- Justin. - uśmiechnęła się promiennie. - Nic Ci wczoraj nie zrobiłam? - spytała, lekko się krzywiąc.
- Jest w porządku. Mogę wejść?
- Oczywiście, wchodź, wchodź. - powiedziała, otwierając szerzej drzwi.
Uśmiechnąłem się w podzięce i zamknąłem za sobą drzwi, po czym ruszyłem za kobietą do salonu.
- Chciałem przeprosić. - westchnąłem.
- Och, mój drogi. Naprawdę nie ma za co! To ja powinnam Cię przeprosić za to, że Cię uderzyłam.
- Należało mi się. - powiedziałem ze skruchą.
- Nic Ci nie zrobiłam? - spytała, lekko przestraszona.
- Nie. - pokręciłem głową, wyjmując zza pleców kwiaty. - Przepraszam.
- Och, Justin! - uśmiechnęła się, zauroczona kobieta i wzięła ode mnie kwiaty. - Są przepiękne. - nie przestając się uśmiechać, zbliżyła bukiet do nosa i zaciągnęła się zapachem. - Dziękuję. - powiedziała, idąc do komody, gdzie stał pusty szklany wazon. - Dawno nie dostałam kwiatów. - zaśmiała się kobieta, biorąc wazon i idąc z nim do kuchni.
- Um..mama zaprasza na kolację, o 19..
- Miło z jej strony. - powiedziała starsza pani, wracając z wazonem pełnym wody.
- To...-zacząłem, drapiąc się po karku. - Pójdę jeszcze porozmawiać z Savaną.
- Jest w swoim pokoju.
Skinąłem głową i ruszyłem po schodach na górę, gdzie znajdował się pokój brunetki. Stanąłem pod drzwiami i zastanowiłem się, czy zapukać. Może znowu jest w bieliźnie? Uuu..
Zapukałem trzy razy i wszedłem do pokoju.
Kurwa.
Brunetka klęczała na ziemi i unosiła co chwilę lewą nogę, patrząc przed siebie w monitor laptopa, który wyświetlał kobietę pokazującą ćwiczenia, które wykonywała Sav. To jest gorące. Biorąc pod uwagę fakt, że jest ubrana w krótkie spodenki i czarny top z nike, staje się jeszcze gorętsza.
- Jeszcze 15 sekund! Wytrzymaj! - krzyknęła kobieta w laptopie.
Uśmiechnąłem się szeroko i patrzyłem na poczynania dziewczyny.
- Wiem, że tu jesteś Bieber. I ślinisz się na mój widok. - sapnęła, ściągając jedną ręką słuchawki. - Musisz zaczekać aż skończę. - wydyszała, nie odrywając wzroku od kobiety w laptopie.
- W porządku. Poczekam. - zagryzłem wargę idąc w stronę łóżka, nie spuszczając ani na chwilę wzroku z tyłka dziewczyny.
- O nie! Siadaj na fotelu! Tam! - pokazała ręką na fotel za laptopem.
Zmarszczyłem brwi, lekko się krzywiąc. - Tu mi wygodnie. - mruknąłem, siadając na łóżku.
- Nie! Siadaj tam! - syknęłam.
Przewróciłem oczami i poszedłem w miejsce, które wskazała dziewczyna.
- Na co te ćwiczenia? - spytałem, siadając w fotelu.
- Hm, jestem na czworaka i napinam tyłek. Zgadnij. - uśmiechnęła się sztucznie.
- Na tyłek? - uniosłem brwi.
- Brawo Bieber! Punkt dla Ciebie. - zaśmiała się kładąc na boku i unosząc prawą nogę w górę.
- Po co? Masz świetny tyłek.
Dziewczyna zatrzymała w górze nogę i spojrzała na mnie ostro.
- Mam Ci powiedzieć, że masz grubą dupe? - uniosłem brew.
- Nie, masz nie patrzeć na mój tyłek! - pisnęła, wracając do ćwiczeń.
- Wszyscy patrzą. - wzruszyłem ramionami.
- Ty nie jesteś wszyscy. - przewróciła oczami.
Hm, ładnie się rozciąga, jeśli wiesz co mam na myśli.
- Powinnaś się bardziej rozciągać. - powiedziałem, jeżdżąc palcem po brodzie.
- Dzięki za wskazówki trenerze. - odpowiedziała jadowicie.
- Jesteś dzisiaj jakaś inna. - zmarszczyłem brwi. - Wredna. To do Ciebie nie podobne.
- To dlatego, że mnie nie znasz. - sapnęła zmęczona.
- Bo mi na to nie pozwalasz?
Dziewczyna zacisnęła mocno szczękę i jeszcze bardziej zaangażowała się w ćwiczenia.
- Przyniosłem Ci czekoladki. Chyba nie jesteś na jakieś specjalnej diecie? - spytałem, lekko zdezorientowany.
- Nie. - mruknęła. - Dzięki.
- Hej, Sasha, co jest? - spytałem, pochylając się do przodu, opierając łokcie na kolanach.
- Nic.
- Widzę. Chodzi o wczoraj, prawda? Przepraszam.
- Przeprosiłeś moją babcię? - spytała, wstając.
Kurwa, ma ciało jak modelka.
- Gapisz się.
- Cholera, a jak myślisz od czego mam oczy? - warknąłem, poirytowany, że nie mogę dłużej podziwiać ciała brunetki.
- Na pewno nie od bezczelnego gapienia się na dziewczyny. - Powiedziała zakładając ręce na piersiach.
- Nie gapię się bezczelnie. - pokręciłem głową.
- Owszem, gapisz!
- Nieważne. - przewróciłem oczami, wstając i wręczając dziewczynie czekoladki.
- Dzięki. - uśmiechnęła się lekko.
- Chodź raz nie możesz się uśmiechnąć? Wiem, że chcesz! Sama siebie blokujesz. - powiedziałem, zakładając pasmo włosów za ucho dziewczyny.
- Um, mam jeszcze trochę do zrobienia, więc tak jakby przeszkadzasz...- zagryzła wargę, spuszczając wzrok.
- Znowu to robisz. - pokręciłem głową, przykładając rękę do policzka dziewczyny, na co ta od razu się odsunęła.
- Myślę, że musisz już iść. - odchrząknęła, oblizując usta.
- Sav, możesz mi zaufać.
- Dzięki za czekoladki.
Westchnąłem ciężko, kręcąc głową. - Mama zaprasza Ciebie i Twoją na kolację. O 19.
- Okej. - skinęła głową.
- Do zobaczenia później. - szepnąłem, wychodząc.
Ta dziewczyna jest cholernie intrygująca i w dodatku seksowna. Mimo iż znam ją niecałe dwa miesiące, to czuję się, jakbym znał całe życie. Ciągnie mnie do niej jakaś siła, której nie umiem wytłumaczyć. Tu nie chodzi o sam pociąg seksualny, ale ona jest po prostu...inna. Zupełnie odstępuje od dziewczyn, które znam. Jest taka delikatna, krucha. Chciałbym ją poznać bliżej, ale ona mi to uniemożliwia i to jest cholernie frustrujące. Co mam zrobić, żeby mnie wpuściła do siebie. Być Christianem? O nie!
*Savannah*
Półgodziny do kolacji. Rozczesałam włosy i w samej bieliźnie ruszyłam do pokoju, żeby wybrać. Chyba faktycznie powinnam wymienić rzeczy. Naprawdę wyglądam ja nauczycielka?
Zaczęłam przekładać wieszaki z ubraniami z coraz większą frustracją, aż trafiłam na idealny komplet, który nie wygląda jak strój nauczycielki.Ubrałam się i usiadłam na krześle przy toaletce. Nałożyłam krem nawilżający na twarz i zeszłam na dół.
- Babciu, możemy już iść. - powiedziałam, wyciągając szpilki z szafy z butami.
- Dobrze. - po chwili pojawiła się przy mnie babcia. Pomogłam jej włożyć kurtkę i wyszłyśmy.
Zapukałam trzy raz i odeszłam krok od drzwi.
- Witajcie! - uśmiechnęła się szeroko Pattie. - Wchodźcie. - powiedziała, otwierając szerzej drzwi.
Uśmiechnęłam się lekko do kobiety i weszłam do domu.
- Rozbierajcie się i siadajcie do stołu. Zaraz podam kolację. - szatynka klasnęła w dłonie, po czym poszła z powrotem do kuchni.
Zdjęłam swój płaszcz i pomogłam babci z kurtką. Weszłyśmy głębiej do domu, gdzie czekał na nas nakryty okrągły stół.
- Mogę w czymś pomóc? - spytałam nieśmiało, wchodząc do kuchni.
- Nie, w zasadzie wszystko już jest gotowe, tylko lasagna musi się upie. - powiedziała kobieta. - Hannah, jak się czujesz? - kobieta natychmiast spoważniała.
- To..ja....pójdę do Justina...- podrapałam się niezręcznie po ręce i odeszłam.
- Jest u siebie w pokoju. - krzyknęła Pattie.
Złapałam za poręcz schodów i ruszyłam na górę. Ciekawe gdzie są dzieci i ojciec Justina? Postanowiłam, że nie zapukam. Skoro on widział mnie już w bieliźnie, to teraz moja kolej. Zresztą! I tak nie usłyszy, ponieważ z pokoju dudni muzyka. Złapałam za klamkę i pociągnęłam w dół, uwalniając drzwi. Gejek aka. znany jako Justin Bieber leżał wygodnie na łóżku w samych bokserkach. Oblizałam usta, lekko się rumieniąc, po czym zamknęłam za sobą drzwi.
- Cześć. - szepnęłam.
- Siemanko. - mruknął chłopak, nie spuszczając wzroku z telefonu.
Westchnęłam i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Ale on rozmowny, a jaki gościnny! Zaczęłam oglądać zdjęcia zawieszone na ścianie. Jazzy i młodszy brat Justina. Chyba Jaxon. Justin i tata. Justin i jego mama. Cała rodzina. Zagryzłam mocno wargę, powstrzymując łzy. Wyglądają na szczęśliwą rodzinę. Ja mam tylko zdjęcia ze świąt, które robią nam zawodowi fotografowie od kilku lat. Żadnych spontanicznych zdjęć. Wszystko musi być zawsze ustawione. Pozorne. Tak jak moja ''rodzina''. Pokręciłam głową i odeszłam od ściany, kierując się do Justina. Podeszłam do jego łóżka i wyrwałam mu telefon.
- Masz gościa. - mruknęła. - Zajmij się nim.
- Co jest do cholery! - warknął Justin, natychmiast się podnosząc.
Spojrzałam na ekran, gdzie widniało okienko z punktami.
- Flappy bird? - uniosłam brew.
- Właśnie miałem pobić swój rekord! - krzyknął zdenerwowany, wstając na równe nogi.
- Masz gościa, to niegrzeczne nie zwracać na niego uwagi. - powiedziałam, chowając telefon za plecami.
- Lepiej go oddaj. - syknął, wyciągając w moją stronę rękę, na co odskoczyłam w bok.
- Zajmij się gościem. - zmrużyłam oczy.
- Mama na dole zrobi Ci herbatę. Teraz oddaj mi telefon.
- Od kiedy jesteś taki nerwowy?
- Od kiedy zabierasz mi telefon. - odpowiedział zaciskając mocno szczękę.
- Daj spokój. - przewróciłam oczami.
- W porządku, sam go sobie wezmę. - powiedział i za nim zdążyłam się zorientować, co chłopak ma zamiar zrobić, ten już trzymał mnie w ramionach.
- Oddaj go. - warknął, macając tylne kieszenie moich spodni.
- Justin, mam go w ręce. Nie wykorzystuj sytuacji.
Szatyn podniósł mnie i rzucił na łóżko, a sam usiadł na mnie okrakiem. Szeroko otworzyłam oczy, zaszokowana całą sytuacją.
- Oddasz telefon, czy mam zacząć przeszukanie? - spytał, unosząc brew.
- Nie zrobisz tego. - zmrużyłam oczy, kręcąc głową.
- Patrz. - uśmiechnął się szeroko i zaczął mnie łaskotać.
- J-Justin! Proszę! - starałam się powstrzymać śmiech.
- Oddaj telefon.- chłopak nie przestawał mnie łaskotać.
- Błagam, przestań. - w końcu nie mogąc się powstrzymać roześmiałam się, wijąc się pod brązowookim.
- Telefon. - warknął, jeszcze mocniej mnie łaskocząc.
- Justin! - zaśmiałam się głośno, starając się zepchnąć z siebie chłopaka.
- Telefon. - powtórzył, również się śmiejąc.
Czułam jak z kącików oczu spływają łzy.
- Okej! - wydyszałam. - Masz! - wyciągnęłam spod siebie telefon. - Proszę, przestań! - pisnęłam, śmiejąc się.
- Dziękuję. - uśmiechnął się zadowolony, kładąc się obok mnie. - Widzisz to nie było takie trudne. - puścił do mnie oczko, od nowa włączając grę.
Dawno się tak nie uśmiałam. Starłam łzy z policzków i położyłam się na brzuchu, ciężko oddychając.
- Jak się czujesz?
- Huh? - spojrzałam na chłopaka, marszcząc brwi.
- Śmiałaś się, nic Ci nie jest? Nie masz gorączki? Jakiejś wysypki?
- Jesteś dupkiem. - mruknęłam, wstają.
- Hej, okej! Przepraszam! - powiedział, ciągnąc mnie za łokieć. - Po prostu powinnaś się częściej śmiać. To nic złego.
- Justin, zejdźcie już na kolację. - krzyknęła kobieta z dołu.
- Musisz się ubrać. - powiedziałam, ponownie wstając.
- Chcesz żebym się ubrał? - spytał, kładąc się na boku, podpierając głowę ręką.
Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Nie chcesz sobie jeszcze popatrzyć? - poruszył brwiami, uśmiechając się szelmowsko.
- Szału nie ma. - wzruszyłam ramionami.
Chłopak uniósł brwi, siadając. -Co?
- Szału nie ma. - ponownie przewróciłam oczami. - Widziałam lepsze.
- Jasne. - zmrużył oczy. - W zasadzie...u Ciebie też nie ma wielkiego szalu. - powiedział, drapiąc się po ręce.
- Serio? - zaśmiałam się. - To dlatego Ci stanął, kiedy zobaczyłeś mnie w bieliźnie? - spytałam, przechylając głowę w bok. Punkt dla Savany!
- Gdybyś miała penisa, też by Ci teraz stanął.
- Ew, Bieber! To było gejowskie! - wybuchłam śmiechem, przykładając dłoń do ust.
- Zamknij się Grey! - syknął, rzucając we mnie poduszką.
- Jesteś pewien, że nie jesteś gejem? - zwinęłam usta do środka, starając się nie roześmiać ponownie.
- Mam Ci pokazać? - spytał, wstając.
- Och, zostaje jeszcze biseksualizm. - parsknęłam.
- Chcesz to możemy się pobawić w chłopca i dziewczynę, obiecuję Ci, że po tym nie będziesz miała żadnych wątpliwość co do mojej orientacji.
Przełknęłam ślinę i odchrząknęłam niezręcznie. - Będę czekała na dole. - powiedziałam, wychodząc.
Zeszłam po schodach i od razu natrafiłam na rozbiegane dzieci.
- Cześć Savannah! - Jazmyn natychmiast się zatrzymała, chowając rączki za siebie.
- Cześć Jazmyn. - uśmiechnęłam się do dziewczynki.
Mały chłopiec podszedł do brunetki i szepnął jej coś na ucho.
- To przyjaciółka Justina. - szepnęła dziewczynka, ale tak, że śmiało mogłam to usłyszeć.
Zaśmiałam się cicho i wyciągnęłam rękę w stronę małego chłopca. - Jestem Savannah, koleżanka Justina.
Chłopiec się szeroko uśmiechnął po czym uciekł, a za nim dziewczynka.
- To Jaxon. - usłyszałam za plecami, na co natychmiast się wyprostowałam i spojrzałam w tamtym kierunku.
- Och, ubrałeś się. - zakpiłam.
- Po kolacji mogę się rozebrać. Powiedz tylko słowo. - zaśmiał się, schodząc.
Pokręciłam głową, śmiejąc się pod nosem. Dziwne, czuję się tu strasznie zrelaksowana. Dawno się tak nie czułam.
- Siadajcie już do stołu. - powiedziała Pattie, przynosząc talerze z parującym jedzeniem.
Usiadłam między babcią, a Justinem.
- Więc, co w szkole? - spytał ojciec Justina, patrząc na nas.
- W porządku. - mruknął Justin.
- Mój syn dokucza Ci w szkole? - spytał, patrząc teraz na mnie.
- Tato...- westchnął cicho szatyn.
- Nie. - uśmiechnęłam się lekko do mężczyzny. - Jest bardzo pomocny, czasami zaprowadza mnie na lekcje, jak się gubię.
- To dobrze. - uśmiechnął się mężczyzna. - Justin, przeprosiłeś już Panią McAllister? - spytał.
- Tak.
Resztę kolacji dorośli rozmawiali sami, a my tylko się przyglądaliśmy.
- To ja pomyję! - wyrwałam się, zbierając talerze.
- Zostaw, kochanie. Ja to zrobię. - powiedziała ciepło Pattie.
- Justin Ci pomoże. - powiedział ojciec Justina.
- Tato, wiesz, że nie umiem tego robić. - westchnął ciężko szatyn, podpierając głowę na ręce.
- Chodź Justin, później zrobię Ci pedicure. - zachichotałam i poszłam z talerzami do kuchni.
- Justin. - zawołała babcia.
- Tak? - odezwał sie chłopak.
Cofnęłam się o kilka kroków, żeby usłyszeć co babcia chce powiedzieć.
- Dziękuję.
- Za co? - spytał chłopak.
- Za to, że moja wnuczka się dzisiaj uśmiecha.
Zagryzłam mocno wargę, przełykając gulę w gardle i poszłam do kuchni. Wszyscy już zauważyli? Ja po prostu jestem w żałobie. Nikt tego nie rozumie.
- Jestem. - powiedział chłopak, wchodząc do kuchni.
Szybko starłam pojedynczą łzę i zabrałam się za zmywanie.
- Ja zmywam, ty wycierasz. - mruknęłam pod nosem.
- Stało się coś? - spytał, biorąc ode mnie talerz.
- Nie.
- Rozumiem. - westchnął.
- Ile lat ma Twoje rodzeństwo? - zmieniłam temat.
- 8
- Obydwoje?
- Tak. - odpowiedział, biorąc ode mnie szklankę. - A Ty masz rodzeństwo? - spytał.
To był zły pomysł.
- Hej, zaraz przetrzesz ten talerz na wylot. - zaśmiał się, wyrywając mi z rąk okrągły talerz.
- Przepraszam. - szepnęłam, zakręcając wodę i wycierając ręce w ścierkę.
- Co się stało? - spytał, lekko się pochylając, łapiąc między kciuk, a palec wskazujący moją brodę.
- Nic. - wyrwałam się chłopakowi i wróciłam do jadalni.
- Coś się stało? - spytała babcia, kiedy koło niej usiadłam.
- Nie. - odpowiedziałam, wymuszając uśmiech.
Po chwili wyszedł z kuchni Justin. - Savannah, możemy porozmawiać? - spytał szatyn, zaciskając mocno szczękę.
- Babciu, o której wychodzimy? - spojrzałam na starszą kobietę.
- Spokojnie, zawołam Cię. Idź. - powiedziała, uśmiechając się szeroko.
Wstałam od stołu i ruszyłam za chłopakiem na górę.
- Jaki jest Twój problem Grey? - warknął chłopak, gdy tylko zamknęłam drzwi.
Spojrzałam zdziwiona na chłopaka.
- Raz się uśmiechasz, później prawie płaczesz. Jesteś bipolarna?
Zacisnęłam mocno szczękę, łapiąc za klamkę.
- O nie. Zawsze uciekasz. Nie tym razem. - zaśmiał się, zatrzaskując drzwi.
- Justin, chcę wyjść
- Nie, dopóki nie powiesz mi o co chodzi. Powiedziałem coś nie tak w kuchni?
- Justin, proszę, wypuść mnie. - szepnęłam, czując łzy wzbierające się pod powiekami.
- Odpowiedz. - warknął, ustawiając ręce po obu stronach mojej głowy.
- To nie jest Twoja sprawa. - szepnęłam patrząc na swoje stopy.
- Albo mi powiesz, albo Cię pocałuję. - zagroził.
- Nie zrobisz tego. - podniosłam wzrok, przez co po policzkach spłynęły słone łzy.
- Liczę do trzech. - powiedział, zwilżając usta językiem. - Raz, dwa...
Stanęłam na palcach i wpiłam się w usta chłopaka. Trzy.
Zdjęłam swój płaszcz i pomogłam babci z kurtką. Weszłyśmy głębiej do domu, gdzie czekał na nas nakryty okrągły stół.
- Mogę w czymś pomóc? - spytałam nieśmiało, wchodząc do kuchni.
- Nie, w zasadzie wszystko już jest gotowe, tylko lasagna musi się upie. - powiedziała kobieta. - Hannah, jak się czujesz? - kobieta natychmiast spoważniała.
- To..ja....pójdę do Justina...- podrapałam się niezręcznie po ręce i odeszłam.
- Jest u siebie w pokoju. - krzyknęła Pattie.
Złapałam za poręcz schodów i ruszyłam na górę. Ciekawe gdzie są dzieci i ojciec Justina? Postanowiłam, że nie zapukam. Skoro on widział mnie już w bieliźnie, to teraz moja kolej. Zresztą! I tak nie usłyszy, ponieważ z pokoju dudni muzyka. Złapałam za klamkę i pociągnęłam w dół, uwalniając drzwi. Gejek aka. znany jako Justin Bieber leżał wygodnie na łóżku w samych bokserkach. Oblizałam usta, lekko się rumieniąc, po czym zamknęłam za sobą drzwi.
- Cześć. - szepnęłam.
- Siemanko. - mruknął chłopak, nie spuszczając wzroku z telefonu.
Westchnęłam i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Ale on rozmowny, a jaki gościnny! Zaczęłam oglądać zdjęcia zawieszone na ścianie. Jazzy i młodszy brat Justina. Chyba Jaxon. Justin i tata. Justin i jego mama. Cała rodzina. Zagryzłam mocno wargę, powstrzymując łzy. Wyglądają na szczęśliwą rodzinę. Ja mam tylko zdjęcia ze świąt, które robią nam zawodowi fotografowie od kilku lat. Żadnych spontanicznych zdjęć. Wszystko musi być zawsze ustawione. Pozorne. Tak jak moja ''rodzina''. Pokręciłam głową i odeszłam od ściany, kierując się do Justina. Podeszłam do jego łóżka i wyrwałam mu telefon.
- Masz gościa. - mruknęła. - Zajmij się nim.
- Co jest do cholery! - warknął Justin, natychmiast się podnosząc.
Spojrzałam na ekran, gdzie widniało okienko z punktami.
- Flappy bird? - uniosłam brew.
- Właśnie miałem pobić swój rekord! - krzyknął zdenerwowany, wstając na równe nogi.
- Masz gościa, to niegrzeczne nie zwracać na niego uwagi. - powiedziałam, chowając telefon za plecami.
- Lepiej go oddaj. - syknął, wyciągając w moją stronę rękę, na co odskoczyłam w bok.
- Zajmij się gościem. - zmrużyłam oczy.
- Mama na dole zrobi Ci herbatę. Teraz oddaj mi telefon.
- Od kiedy jesteś taki nerwowy?
- Od kiedy zabierasz mi telefon. - odpowiedział zaciskając mocno szczękę.
- Daj spokój. - przewróciłam oczami.
- W porządku, sam go sobie wezmę. - powiedział i za nim zdążyłam się zorientować, co chłopak ma zamiar zrobić, ten już trzymał mnie w ramionach.
- Oddaj go. - warknął, macając tylne kieszenie moich spodni.
- Justin, mam go w ręce. Nie wykorzystuj sytuacji.
Szatyn podniósł mnie i rzucił na łóżko, a sam usiadł na mnie okrakiem. Szeroko otworzyłam oczy, zaszokowana całą sytuacją.
- Oddasz telefon, czy mam zacząć przeszukanie? - spytał, unosząc brew.
- Nie zrobisz tego. - zmrużyłam oczy, kręcąc głową.
- Patrz. - uśmiechnął się szeroko i zaczął mnie łaskotać.
- J-Justin! Proszę! - starałam się powstrzymać śmiech.
- Oddaj telefon.- chłopak nie przestawał mnie łaskotać.
- Błagam, przestań. - w końcu nie mogąc się powstrzymać roześmiałam się, wijąc się pod brązowookim.
- Telefon. - warknął, jeszcze mocniej mnie łaskocząc.
- Justin! - zaśmiałam się głośno, starając się zepchnąć z siebie chłopaka.
- Telefon. - powtórzył, również się śmiejąc.
Czułam jak z kącików oczu spływają łzy.
- Okej! - wydyszałam. - Masz! - wyciągnęłam spod siebie telefon. - Proszę, przestań! - pisnęłam, śmiejąc się.
- Dziękuję. - uśmiechnął się zadowolony, kładąc się obok mnie. - Widzisz to nie było takie trudne. - puścił do mnie oczko, od nowa włączając grę.
Dawno się tak nie uśmiałam. Starłam łzy z policzków i położyłam się na brzuchu, ciężko oddychając.
- Jak się czujesz?
- Huh? - spojrzałam na chłopaka, marszcząc brwi.
- Śmiałaś się, nic Ci nie jest? Nie masz gorączki? Jakiejś wysypki?
- Jesteś dupkiem. - mruknęłam, wstają.
- Hej, okej! Przepraszam! - powiedział, ciągnąc mnie za łokieć. - Po prostu powinnaś się częściej śmiać. To nic złego.
- Justin, zejdźcie już na kolację. - krzyknęła kobieta z dołu.
- Musisz się ubrać. - powiedziałam, ponownie wstając.
- Chcesz żebym się ubrał? - spytał, kładąc się na boku, podpierając głowę ręką.
Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Nie chcesz sobie jeszcze popatrzyć? - poruszył brwiami, uśmiechając się szelmowsko.
- Szału nie ma. - wzruszyłam ramionami.
Chłopak uniósł brwi, siadając. -Co?
- Szału nie ma. - ponownie przewróciłam oczami. - Widziałam lepsze.
- Jasne. - zmrużył oczy. - W zasadzie...u Ciebie też nie ma wielkiego szalu. - powiedział, drapiąc się po ręce.
- Serio? - zaśmiałam się. - To dlatego Ci stanął, kiedy zobaczyłeś mnie w bieliźnie? - spytałam, przechylając głowę w bok. Punkt dla Savany!
- Gdybyś miała penisa, też by Ci teraz stanął.
- Ew, Bieber! To było gejowskie! - wybuchłam śmiechem, przykładając dłoń do ust.
- Zamknij się Grey! - syknął, rzucając we mnie poduszką.
- Jesteś pewien, że nie jesteś gejem? - zwinęłam usta do środka, starając się nie roześmiać ponownie.
- Mam Ci pokazać? - spytał, wstając.
- Och, zostaje jeszcze biseksualizm. - parsknęłam.
- Chcesz to możemy się pobawić w chłopca i dziewczynę, obiecuję Ci, że po tym nie będziesz miała żadnych wątpliwość co do mojej orientacji.
Przełknęłam ślinę i odchrząknęłam niezręcznie. - Będę czekała na dole. - powiedziałam, wychodząc.
Zeszłam po schodach i od razu natrafiłam na rozbiegane dzieci.
- Cześć Savannah! - Jazmyn natychmiast się zatrzymała, chowając rączki za siebie.
- Cześć Jazmyn. - uśmiechnęłam się do dziewczynki.
Mały chłopiec podszedł do brunetki i szepnął jej coś na ucho.
- To przyjaciółka Justina. - szepnęła dziewczynka, ale tak, że śmiało mogłam to usłyszeć.
Zaśmiałam się cicho i wyciągnęłam rękę w stronę małego chłopca. - Jestem Savannah, koleżanka Justina.
Chłopiec się szeroko uśmiechnął po czym uciekł, a za nim dziewczynka.
- To Jaxon. - usłyszałam za plecami, na co natychmiast się wyprostowałam i spojrzałam w tamtym kierunku.
- Och, ubrałeś się. - zakpiłam.
- Po kolacji mogę się rozebrać. Powiedz tylko słowo. - zaśmiał się, schodząc.
Pokręciłam głową, śmiejąc się pod nosem. Dziwne, czuję się tu strasznie zrelaksowana. Dawno się tak nie czułam.
- Siadajcie już do stołu. - powiedziała Pattie, przynosząc talerze z parującym jedzeniem.
Usiadłam między babcią, a Justinem.
- Więc, co w szkole? - spytał ojciec Justina, patrząc na nas.
- W porządku. - mruknął Justin.
- Mój syn dokucza Ci w szkole? - spytał, patrząc teraz na mnie.
- Tato...- westchnął cicho szatyn.
- Nie. - uśmiechnęłam się lekko do mężczyzny. - Jest bardzo pomocny, czasami zaprowadza mnie na lekcje, jak się gubię.
- To dobrze. - uśmiechnął się mężczyzna. - Justin, przeprosiłeś już Panią McAllister? - spytał.
- Tak.
Resztę kolacji dorośli rozmawiali sami, a my tylko się przyglądaliśmy.
- To ja pomyję! - wyrwałam się, zbierając talerze.
- Zostaw, kochanie. Ja to zrobię. - powiedziała ciepło Pattie.
- Justin Ci pomoże. - powiedział ojciec Justina.
- Tato, wiesz, że nie umiem tego robić. - westchnął ciężko szatyn, podpierając głowę na ręce.
- Chodź Justin, później zrobię Ci pedicure. - zachichotałam i poszłam z talerzami do kuchni.
- Justin. - zawołała babcia.
- Tak? - odezwał sie chłopak.
Cofnęłam się o kilka kroków, żeby usłyszeć co babcia chce powiedzieć.
- Dziękuję.
- Za co? - spytał chłopak.
- Za to, że moja wnuczka się dzisiaj uśmiecha.
Zagryzłam mocno wargę, przełykając gulę w gardle i poszłam do kuchni. Wszyscy już zauważyli? Ja po prostu jestem w żałobie. Nikt tego nie rozumie.
- Jestem. - powiedział chłopak, wchodząc do kuchni.
Szybko starłam pojedynczą łzę i zabrałam się za zmywanie.
- Ja zmywam, ty wycierasz. - mruknęłam pod nosem.
- Stało się coś? - spytał, biorąc ode mnie talerz.
- Nie.
- Rozumiem. - westchnął.
- Ile lat ma Twoje rodzeństwo? - zmieniłam temat.
- 8
- Obydwoje?
- Tak. - odpowiedział, biorąc ode mnie szklankę. - A Ty masz rodzeństwo? - spytał.
To był zły pomysł.
- Hej, zaraz przetrzesz ten talerz na wylot. - zaśmiał się, wyrywając mi z rąk okrągły talerz.
- Przepraszam. - szepnęłam, zakręcając wodę i wycierając ręce w ścierkę.
- Co się stało? - spytał, lekko się pochylając, łapiąc między kciuk, a palec wskazujący moją brodę.
- Nic. - wyrwałam się chłopakowi i wróciłam do jadalni.
- Coś się stało? - spytała babcia, kiedy koło niej usiadłam.
- Nie. - odpowiedziałam, wymuszając uśmiech.
Po chwili wyszedł z kuchni Justin. - Savannah, możemy porozmawiać? - spytał szatyn, zaciskając mocno szczękę.
- Babciu, o której wychodzimy? - spojrzałam na starszą kobietę.
- Spokojnie, zawołam Cię. Idź. - powiedziała, uśmiechając się szeroko.
Wstałam od stołu i ruszyłam za chłopakiem na górę.
- Jaki jest Twój problem Grey? - warknął chłopak, gdy tylko zamknęłam drzwi.
Spojrzałam zdziwiona na chłopaka.
- Raz się uśmiechasz, później prawie płaczesz. Jesteś bipolarna?
Zacisnęłam mocno szczękę, łapiąc za klamkę.
- O nie. Zawsze uciekasz. Nie tym razem. - zaśmiał się, zatrzaskując drzwi.
- Justin, chcę wyjść
- Nie, dopóki nie powiesz mi o co chodzi. Powiedziałem coś nie tak w kuchni?
- Justin, proszę, wypuść mnie. - szepnęłam, czując łzy wzbierające się pod powiekami.
- Odpowiedz. - warknął, ustawiając ręce po obu stronach mojej głowy.
- To nie jest Twoja sprawa. - szepnęłam patrząc na swoje stopy.
- Albo mi powiesz, albo Cię pocałuję. - zagroził.
- Nie zrobisz tego. - podniosłam wzrok, przez co po policzkach spłynęły słone łzy.
- Liczę do trzech. - powiedział, zwilżając usta językiem. - Raz, dwa...
Stanęłam na palcach i wpiłam się w usta chłopaka. Trzy.
ZASKOCZONE? MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK :)
JAK NIE NAPISZĘ POD ROZDZIAŁEM CZYTASZ=KOMENTUJESZ, NIE OZNACZA, ŻE MACIE NIE KOMENTOWAĆ ROZDZIAŁU -,- NAPRAWDĘ JESTEŚCIE TAK LENIWE? DOCHODZI 2 W NOCY, A JA PISZĘ ROZDZIAŁ -,-
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
JEŚLI NIE POJAWI SIĘ PONAD 80 KOMENTARZY, NIE DODAM ROZDZIAŁU. PRZEPRASZAM, ALE NIE PISZĘ TEGO JUŻ DLA SIEBIE, A DLA WAS, A SKORO WY JESTEŚCIE LENIWE TO I JA JESTEM.
POD 9 ROZDZIAŁEM BYŁO 88 KOMENTARZY, WIĘC I TU DACIE RADE.
Świetny i to ona go pocałowała hohooh <3 czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;>
OdpowiedzUsuńaaa pocałowała go *o*
czekam na następny :)
@ilysm_jb_smg :)
zakończenie >>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuń@yolowithjus
jeju to było takie djsadjkasndjaskj
OdpowiedzUsuńa końcówka jeszcze bardziej djkasdaskdasj
czekam na następny :D
aedfcgvhb kocham to !
OdpowiedzUsuńOMGFHJBDAYCGTAVBCINAOCINMOAWSINUICQBYICBYUIBCI jezu *-* Ale cudo zakończenie <3 znając życie Savannah będzie miała później do siebie za to pretensje, ale rozdział jest BDISUBFIAN OLASNOAI !
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ <3
Nie spodziewałam się że ona go pocałuje.. Mmm i ten ubiór Justina z Confident ^^
OdpowiedzUsuńfantastyczne, kocham. <3 <3
OdpowiedzUsuńJejku cudowny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego :)
@ladybiebur
Zapraszam do mnie, jeśli masz czas :)
thetruth-tlumaczenie.blogspot.com
O Fuck, serio? Omg kocham to.!
OdpowiedzUsuńBOŻE, W TAKIM MOMENCIE?!
OdpowiedzUsuńpocałowała go jezuu <3
OdpowiedzUsuńJa pierdole o.o asdfghjkjhgfdsdfghjkjhgfdsdfgh c u d o w n e
OdpowiedzUsuńpocałowała go nanana jeju, nawet nie wiesz jak bardzo przeżywam to opowiadanie.
jeju hahaha nie no nie mogę, pocałowała go!!! dsxfgadjsmhfg dobra nic
rozdział idealny
Nie mogłam cię doczekać. świetny rozdział. Czekam na nowy xx
OdpowiedzUsuńSzok:-O serio niespodziewałam sie tego ! Ciekawe co dalej ??
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
Świetny <33
OdpowiedzUsuńGenialny <3 eh musiałaś skończyć w takim momencie?? xD nie mogę się doczekać kolejnego, serio cudownie piszesz i wgl masz genialne pomysły <3 i flappy bird xD
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial. Swietnie piszesz. Masz super pomysly na rozdzialy. Nie moge sie kolejnych doczekac //@NoughtyButNice3
OdpowiedzUsuńnie spodziewalam sie tego po niej ze go pocaluje :D
OdpowiedzUsuńczekam nn
moze sie w koncu przed nim otworzy
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial <3
WOW !!!! Jestem zaskoczona , pozytywnie :D Świetny rozdział <3 Czekam na następny :) Pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńOMB !!! O.O Czegoś takiego się nie spodziewałam , to znaczy nie w tak szybkim czasie WOW O.O naprawę jestem zaskoczona , jak to przeczytałam to mi szczęka opadła , ale tak bardzo się cieszę nfihsfsuhfaeiuwbvfxkiufhwosenfhcoushxfue mam nadzieję że Justin nie chce jej skrzywdzić kocham to opowiadanie i ciebie <3333333333333333333333333 czekam nn z niecierpliwością , proszę dodaj go jak najszybciej <33333333333333333333
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńo jejciu , ta końcówka :') jak słodko <3 rozdział jak zawsze - NAJLEPSZY ! trzymam za Ciebie kciuki , żebyś dalej miała taką wene :) + mam nadzieje , że Justin nie skrzywdzi Sav , bo potem bd miał przesrane ;/
OdpowiedzUsuń@beliebers_59
Wow tego po Sav to się nie spodziewałam , rozdział cudownie napisany za każdym razem mnie zaskakujesz pozytywnie masz do tego talent jest to jeden z najlepszych blogów które czytam <3333
OdpowiedzUsuńBoze pocalowala go<3333333333 IDEALNY ROZDZIAL
OdpowiedzUsuńBcjsbzkxnzb *-* Końcówka świetna! Ale zajebiste no! Kocham czytać twoje ff <3 Świetnie piszesz!!! Jeny proszę o next szybciutko :* hehe jestem ciekawa reakcji Justina i wgl co będzie dalej :) @annie_pilch
OdpowiedzUsuńcudny *.*
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
Ten rozdział był najlepszym rozdziałem ze wszystkich. Był śmieszny i końcówka mi się najbardziej podobała. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOmG!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńBoże ona go pocałowała <33
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać aż w końcu będą razem...
świetny rozdział jak zawsze :)
omg, koniec najlepszy :o <3
OdpowiedzUsuńoni są tacy uroczu, ze o jezu <3
i justin jest taki asdfflkggsjdkdsksfdksdlskdh
rozdział świetny, normalnie nie mogę się doczekać co się stanie w nastepnym i czy Chris sie dowie o tym pocałunku, omg :o
mega <3
O matko! Ona go pocałowała <33 Nie spodziewałam się tego :oo Ten rozdział jest mega :3
OdpowiedzUsuńBoski , cudowny , najlepszy boże pisz więcej takich scen o'' - Serio? - zaśmiałam się. - To dlatego Ci stanął, kiedy zobaczyłeś mnie w bieliźnie? - spytałam, przechylając głowę w bok. Punkt dla Savany!
OdpowiedzUsuń- Gdybyś miała penisa, też by Ci teraz stanął.'' To jest śmieszne i fajnie się czyta :D
Twoje oba opowiadania są wspaniałe. Piszesz naprawdę bardzo dobrze. Masz rozwinięte słownictwo, niesamowite pomysły na rozwinięcie akcji która nie będzie zanudzała lub nie będzie podobna do innych opowiadań no i nie dodajesz rozdziałów co miesiąc lub więcej. Takie ff cenię i oby tak dalej! Czytam bardzo dużo fanfictions i Sav i Jess+ Danger i Uklad Doskonały zdecydowanie wygrywacie! Rozdział wspaniały jak zawsze. Jestem ciekawa jak zareaguje Justin i jak to się wszystko potoczy. xx
OdpowiedzUsuńswietny rozdział, wow nie spodziewałam się tego ze ona go pocałuje, nie moge sie doczekac co wydarzy sie w nastepnym rozdziale :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, nie spodziewałam się tego po Sav
OdpowiedzUsuńSuper rozdział . nie spodziewalam sie takiego zwrotu wydarzen. super blog rozdzial tez. czekam na nexta
OdpowiedzUsuńStfsfcegvdjsfvbh ,Pocalowala go :o
OdpowiedzUsuńO CHOLERA ! <3
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny ciesze się bardzo że Justin i Sav zaczynają ze sobą mieć dobre kontakty:) mam nadzieje że on jej nie wykorzysta + jestem bardzo mile zaskoczona zakończeniem
OdpowiedzUsuńo mój boże, teraz to dopiero czekam na kolejny rozdział ;o matko boska, ale mnie zaskoczyłaś. Mam nadzieję, że w końcu się przed nim otworzy, i że Justin nie będzie dla niej takim dupkiem, żeby ją tylko przelecieć. Trzymaj się kochana i rób dalej to co robisz, bo masz na prawdę ogromny talent do tego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @Sandra_bytom ♥
Aaaaaa ona go podarowała :** super rozdział
OdpowiedzUsuńAaaa ona go pocałowała super rozdział czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńOooooooowowow pocalowala go :o
OdpowiedzUsuńBoskie !!!!!!
Supeer ni moge sie doczekac nowego;-)
OdpowiedzUsuńOhoho ciekawe co bedzie dalej :-)
OdpowiedzUsuńJezu hshdjddkshspd nie moge serio kocham to<3
OdpowiedzUsuńSuper koniec :D Nie spodziewałam się tego :D <3
OdpowiedzUsuńawwwwwwww *.* ich pierwszy pocałunek <3 i to jeszcze ona pierwsza go pocałowała <33 licze że Jus nie da jej tasz szybko uciec
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbaim to tak bardzo. :D
OdpowiedzUsuńNajlepsza końcówka
Mam nadzieję że Justin coś poczuje i zmieni się dzięki Savannie :D
trzymam za nich kciuki *.*
cudowny jak zawsze
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńaww kocham ! <3 końcówka-nie spodziewałam się :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! A końcówka? BOSKA*,* już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! Baaardzo dziekuję Ci za pisanie! Kocham Cię ♡
OdpowiedzUsuń@JustenAkaMyLove
Wiesz powiem Ci ze moim naulubiejszym opowiadaniem bylo b.r.o.n.x ale teraz stwierdzam ze twoje opoqiadanie jest ato razy lepsze...<3 jeeju twoje opowiafanie never let you go sie skonczylo bbaaardzo smutno i prosze niech to i i tamto drugie skonczy sie dobrze prosze<3<3 kocham to oppwiadanie i mam nadzieje ze przeczytaszvten kometarz <3
OdpowiedzUsuńBoski <333
OdpowiedzUsuńBoże ten rozdział <3 jfheriulhvferferio *______*
OdpowiedzUsuńKońcówka <3333333 firhberlkghre
OdpowiedzUsuńNajlepsze <33
OdpowiedzUsuńMasz niesamowity talent do pisania blogów. Powiem ci, że mam swoją 'listę' ulubionych ff i znajdują się tam twoje wszystkie 3 blogi. Uwielbiam twój styl pisania i uważam, że jest on na takim samym poziomie jak słynny danger czy bronx. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewalam sie takiego czegos :0 No to teraz bedą razem -wiadomo.
OdpowiedzUsuńAle i tak kochaam to opowiadanie
Jeju to ona go pocalowala jdbjdbdkwnsjebe *.*swietnyswietnyswietny *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny jajfgsjdyzgvwjsjvv
OdpowiedzUsuńJa chce już następny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział a ta końcówka po prostu boska. ! nie mg się doczekac nas
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że to ona go pocałuje *-* booosko !
OdpowiedzUsuńtylko co dalej ahaha
świetny rozdział serioo, bardzo lubie twój blog :D
<3
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuńCudo ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Bardzo pomysłowy. Jestem ciekawa co się dalej wydarzy.
OdpowiedzUsuń<3 DZIEKUJE ZE PISZESZ AWWWW ciekawe co sie stanie teraz czy krtos bedzie o tym wiedział a moze bedą sie kryc
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite! Kompletnie mnie zaskoczyłaś tym, że to ona go pocałowała! Widzę, że miałaś bardzo dużo weny, gdy to pisałaś, bo rozdział wyszedł zaskakująco i słodko w niektórych momentach;) Jesteś cudowna i życzę Ci powodzenia w pisaniu tego bloga i oczywiście Jessici też :* Czytam oba blogi i czytałam Lolę. Obiecuje, że zawsze będę czytała Twoje blogi, bo naprawdę są inspirujące. Pozdrawiam;*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Sav go pocałowała, jak słodko <3 Czekam na następny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńOMB pocałowała go hfvefungrfg <3
OdpowiedzUsuńMega < 333
OdpowiedzUsuńOna sama go pocałowała *.* o bosh shgdfyhiohcsfhjkgsdhkjf. Żyję totalnie tą historią <3<3<3<3. Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale nie będzie to co zwykle - czyli, że dziewczyna ucieka i potem nie gada z chłopakiem przez jakiś czas i go ignoruje - widzę to w większości opowiadań i jest to zbyt nudne. Jestem za tym, żeby w NN Sav powiedziała Bieberowi co nie co o swoim życiu, m.in.: o rodzeństwie. :) / Laura.
OdpowiedzUsuńNie wierze, czy ona naprawdę pocałowała Justin'a? Zawalu dostałam, zaraz odejdę z tego świata na dobre. Jaki cudowny happy end na koniec rozdziało.
OdpowiedzUsuńMyślałam ze pocałuje ją jak zabrała mu telefon.
Genialny rozdział, aż brak mi słów.
Nie, oni muszą być razem !
Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na kolejny.
końcówka mnie mega zaskoczyła*.* no nie spodziewałam się*.* świetny rozdział!♥
OdpowiedzUsuńjaram się <3
OdpowiedzUsuńOMG TO JEST SUPER! PODZIWIAM CIE ZA POŚWIĘCENIE ! :)
OdpowiedzUsuńwow wow wow pocałowała go fvngwbbwghhnwru
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle super :) mega zaskoczyłaś mnie końcówką
czekam na nn <3 @lovamajuztin
Świetny rozdział. Było trochę literówek, ale późno dodałaś rozdział, więc rozumiem. Pozdrawiam, M<3
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest mega :D
OdpowiedzUsuń@EmiliaWojta
O.Mój.Boże!! Świetny, cudowny, niesamowity rozdział! Ona go pocałowała!! O.o Mam zawał. Nie mogę się doczekać nn! Pozdrawiam @sweetheartjus <3
OdpowiedzUsuńŁaaał pocałowali się jestem w szoku zajebisty rozdział czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńNareszcie! <333 Pocałowali się. Yaaay! Czekam na nn. <33
OdpowiedzUsuńŁaaaaaaaaaaaaaaaaaa, ona go pocałowała to jest takie dhfhfjccjccdjjcdjdc, a właśnie, albo ja źle zrozumiałam, albo na początku jest że mają przyjść na 17, a później na 19? Jak zwykle świetny, już nie mige doczekać się następnego;3
OdpowiedzUsuńCudny rozdział ♡
OdpowiedzUsuńOooo Świetny roździał Ja jestem zaskoczona ..w sumie mysle ze ona to zrobiła Bo nie chciała mu opowiadac całej teej historii ?! .. xd <33 Życze wnyy
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńAWW, SŁODKO. Jestem mile zaskoczona i po prostu wniebowzięta, masz pomysły dziewczyno. Mam nadzieję, że Justin zmieni plany co do niej. SĄ SŁODCY NO. Weny Ci życzę ;)
OdpowiedzUsuńgenialne! czekam na kolejny roździał
OdpowiedzUsuńO jejku tego się w życiu bym się nie spodziewała ! Cudowne oni są do siebie podobni :D Genialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńwow, gienialny..ale nie przesadzaj. z tymi komentarzami.
OdpowiedzUsuńkochamy cie.
OMG.. zajebisty rozdział.. Nie spodziewałam się tego co stało się na końcu.. Kocham to <3
OdpowiedzUsuńOMG ! MEGA SUPER ŚWIETNY KOCHAN TO ! <33 JEZUNIU JAKIE EMOCJE pod koniec kiedy nn ? Haha jest już 98 komentarzy dodawaj szybciutko <33 A co do rozdziału CUDO ! <3 :D
OdpowiedzUsuńSaav zaskakujee! :D jeju, prosze nie pozwol narazie,zeby oni byli razeem xd niech on ją przelec lub niech sie klócą czy coos takiego :> buzka!:*
OdpowiedzUsuńNiech ją przeleci XD szczerość XD ale jestem za
UsuńUwielbiam *o* czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział! Z niecierpliwością czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńLeżałam na łóżku i grzecznie czytałam cały rozdział.Czytając końcówkę aż usiadłam! Proszę, napisz kolejny jak najszybciek *o*
OdpowiedzUsuń@Monia0201
hug and kisses.
Świetny!
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńO mój boże !! Tego to sie nie spodziewałam ! Nie umiem sie doczekać nn Mmmm:3 kocham kocham kocham mam nadzieję że szybko podasz bo zobacz ile komentarzy:oo czekam na nn
OdpowiedzUsuńjeju jaki cudowny <333
OdpowiedzUsuńnie wiesz jak sie ciesze ze sie pocalowali bozeee i fajnie ze to ona go pocalowala a nie on ja<3333
fajnie by bylo gdyby wlasnie to sav sie w nim zakochala i wgl bo zawsze jest ze to chlopak chce zdobyc dziewczyne. Mam nadzieje ze teraz bedzie takie troche love story bo bardzo dlugo na to czekalam hahahhah mam nadzieje ze komentarz sie doda( bo jestem na fonie). Raz pisalam u ciebie na asku ze nie moglam dodac, ale teraz wlaczylam wersje dla komputerow i jest oki hahahha. jeszcze raz napisze ze cudowny rozdzial i ze kocham Cie i bardzo Ci dziekuje za te opowiadania <3 z niecierpliwoscia czekan na nastepny :)
KOCHAM. TO. OPOWIADANIE. <3
OdpowiedzUsuńCudowny <3 jeden z najlepszych <3 tak się cieszę i az mi ciarki przeszły po przeczytaniu ostatniego zdania kocham cię i kocham twój talent <3
OdpowiedzUsuńWspaniały *.* Zapraszam na moje opowiadanie http://12love-is-love12.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńboski <33
OdpowiedzUsuńouuuuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńPocałowała go, no nieźle
Zniecierpliwiona czekam na nowy rozdział
http://come-here-baby.blogspot.com/
Ahdhjdb pocałowała go !!!! W końcu sie między nimi układa ♥ Jestem ciekawa co teraz zrobi Justin ^.^ czekam na nn ♥ @roixana
OdpowiedzUsuńAhdhjdb pocałowała go !!!! W końcu sie między nimi układa ♥ Jestem ciekawa co teraz zrobi Justin ^.^ czekam na nn ♥ @roixana
OdpowiedzUsuńCHCĘ JUŻ KOLEJNY<3 JEJU W KOŃCU SAV COŚ ROBI, WOW @natalia14100
OdpowiedzUsuńKocham...<3
OdpowiedzUsuńaaaaa pocałowała go !!!!!!!!!! mhmm jestes boooska laaska <3
OdpowiedzUsuńJaki cudny! czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńKOCHAM!
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNYY!! <3
boze boze boze <3 kocham cie i wspieram , trzymam kciuki zycze zebyś miała jak najwięcej weny i zeby pisanie tego bloga sprawiało ci przyjemnosc a nie obowiazek
OdpowiedzUsuńkocham cie <3
Idealny <3 widać ze miałaś dużo weny. Prawidłowo! Kocham twojego bloga i mam nadzieje, ze doceniasz nas-czytających i komentujących i nie zniechecasz się do pisania przez innych. Justin i Sav są tacy kdbdo<3whfkebfiehei <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3333 Kocham twoje dwa blogi <33 Czekam i nie przejmuj się tymi hejtami. Zazdroszczą ci :D Trzymaj się :)))
OdpowiedzUsuńJesteś świetna. Kocham to!
OdpowiedzUsuńPiszesz cudowne rozdziały! Kocham czytać Twoje blogi! Jesteś wspaniała, że poświęcasz temu blogowi tyle czasu <3 @zakochana_w_JB
OdpowiedzUsuńSerio? Narzekasz jak masz 80 komentarzy? Nice.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tb, serio 80 komentarzy? Nie przesadzasz?
UsuńCzekam na nn i czekam i nie moge sie doczekac xx
OdpowiedzUsuńCzekam <3
OdpowiedzUsuńKocham.! To jest cudowne ,ale Tym razem chcę happy end nie to co z Lolą :c <3
OdpowiedzUsuńBoski rozdzial. Kocham ciee. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńP.S Pamietajcie jutro Justin o 13 na 4fun.tv
Swietny blog *-* Kocham <3
OdpowiedzUsuń