam telefon z kieszeni i odczytałam wiadomość.
Od: Bóg seksu.
Wpadaj :)
Przez chwilę wpatrywałam się w sms, zastanawiając się kto to taki, po czym dotarło do mnie, że to Justin. Zapisał mi się tak w telefonie, kiedy wzięłam za dużo leków. Zaśmiałam się lekko i natychmiast mu odpisałam.
Do: Bóg seksu.
Stałeś przy oknie i czekałeś, aż przyjadę?
Od: Bóg sex
Akurat byłem na schodach pod domem. :) Wpadaj, mała ;*
Do: Bóg seksu.
Nie czuję się najlepiej ;/
Do: Bóg seksu.
Widziałem, dlatego musisz wpaść. Nie pożałujesz :)
Westchnęłam siadając na łóżku, po czym wstałam i podeszłam do okna, Justin faktycznie siedział na schodach, a po podwórku biegały małe dzieci. Nagle chłopak spojrzał w moją stronę i pomachał. Odsunęłam się szybko od okna przerażona, po czym zaśmiałam się ze swojej głupoty. Może to nie jest zły pomysł? Schowałam telefon do kieszeni i zeszłam na dół. Delikatnie zapukałam do pokoju babci i powoli uchyliłam drzwi. Kobieta smacznie spała, więc nie ma co jej budzić. Zamknęłam drzwi i wyszłam z domu, zarzucając na siebie kurtkę.
- Hej. - uśmiechnęłam się lekko do chłopaka.
- Cześć. - chłopak odwzajemnił uśmiech. - Jaxon, Jazy, idziemy do domu! - krzyknął.
- Nie, możemy tu posiedzieć. - wzruszyłam ramionami i usiadłam obok szatyna.
- Stało się coś? - spytał, patrząc przed siebie.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - szepnęłam.
- Na pewno? Myślę, że poczujesz się lepiej, ja zrzucisz z siebie ten ciężar.
- Nie...nie chcę. - spojrzałam na swoje kolana.
- Nie lubię smutnych dziewczyn. - powiedział, nie spuszczając wzroku z dzieci.
- Nie jestem smutna.
Jestem??
- Uśmiechnij się. - spojrzał na mnie, przechylając głowę w bok.
Przełknęłam ślinę i również spojrzałam na chłopaka. Ma śliczne oczy. Tak brązowe jak Logan.
- Hej! Mała! - szepnął, gładząc kciukiem mój policzek. - Co Ci jest? - spytał, marszcząc brwi.
- Pójdę do domu. - pociągnęłam nosem, wstając.
- Nie ma mowy! - powiedział stanowczo, łapiąc mnie za rękę.
29 komentarzy? Serio? Albo jesteście leniwe, albo rozdział był dupny. Zawiodłam się trochę. Znowu się zaczyna. Wy oczekujecie ode mnie co chwilę rozdziałów, a same nie robicie nic w tym kierunku, żeby mnie jakoś zachęcić. Komentarz zajmuje kilka minut, rozdział kilka dni.
świetny rozdział, na prawdę :) bardzo lubię twój sposób pisania. czekam na następny z niecierpliwością ♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się czyta, ale tak smutny ten rozdział:/
OdpowiedzUsuńJejuuu jestem ciekawa co Justin kombinuje xd czekam na więcej scen gdzie są razem bo są slodcy:( kocham!
OdpowiedzUsuńcały dzień sprawdzałam czy dodałas juz rozdział i prosze jaka niespodzianka przed spaniem :) troszke smutny no ale co sie dziwic skoro dziewczyna przezyla traumę ;/ czekam z utęsknieniem na nn :)
OdpowiedzUsuńej eje j a kiedy zacznie sie coś miedzy nimi dziac??? bo ja juz nie moge sie doczekac
OdpowiedzUsuńOjej, ciekawe jaki ma pomysł by poprawić jej humor ;)
OdpowiedzUsuńCzekam nn x
Wspaniały ! I to jak Justin chce ją pocieszyć.. <3 Uwielbiam to opowiadanie , naprawdę umiesz pisać ;>
OdpowiedzUsuńniech Sav się trochę rozchmurzy,minęło już trochę od tamtego zdarzenia:( niech będzie znowu szczęśliwa proszę i to z Justinem :O omg *-* @natalia14100
OdpowiedzUsuńZajebsty! ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny! Uhuuuh ciekawe co Justin chce zrobic ^^ do nn :* cudownie piszesz oby tak dalej!:))
OdpowiedzUsuńŚwietny <33
OdpowiedzUsuńJest coraz ciekawiej :D strasznie mi się podoba że to wszystko nie dzieje się tak szybko jak w niektórych opowiadaniach. niech Savannah nie da się zagiąć ! <3
OdpowiedzUsuńJustin jaki pomocny i przyjacielski - no ale ma w tym swój cel xD Stosunkowo nic się nie dzieje, ale czuję, że w kolejnym będzie więcej akcji ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Ciekawe co się teraz stanie ; ) czekam na następny!
OdpowiedzUsuńKocham Cię xx
@JustenAkaMyLove
Wspaniały rozdział ♡♡♡ jestem ciekawa co będzie w następnym, już się nie mogę doczekać !!! :D
OdpowiedzUsuńNext please! :D
OdpowiedzUsuńhah leniwe my xD <3
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam D ważne że wiesz ze duzo osob go czyta <3
OdpowiedzUsuńDużo osób czyta ale większości nie chce się komentować ;3 hahah rozdział boski ^^
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział...i mimo że poprzedni miał mało komentarzy nie znaczy że był beznadziejny bo był zajebisty tak jak ten.. Nie martw się.. każdy twój rozdział jest idealny.. Kocham cię za to że piszesz to...Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńOmomomm świetny rozdział! Czyżby Justin zmienił swoje zachowanie? <3 Kocham Cię i czekam na nn... ps rozdział był cudny poprostu niektórym osobom jak widać nawet się komentarza nie chce napisać... przeczytam i wyjde ale nic po sobie nic zostawie ;/ yolo
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie, dawno nie czytałam tak ciekawego. Czekam na nowy. :)
OdpowiedzUsuńpoprostu nie każdy teraz ma czas czytac i wgl ja osobiscie nie czytalam ostatnich 3 rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńwiesz teraz jest szkoła i wgl , nie każdy ma czas czytać :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zawsze , czekam na jakieś akcje z Sav i Justinem *o*
@yolowithjus
Rozdział niesamowity. Justin jest tutaj naprawdę troskliwy, chociaż zapewne robi to tylko aby ją przelecieć, to i tak jest uroczy. Mam nadzieję, że zrozumie, że nie może się w ten sposób zachowywać. jeszcze raz wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńfajny :) Ciesz sie z komentarzy a nie jjeszcze wymagasz . Tyle w temacie .. a co do rozdziału to nieziemski :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, trzymaj tak dalej
OdpowiedzUsuńPoprzedni rozdział był świetny tak jak ten <3 Ty nigdy nie potrafisz zepsuć rozdziałów, bo zawsze są zabawne momenty nawet gdy za dużo się nie dzieje. Mam nadzieję, że Savannah zostanie u Justina i będą parą, ale oczywiście prawdziwą, a nie taką jak by to Justin chciał ;P
OdpowiedzUsuńboskkiii ... dzięki za to że piszesz ^^ umiesz poprawić człowiekowi humor
OdpowiedzUsuńHej:D Dopiero zaczełam czytać ten blog ale powiem ci , że jest świetny :D Wiem jak się czujesz , jak nikt nie komentuje . Ja też piszę bloga . Mam nadzieję , żę za niedługo dodasz jakiś rozdział . Pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńświetny. czekam nn :))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej! Świetny rozdział czekam nn <3
OdpowiedzUsuńBoże kocham to opowiadanie :) Nie mogę doczekać się nowego :*
OdpowiedzUsuńsuuuuuper <3
OdpowiedzUsuńjeeeeeeju, ja już chce nowy :D ;*
OdpowiedzUsuńMega! Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów i tego jak będzie wyglądała znajomość Savanny i Justina. Coś mi się wydaje, że się pocałują kgsgdfadgfdgjd hahahaha :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, duzo weny:*
Cudo dawaj szybko nn :))
OdpowiedzUsuńBOSKIIIIIII <33333333333
OdpowiedzUsuńAdkjghkdg, a moze ona mu się wygada i on nie będzie chciał jej skrzywdzić? Nie lubie kiedy przerywasz w takich momentach, haha @jay_nicoole
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ♥ Cudownie piszesz :)
OdpowiedzUsuńczekam na nn ♥ @lovemajuztin
Kocham twoje opowiadanie jest cudowne ! Jak powiedziała ze czegoś mu brakuje to pierwsze co pomyślałam : nie jest Logan'em . KC <3
OdpowiedzUsuńjeju flkndalkfjali kocham, genialny rozdzial:)
OdpowiedzUsuńJejku kocham cie te rozdzialy sa moge ! Troche mnie zdziwilo ze sav nie jest dziewica ale sie ciesze bo to cos nowego :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM !!!!!!!!!!!♥
OdpowiedzUsuńTen Justin jest podejrzany eh
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały !!! :))
OdpowiedzUsuńCaly czas sprawdzalam czy jest juz nowy rozdzial. Nie moge sie doczekac, kiedy zacznie sie cos miedzy nimi dziac. Czekam na nn :))//@NoughtyButNice3
OdpowiedzUsuńJustin jest taki ajdjqbefjbv *.* cudo♥
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńFiu Fiu Fiu.. ^_^ coś się zaczyna pomiędzy nimi dziać. mam nadzieje, że Jus znając jej historię z przeszłości i to co nadal siedzi w jej głowę chociaż troszku opamięta się z tym sexem :D <33 ale opowiadanie genialne !!! to już 3 a ja ciągle wracam również jeszcze do Loli bo wszystkie 3 są cudowne, ale co najważniejsze inne !! i to jest w Tobie genialne <33 dziękuje :*
OdpowiedzUsuńulalala MEGA !! w końcu musi się coś stać czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńMega. <3 Świetnie piszesz, i mam nadzieję że Justin troche przystopuje z tym seksem i arogancją i klamstwami. i bedzie dobrze. . he he . ;d 10/10
OdpowiedzUsuńJest świetny. Kocham tego bloga. Wszystko jest idealnie. KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńBoooskiee <3 Jejjj już się nie moge doczekac następnego !!! Pisz pisz piszz ! <333
OdpowiedzUsuńOna kocha Logana tak mocno, jej historia jest straszna ;c Powinna się trzymać na 1 km od Justina...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy xx
Świetnie piszesz! Szkoda mi Sav.. widzę jak bardzo kochała Logana, ale z drugiej strony jestem dumna z Justina, że się o nią zaczął troszczyć ;) Eh.. nie jestem dobra w komentowaniu, ale postanowiłam dodać za twój dopisek na koniec rozdziału. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSuper opow czekam na nn <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńłał, nie spodziewałam sie tego
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie strasznie i nie moge sie doczekać kiedy dowiem się co zrobi Justin :)
pozdrawiam i życzę weny! :-*
Kocham to!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Super rozdział!!! :)
OdpowiedzUsuńciesz sie ze wogole cxytaja a jie narzekasz ze malo komentarzy
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial,smutny ale dobrze napisany,brawo ;*
OdpowiedzUsuńbył trochę smutny ale bardzo mi się podobał czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńBoskie *o*
OdpowiedzUsuńświetne to opwiadanie, w 2h przeczytałam wszystko, czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥ Świetnie piszesz ! Mam nadzieję, że Justin sie zmieni dla Savanny :) czekam na nn ♥
OdpowiedzUsuńNarzekasz, że piszesz słabe rozdziały, a tak nie jest!
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział napisany przez Ciebie jest świetny!
Nie brakuje tu niczego: świetne słownictwo, cały czas coś się dzieje. :)
Z niecierpliwością czekam na następny, również wspaniały jak ten, rozdział. :) ♥ /@everquh
http://as-long-as-you-live-love-me.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuuper !! czekam na nastepny ^^
OdpowiedzUsuńPrzepraszam zapomniałam o nicku, ale teraz mam nowy więc mam prośbe możesz mnie teraz informować na @roixana ? z góry dzięki ;* i jeszcze raz dziewczyno jesteś genialna, naprawdę cie podziwiam za oba opowiadania bo są świetne ! Do tego jest naprawdę potrzebny talent i ty go masz ! ;* czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńŚwietne !!! czytam na bieżąco ! ; ) uwielbiam to co piszesz!
OdpowiedzUsuńIdealny <3 mam nadzieje ze Justin zmieni się dla Savanny :) eh, nieważne, świetnie piszesz, na prawdę KOCHAM tego bloga, czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńnie moge się doczekać nn :D
(nie weim czy już to komentowałam więc dod na wszelki wypadek)
@candy_floss753
nie mogę się doczekać kolejnego ;* jejku ♥
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział nie mogę doczekać się następnego <3
OdpowiedzUsuńłaaaał <3 meeeega, uwielbiam. Błagam o nowy rozdział !!!! Fajnie jakby był troszkę dłuższy :)
OdpowiedzUsuńaww kocham to opowiadanie <33 rozdział genialny tak samo jak poprzednie :** czekam na nastepny ! <33
OdpowiedzUsuńŚwietnie i ciekawie piszesz! Bardzo lubie twoje opowiadanie i nominowałam cię do nagrody Liebsten Awards. Więcej na ten temat dowiesz się na http://ourlifeislottery.blogspot.com/p/coz-przyznam-szczerze-ze-kiedy-zostaam.html <3 Poinformuj mnie na blogu jeśli odpowiesz. ;)
OdpowiedzUsuńJedyne co mnie wkurza, to te minki w wiadomościach ":*, ;), :)" itd, to jest takie... dziwne,, i nie pasuje do reszty.
OdpowiedzUsuńale tak, to nie mam zastrzeżeń, kocham to opowiadanie, tak jaj poprzednie, piszesz cudownie, nie przestawaj.
Jedyne co mnie wkurza, to te minki w wiadomościach ":*, ;), :)" itd, to jest takie... dziwne,, i nie pasuje do reszty.
OdpowiedzUsuńale tak, to nie mam zastrzeżeń, kocham to opowiadanie, tak jaj poprzednie, piszesz cudownie, nie przestawaj.
<3 Czekam na NN ;)
OdpowiedzUsuń@LenkaBelieber4
Masz zajebisty talent <3 ! :***
Usuńrobi się coraz ciekawiej <3
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz.. masz talent :) ♡
OdpowiedzUsuńŚwietny.
OdpowiedzUsuń29 komentarzy to jeszcze nie tak mało rozdział był super i czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńBeliber