*Justin*
Zaprowadziłem dziewczynę do pokoju i zamknąłem za nami drzwi. Uszczypnij mnie, bo to nie może się dziać naprawdę. Zaraz ktoś wyskoczy zza zasłony i krzyknie ''Mamy Cię!''? To ukryta kamera? Zacząłem się rozglądać po pokoju w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby świadczyć, że to jakaś podpucha.
- Coś nie tak? - zachichotała Sasha, wieszając mi ręce na szyi.
- To nie jest żaden kawał? - spytałem, patrząc dziewczynie w oczy.
Savannah uśmiechnęła się i sięgnęła do ramiączek sukienki, po czym je zdjęła z ramion i sukienka spadła na podłogę. O Chryste, ona nie ma stanika.
- Cholera, ale jesteś piękna. - mruknąłem, patrząc na jej okrągłe piersi.
- I napalona. - wyszeptała, po czym wpiła się w moje usta.
Okej, to nie jest żart. Ona naprawdę mnie pragnie. Cholera. Objąłem dłońmi obie piersi i jęknąłem dziewczynie w usta. Są idealne.
- Podobają Ci się? - zachichotała między pocałunkami.
- Tak. - wydyszałem, kierując się w stronę łóżka. Naparłem na dziewczynę i jedną rękę kładąc na jej plecach, położyłem ją na łóżku.
- Pragnę Cię, naprawdę. - wyszeptała.
- Ja Ciebie też. - jęknąłem, przykładając dłoń do jej kobiecości. - Ja pierdole. - ponownie jęknąłem i zacząłem powoli masować centrum dziewczyny.
- Mhm. - zamruczała, kołysząc biodrami.
- Nie. - powiedziałem nagle. Powiedziałem to? Naprawdę?
- Tak. - jęknęła brunetka, wkładając ręce pod moją bluzkę.
- Nie, jesteś pijana. - wstałem z dziewczyny. - Nie myślisz trzeźwo, wcale tego nie chcesz. - pokręciłem głową, ciągnąc się za końcówki włosów. Wyjdź w tej chwili, zanim się rozmyślisz!
- Daj spokój Justin, Ty też tego chcesz. - uśmiechnęła się dziewczyna, podnosząc na łokciach.
- Nie chcę. - zacisnąłem usta w wąską linie. Pochyliłem się i zacząłem ubierać jej sukienkę.
- Nie, to nie tak! Masz ją ściągnąć! - pisnęła dziewczyna, ponownie zsuwając ubranie z ramion.
- Savannah, nie wkurwiaj mnie. - warknąłem, ponownie zakładając sukienkę. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i włączyłem kamerę. - Powiedz grzecznie co robiliśmy. Inaczej nie uwierzysz mi jutro, że do niczego nie doszło. - powiedziałem, ustawiając kamerę na dziewczynę.
- Uch, ale to było dzikie, Justin! - zachichotała. - Przed chwilą pieprz..-zatkałem dziewczynie usta i usiadłem obok niej, kierując na nas kamerę.
- Kręcę to jako dowód, że do niczego nie doszło. Savannah, sama chciałaś mnie przelecieć. - uśmiechnąłem się do telefonu.
- Mhm i nadal chcę. - mruknęła brunetka, przysysając się do mojej szyi.
- Sama widzisz. Rano pewnie będziesz żałowała, że się w ogóle całowaliśmy. - pokręciłem głową. - Nie tknąłem Cię.
- Zaraz tkniesz. - zachichotała dziewczyna, kładąc rękę na moim kroczu.
- Savannah, gdyby nie to, że jesteś pijana, już dawno uprawialibyśmy sex, a tak, jesteś pijana i jutro niczego nie będziesz pamiętała, albo będziesz żałowała. Teraz odwiozę Cię grzecznie do domu.
- Ale ja nie mogę. - wybełkotała dziewczyna, kładąc się na plecach. - Jestem zalana w trzy dupy, a Ty zamiast to wykorzystać nagrywasz jakieś pieprzone wideo. - powiedziała płaczliwie.
- Gdybym Cię dzisiaj przeleciał, nie odezwałabyś się do mnie przez następne 100 lat. - zaśmiałem się. - Chodź, Christian odwiezie Cię do domu. - pociągnąłem dziewczynę za rękę, żeby wstała i wyłączyłem kamerę w telefonie.
- Chce mi się spać. - ziewnęła, wstając.
- Domyślam się. - zaśmiałem się. - Zaraz pójdziesz spać
- Zasnę w twych ramionach. - zachichotała głośno dziewczyna.
Pokręciłem głową i wyprowadziłem dziewczynę z pokoju. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer Christian. Mało możliwe, że odbierze. Jest taki chaos, że nawet nie usłyszy. Po nieudanej próbie dodzwonienia się do przyjaciela, schowałem telefon i zszedłem z dziewczyną na dół. Parę osób zwróciło na nas uwagę. No tak, wracamy z pokoju. Hah, niech sobie myślą gnoje co chcą. Nie przeleciałem jej. Jesteś świadkiem. Nie oznacza to też, że jej nie przelecę.
- Justin. - jęknęła dziewczyna przy moim uchu.
Spojrzałem na nią i zrozumiałem, że ona po prostu nie jest w stanie chodzić. Przystanąłem i podniosłem dziewczynę. Brunetka natychmiast zaplotła ręce na mojej szyi. W końcu wyszliśmy na zewnątrz, od razu kierując się w stronę mojego samochodu. Otworzyłem drzwi i położyłem dziewczynę na tylnych siedzeniach. Oparłem się o auto i wyjąłem telefon z kieszeni.
Do: Beadles.
Mam Savane, jest pijana. Jesteśmy przy moim aucie.
Do: Chloe-seksi kotka.
Jestem z Savaną przy moim aucie, przyjdź z Christianem, kc♥
Wysłałem wiadomości i schowałem telefon. Za niedługo powinni tu być. Chloe na pewno odczytała wiadomość. Zawsze ma telefon w ręce. Włożyłem dłonie w kieszenie spodni i spuściłem wzrok. Zaraz sam ją odwiozę, jak nie przyjdą. Westchnąłem, kręcąc głową i spojrzałem w stronę domu. W końcu. Kurwa.
- Christian! - zacząłem się cofać, wiedząc, że chce mnie uderzyć. - Nic jej nie zrobiłem.
- Ty szmato! Przeleciałeś ją i teraz mi ją oddajesz? Już Ci nie jest potrzebna? W końcu Ci się udało, co? - zaśmiał się, maszerując w moją stronę.
- Christian, nie..- chłopak zamachnął się i uderzył mnie prosto w nos. Kurwa, chyba mi go złamał.
- Christian, do cholery jasnej! - pisnęła Chloe.
Upadłem na ziemię, niefortunnie spadając na krawężnik, który wbił mi się w kręgosłup.
- Zostaw mnie! - wybełkotała Savannah. To chyba jej głos.
Przed oczami zrobiło mi się ciemno, ale zaraz wszystko wróciło.
- Nic Ci nie jest? - wyszeptała Savannah, kładąc dłoń na moim czole.
- Savannah, odsuń się od niego, do cholery jasnej! - wrzasnął Christian, próbując odciągnąć ode mnie dziewczynę.
- Nie przeszkadzaj mi! - krzyknęła brunetka, głaszcząc mnie po włosach.
Mm, przyjemnie. Okej, mogę tak leżeć dalej.
- Savannah, wstań. Zabiorę Cię do domu. - powiedziała spokojnie Chloe, łapiąc za łokieć Sav.
- Justin mnie nie tknął! - fuknęła, powoli wstając.
- Co? - spytał zdezorientowany Christian.
- Nie przeleciałem jej! - wrzasnąłem.
- Ale..- zaczął.
- Co ''ale''? Nie ruszyłem jej, ale nie dałeś mi nawet dokończyć! - krzyknąłem, powoli się podnosząc. - Kurwa, złamałeś mi kręgosłup. - jęknąłem, kładąc rękę na plecy.
- Przecież możesz się ruszać, idioto! - mruknęła Chloe.
- No i co! - warknąłem.
- Christian! - powiedziała ostro Chloe.
Spojrzałem na chłopaka, unosząc brew. No dalej blondyneczko.
- Prze.praszam. - wycedził przez zęby.
- Za co?
- Za to, że Cię uderzyłem. - warknął, zaciskając dłonie w pięści.
- Chodź. - szepnęła Savannah, wyciągając w moją stronę rękę. Chwyciłem jej dłoń i powoli wstałem. Cholera, mój kręgosłup.
- Idiota. - pokręciła głową Savannah, wtulając się we mnie. Awh. Dlaczego ona nie może być taka jak jest trzeźwa?
- Nie martw się, Bieber. Jutro będzie Cię nienawidziła. - uśmiechnęła się szeroko Chloe.
- Daj spokój Chloe, nie bądź zazdrosna, starszy mnie dla wszystkich. - puściłem jej oczko.
- Dupek. - zaśmiała się. - Savannah, chodź, odwieziemy Cię.
Dziewczyna ani drgnęła.
- Savannah? - zawołał Christian.
Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na dziewczynę.
- Zasnęła. - zaśmiałem się. Pochyliłem się i wziąłem brunetkę na ręce.
- Dobra, wpakuj ją do mojego samochodu. - westchnął blondyn, drapiąc się po czole. - Jakoś ją wprowadzę do domu.
Podrzuciłem lekko dziewczynę, żeby lepiej ją złapać i ruszyłem do samochodu Christiana. Światła samochodu zamigały, co oznaczało, że jest otwarty. Otworzyłem drzwi i wsadziłem Savane.
- Chloe, pojedziesz za nami moim samochodem. - powiedziałem, wręczając dziewczynie kluczki. Piłem, brałem narkotyki. Lepiej, żeby nie powtórzyło się to co ostatnio.
- Okej. - westchnęła, biorąc ode mnie kluczyki. - Christian, jedź ostrożnie.
Wsiadłem do samochodu obok Sav i zapiąłem pasy. Blondyn przekręcił kluczyki w stacyjce i spojrzał na mnie w lusterku.
- Nie tknąłem jej. - przewróciłem oczami.
- Jakim cudem, Bieber? - spytał, jadąc.
- Po pierwsze usnęłaby w połowie, po drugie jutro nie będzie tego pamiętała.
- A nie o to chodzi? Nie to właśnie robisz?
- Z Savaną się zaprzyjaźniłem, przynajmniej tak myślę. - uśmiechnąłem się lekko, ale zaraz spoważniałem, poprawiając się w fotelu.
- Nie rozśmieszaj mnie. Jesteś męską dziwką i nie przepuścisz żadnej cipki. - prychnął.
Pokręciłem głową i spojrzałem w okno. - Nie chcesz wierzyć, to nie. - wzruszyłem ramionami.
- Pomóż mi ją zaprowadzić do domu. - powiedział blondyn, parkując samochód. - Śpisz u mnie?
- Nie, przejdę przez Savany pokój do swojego domu. Rodzice nawet nie zauważą, że wróciłem.
Chłop wysiadł marszcząc brwi i podszedł do strony, po której siedziała brunetka.
- Chcesz mi powiedzieć, że już to robiłeś? - spytał, biorąc na ręce dziewczynę.
- Tak. Ona też.
- Savannah chodziła po drzewach? - spytał z niedowierzaniem.
- Ta. Powiedziałem, że jak do mnie nie przyjdzie, to ja pójdę do niej. Nie miała wyboru. - wzruszyłem ramionami, idąc za chłopakiem.
- Otwórz drzwi. - szepnął.
Szybko podbiegłem do drzwi i je otworzyłem, przytrzymując, żeby Christian mógł wejść, po czym je cicho przymknąłem.
Chłopak ruszył na górę, starając się być jak najciszej, a ja za nim. W końcu dotarliśmy do pokoju Savany niezauważeni. Misja wykonana. Blondyn ostrożnie położył przyjaciółkę na łóżku i przykrył kocem.
- Logan. - szepnęła dziewczyna.
- Logan? - spojrzałem pytająco na chłopaka.
- Nie pytaj. - pokręcił głową.
Kojarzę to imię.
- Idź już lepiej, Bieber.
Zmarszczyłem brwi, nie ruszając się z miejsca.
- Justin, idź już. - warknął.
Dziewczyna nagle poruszyła się na łóżku. - Logan. - wyszlochała.
- Savannah! - powiedział głośno chłopak i zaczął szturchać śpiącą brunetkę.
- Ma zły sen?
- Miałeś iść.
- Boże, Logan. - krzyknęła. Jej babcia może nas usłyszeć.
- Savannah! - Christian zaczął mocniej potrząsać dziewczyną, przez co ta zaczęła mocniej się szarpać.
- Nie, nie, nie! - powtarzała, nie przestając płakać.
Zmarszczyłem brwi i podszedłem do łóżka. Złapałem głowę dziewczyny i zacząłem ją głaskać po włosach. - Obudź się. - powiedziałem stanowczo.
- Savannah! - Christian ponownie nią potrząsnął.
Brunetka usiadła i głęboko zaczerpnęła powietrza, po czym mocno się we mnie wtuliła, co kompletnie zbiło mnie z tropu. Spojrzałem na blondyna, który również był zdziwiony, ale również ...wściekły, bo to mnie przytuliła, nie jego.
- Shhh..- zacząłem ja gładzić po plecach, starając się uspokoić jej szloch. - To był tylko zły sen.
- Pójdę już. - mruknął Christian.
- Christian. - zawołałem, ale chłopak zdążył już wyjść. Świetnie.
- Spokojnie. - kontynuowałem uspakajanie dziewczyny. - Już jesteś bezpieczna.
Płacz ucichł, a ciało Savany znacznie się zrelaksowało co oznaczało, że ponownie zasnęła. Powinienem z nią zostać? Rano może być wściekła. Co jeśli koszmar się powtórzy? Cholera. Nie, muszę wyjść. Ułożyłem wygodnie dziewczynę i wstałem. Przyjdę do niej rano. Podszedłem do okna, otworzyłem je i wyszedłem przez nie, później je zamykając. Złapałem się gałęzi i ostrożnie wszedłem na drzewo. Obym się nie zabił. W końcu przeszedłem na drugą stronę, otworzyłem okno i wszedłem do pokoju. Spojrzałem raz jeszcze w stronę pokoju Sav, zastanawiając się czy do niej nie wrócić. Pokręciłem głową i zacząłem się rozbierać, po czym położyłem się do łóżka i zasnąłem.
- Coś nie tak? - zachichotała Sasha, wieszając mi ręce na szyi.
- To nie jest żaden kawał? - spytałem, patrząc dziewczynie w oczy.
Savannah uśmiechnęła się i sięgnęła do ramiączek sukienki, po czym je zdjęła z ramion i sukienka spadła na podłogę. O Chryste, ona nie ma stanika.
- Cholera, ale jesteś piękna. - mruknąłem, patrząc na jej okrągłe piersi.
- I napalona. - wyszeptała, po czym wpiła się w moje usta.
Okej, to nie jest żart. Ona naprawdę mnie pragnie. Cholera. Objąłem dłońmi obie piersi i jęknąłem dziewczynie w usta. Są idealne.
- Podobają Ci się? - zachichotała między pocałunkami.
- Tak. - wydyszałem, kierując się w stronę łóżka. Naparłem na dziewczynę i jedną rękę kładąc na jej plecach, położyłem ją na łóżku.
- Pragnę Cię, naprawdę. - wyszeptała.
- Ja Ciebie też. - jęknąłem, przykładając dłoń do jej kobiecości. - Ja pierdole. - ponownie jęknąłem i zacząłem powoli masować centrum dziewczyny.
- Mhm. - zamruczała, kołysząc biodrami.
- Nie. - powiedziałem nagle. Powiedziałem to? Naprawdę?
- Tak. - jęknęła brunetka, wkładając ręce pod moją bluzkę.
- Nie, jesteś pijana. - wstałem z dziewczyny. - Nie myślisz trzeźwo, wcale tego nie chcesz. - pokręciłem głową, ciągnąc się za końcówki włosów. Wyjdź w tej chwili, zanim się rozmyślisz!
- Daj spokój Justin, Ty też tego chcesz. - uśmiechnęła się dziewczyna, podnosząc na łokciach.
- Nie chcę. - zacisnąłem usta w wąską linie. Pochyliłem się i zacząłem ubierać jej sukienkę.
- Nie, to nie tak! Masz ją ściągnąć! - pisnęła dziewczyna, ponownie zsuwając ubranie z ramion.
- Savannah, nie wkurwiaj mnie. - warknąłem, ponownie zakładając sukienkę. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i włączyłem kamerę. - Powiedz grzecznie co robiliśmy. Inaczej nie uwierzysz mi jutro, że do niczego nie doszło. - powiedziałem, ustawiając kamerę na dziewczynę.
- Uch, ale to było dzikie, Justin! - zachichotała. - Przed chwilą pieprz..-zatkałem dziewczynie usta i usiadłem obok niej, kierując na nas kamerę.
- Kręcę to jako dowód, że do niczego nie doszło. Savannah, sama chciałaś mnie przelecieć. - uśmiechnąłem się do telefonu.
- Mhm i nadal chcę. - mruknęła brunetka, przysysając się do mojej szyi.
- Sama widzisz. Rano pewnie będziesz żałowała, że się w ogóle całowaliśmy. - pokręciłem głową. - Nie tknąłem Cię.
- Zaraz tkniesz. - zachichotała dziewczyna, kładąc rękę na moim kroczu.
- Savannah, gdyby nie to, że jesteś pijana, już dawno uprawialibyśmy sex, a tak, jesteś pijana i jutro niczego nie będziesz pamiętała, albo będziesz żałowała. Teraz odwiozę Cię grzecznie do domu.
- Ale ja nie mogę. - wybełkotała dziewczyna, kładąc się na plecach. - Jestem zalana w trzy dupy, a Ty zamiast to wykorzystać nagrywasz jakieś pieprzone wideo. - powiedziała płaczliwie.
- Gdybym Cię dzisiaj przeleciał, nie odezwałabyś się do mnie przez następne 100 lat. - zaśmiałem się. - Chodź, Christian odwiezie Cię do domu. - pociągnąłem dziewczynę za rękę, żeby wstała i wyłączyłem kamerę w telefonie.
- Chce mi się spać. - ziewnęła, wstając.
- Domyślam się. - zaśmiałem się. - Zaraz pójdziesz spać
- Zasnę w twych ramionach. - zachichotała głośno dziewczyna.
Pokręciłem głową i wyprowadziłem dziewczynę z pokoju. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer Christian. Mało możliwe, że odbierze. Jest taki chaos, że nawet nie usłyszy. Po nieudanej próbie dodzwonienia się do przyjaciela, schowałem telefon i zszedłem z dziewczyną na dół. Parę osób zwróciło na nas uwagę. No tak, wracamy z pokoju. Hah, niech sobie myślą gnoje co chcą. Nie przeleciałem jej. Jesteś świadkiem. Nie oznacza to też, że jej nie przelecę.
- Justin. - jęknęła dziewczyna przy moim uchu.
Spojrzałem na nią i zrozumiałem, że ona po prostu nie jest w stanie chodzić. Przystanąłem i podniosłem dziewczynę. Brunetka natychmiast zaplotła ręce na mojej szyi. W końcu wyszliśmy na zewnątrz, od razu kierując się w stronę mojego samochodu. Otworzyłem drzwi i położyłem dziewczynę na tylnych siedzeniach. Oparłem się o auto i wyjąłem telefon z kieszeni.
Do: Beadles.
Mam Savane, jest pijana. Jesteśmy przy moim aucie.
Do: Chloe-seksi kotka.
Jestem z Savaną przy moim aucie, przyjdź z Christianem, kc♥
Wysłałem wiadomości i schowałem telefon. Za niedługo powinni tu być. Chloe na pewno odczytała wiadomość. Zawsze ma telefon w ręce. Włożyłem dłonie w kieszenie spodni i spuściłem wzrok. Zaraz sam ją odwiozę, jak nie przyjdą. Westchnąłem, kręcąc głową i spojrzałem w stronę domu. W końcu. Kurwa.
- Christian! - zacząłem się cofać, wiedząc, że chce mnie uderzyć. - Nic jej nie zrobiłem.
- Ty szmato! Przeleciałeś ją i teraz mi ją oddajesz? Już Ci nie jest potrzebna? W końcu Ci się udało, co? - zaśmiał się, maszerując w moją stronę.
- Christian, nie..- chłopak zamachnął się i uderzył mnie prosto w nos. Kurwa, chyba mi go złamał.
- Christian, do cholery jasnej! - pisnęła Chloe.
Upadłem na ziemię, niefortunnie spadając na krawężnik, który wbił mi się w kręgosłup.
- Zostaw mnie! - wybełkotała Savannah. To chyba jej głos.
Przed oczami zrobiło mi się ciemno, ale zaraz wszystko wróciło.
- Nic Ci nie jest? - wyszeptała Savannah, kładąc dłoń na moim czole.
- Savannah, odsuń się od niego, do cholery jasnej! - wrzasnął Christian, próbując odciągnąć ode mnie dziewczynę.
- Nie przeszkadzaj mi! - krzyknęła brunetka, głaszcząc mnie po włosach.
Mm, przyjemnie. Okej, mogę tak leżeć dalej.
- Savannah, wstań. Zabiorę Cię do domu. - powiedziała spokojnie Chloe, łapiąc za łokieć Sav.
- Justin mnie nie tknął! - fuknęła, powoli wstając.
- Co? - spytał zdezorientowany Christian.
- Nie przeleciałem jej! - wrzasnąłem.
- Ale..- zaczął.
- Co ''ale''? Nie ruszyłem jej, ale nie dałeś mi nawet dokończyć! - krzyknąłem, powoli się podnosząc. - Kurwa, złamałeś mi kręgosłup. - jęknąłem, kładąc rękę na plecy.
- Przecież możesz się ruszać, idioto! - mruknęła Chloe.
- No i co! - warknąłem.
- Christian! - powiedziała ostro Chloe.
Spojrzałem na chłopaka, unosząc brew. No dalej blondyneczko.
- Prze.praszam. - wycedził przez zęby.
- Za co?
- Za to, że Cię uderzyłem. - warknął, zaciskając dłonie w pięści.
- Chodź. - szepnęła Savannah, wyciągając w moją stronę rękę. Chwyciłem jej dłoń i powoli wstałem. Cholera, mój kręgosłup.
- Idiota. - pokręciła głową Savannah, wtulając się we mnie. Awh. Dlaczego ona nie może być taka jak jest trzeźwa?
- Nie martw się, Bieber. Jutro będzie Cię nienawidziła. - uśmiechnęła się szeroko Chloe.
- Daj spokój Chloe, nie bądź zazdrosna, starszy mnie dla wszystkich. - puściłem jej oczko.
- Dupek. - zaśmiała się. - Savannah, chodź, odwieziemy Cię.
Dziewczyna ani drgnęła.
- Savannah? - zawołał Christian.
Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na dziewczynę.
- Zasnęła. - zaśmiałem się. Pochyliłem się i wziąłem brunetkę na ręce.
- Dobra, wpakuj ją do mojego samochodu. - westchnął blondyn, drapiąc się po czole. - Jakoś ją wprowadzę do domu.
Podrzuciłem lekko dziewczynę, żeby lepiej ją złapać i ruszyłem do samochodu Christiana. Światła samochodu zamigały, co oznaczało, że jest otwarty. Otworzyłem drzwi i wsadziłem Savane.
- Chloe, pojedziesz za nami moim samochodem. - powiedziałem, wręczając dziewczynie kluczki. Piłem, brałem narkotyki. Lepiej, żeby nie powtórzyło się to co ostatnio.
- Okej. - westchnęła, biorąc ode mnie kluczyki. - Christian, jedź ostrożnie.
Wsiadłem do samochodu obok Sav i zapiąłem pasy. Blondyn przekręcił kluczyki w stacyjce i spojrzał na mnie w lusterku.
- Nie tknąłem jej. - przewróciłem oczami.
- Jakim cudem, Bieber? - spytał, jadąc.
- Po pierwsze usnęłaby w połowie, po drugie jutro nie będzie tego pamiętała.
- A nie o to chodzi? Nie to właśnie robisz?
- Z Savaną się zaprzyjaźniłem, przynajmniej tak myślę. - uśmiechnąłem się lekko, ale zaraz spoważniałem, poprawiając się w fotelu.
- Nie rozśmieszaj mnie. Jesteś męską dziwką i nie przepuścisz żadnej cipki. - prychnął.
Pokręciłem głową i spojrzałem w okno. - Nie chcesz wierzyć, to nie. - wzruszyłem ramionami.
- Pomóż mi ją zaprowadzić do domu. - powiedział blondyn, parkując samochód. - Śpisz u mnie?
- Nie, przejdę przez Savany pokój do swojego domu. Rodzice nawet nie zauważą, że wróciłem.
Chłop wysiadł marszcząc brwi i podszedł do strony, po której siedziała brunetka.
- Chcesz mi powiedzieć, że już to robiłeś? - spytał, biorąc na ręce dziewczynę.
- Tak. Ona też.
- Savannah chodziła po drzewach? - spytał z niedowierzaniem.
- Ta. Powiedziałem, że jak do mnie nie przyjdzie, to ja pójdę do niej. Nie miała wyboru. - wzruszyłem ramionami, idąc za chłopakiem.
- Otwórz drzwi. - szepnął.
Szybko podbiegłem do drzwi i je otworzyłem, przytrzymując, żeby Christian mógł wejść, po czym je cicho przymknąłem.
Chłopak ruszył na górę, starając się być jak najciszej, a ja za nim. W końcu dotarliśmy do pokoju Savany niezauważeni. Misja wykonana. Blondyn ostrożnie położył przyjaciółkę na łóżku i przykrył kocem.
- Logan. - szepnęła dziewczyna.
- Logan? - spojrzałem pytająco na chłopaka.
- Nie pytaj. - pokręcił głową.
Kojarzę to imię.
- Idź już lepiej, Bieber.
Zmarszczyłem brwi, nie ruszając się z miejsca.
- Justin, idź już. - warknął.
Dziewczyna nagle poruszyła się na łóżku. - Logan. - wyszlochała.
- Savannah! - powiedział głośno chłopak i zaczął szturchać śpiącą brunetkę.
- Ma zły sen?
- Miałeś iść.
- Boże, Logan. - krzyknęła. Jej babcia może nas usłyszeć.
- Savannah! - Christian zaczął mocniej potrząsać dziewczyną, przez co ta zaczęła mocniej się szarpać.
- Nie, nie, nie! - powtarzała, nie przestając płakać.
Zmarszczyłem brwi i podszedłem do łóżka. Złapałem głowę dziewczyny i zacząłem ją głaskać po włosach. - Obudź się. - powiedziałem stanowczo.
- Savannah! - Christian ponownie nią potrząsnął.
Brunetka usiadła i głęboko zaczerpnęła powietrza, po czym mocno się we mnie wtuliła, co kompletnie zbiło mnie z tropu. Spojrzałem na blondyna, który również był zdziwiony, ale również ...wściekły, bo to mnie przytuliła, nie jego.
- Shhh..- zacząłem ja gładzić po plecach, starając się uspokoić jej szloch. - To był tylko zły sen.
- Pójdę już. - mruknął Christian.
- Christian. - zawołałem, ale chłopak zdążył już wyjść. Świetnie.
- Spokojnie. - kontynuowałem uspakajanie dziewczyny. - Już jesteś bezpieczna.
Płacz ucichł, a ciało Savany znacznie się zrelaksowało co oznaczało, że ponownie zasnęła. Powinienem z nią zostać? Rano może być wściekła. Co jeśli koszmar się powtórzy? Cholera. Nie, muszę wyjść. Ułożyłem wygodnie dziewczynę i wstałem. Przyjdę do niej rano. Podszedłem do okna, otworzyłem je i wyszedłem przez nie, później je zamykając. Złapałem się gałęzi i ostrożnie wszedłem na drzewo. Obym się nie zabił. W końcu przeszedłem na drugą stronę, otworzyłem okno i wszedłem do pokoju. Spojrzałem raz jeszcze w stronę pokoju Sav, zastanawiając się czy do niej nie wrócić. Pokręciłem głową i zacząłem się rozbierać, po czym położyłem się do łóżka i zasnąłem.
*Savannah*
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Podniosłam się lekko, krzywiąc z bólu i rozejrzałam po pokoju. Jak tu trafiłam? Byłam na imprezie. Co sie tam wydarzyło? O Boże, mam nadzieję, że nie zrobiłam nic złego. Serce podeszło mi do gardła, a żołądek wywinął fikołka. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki, gdzie zwróciłam zawartość żołądka. Otarłam usta wierzchem dłoni i powoli wstałam. Spojrzałam w lusterko i omal go nie rozbiłam. Wyglądam jak gówno. Naprawdę. Umyłam zęby i weszłam pod prysznic. Co się wczoraj wydarzyło? Wiedziałam, że to będzie błąd. Po cholerę tam poszłam? W dodatku z Justinem. O Boże! A co jeśli? Słyszałam co o nim mówią. O nie, nie, nie. Nie na imprezie, nie kiedy jestem pijana. Chryste, pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło! Co mam robić? Wyszłam spod prysznica, ubrałam się i ignorując nudności i ból brzucha, zeszłam na dół. Babcia o tej porze już nie ma, jest w kościele. Ubrałam buty i wyszłam. Muszę w tej chwili pogadać z Justinem. Co jeśli komuś rozgada? Co jeśli się wygłupiłam? Szybkim krokiem ruszyłam do domu Justina. Zapukałam i zaczekałam aż ktoś mi otworzy.
- Savannah. - uśmiechnęła się kobieta.
- Dzień dobry. - przywitałam się nieśmiało. - Mogę się zobaczyć z Justinem? To bardzo ważne. - zagryzłam mocno wargę.
- Uhm...tak, proszę, wejdź. Nie wiem czy jeszcze nie śpi.
- Dziękuję. - posłałam kobiecie lekki uśmiech i ruszyłam na górę.
Otworzyłam drzwi od pokoju Justina i weszłam do środka.
- Justin, obudź się. - szepnęłam, lekko szturchając ramię chłopaka. - Justin. - mruknęłam.
Westchnęłam i przewróciłam oczami. - Budź się do cholery! - krzyknęłam i uderzyłam chłopaka w policzek.,
- Co jest kurwa? - warknął zdezorientowany szatyn, łapiąc się za obolały policzek. - Odbiło Ci do reszty? - krzyknął.
- Musimy porozmawiać! - usiadłam na skraju łóżka.
- Chyba śpię, to może poczekać. - syknął, przewracając się na drugi bok.
- Justin, proszę. - mruknęłam. Boże, jest zły. Co jeśli zrobiłam coś na imprezie? O nie. - Justinku. - zagryzłam wargę i usiadłam głębiej na łóżku. - Proszę.
- Co chcesz? - mruknął pod nosem.
- Porozmawiać o wczorajszej nocy. - serce zaczęło mi bić o sto razy mocniej. Boję się odpowiedzi.
- Najpierw się połóż.
- Zgłupiałeś! - pisnęłam.
- Dobranoc. Sama trafisz do drzwi. - ziewnął.
Przewróciłam oczami i położyłam się obok chłopaka.
- Przytul Justinka.
- Nie przeginaj. - warknęłam.
- Uderzyłaś mnie w twarz!
- Bo nie chciałeś się obudzić!
- Martwiłaś się, że umarłem? - prychnął.
- Dobra! - fuknęłam i objęłam chłopaka jedną ręką. - Co się wczoraj stało? - szepnęłam.
- Nie pamiętasz?
- N-nie. - zająknęłam się. - Tylko szczątki.
- W zasadzie nie ma o czym mówić. Zrobiłaś mi loda, to wszystko.
NIE SPRAWDZAŁAM BŁĘDÓW, NIGDY NIE SPRAWDZAM.
JEST KTOŚ, KTO ZROBI MI SZABLON NA JESS?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!!!
Hahaha :D końcówka najlepsza
OdpowiedzUsuńTo Twoje opowiadanie? Masz dwa genialne ff, które czytam! <3 Omg, serio Justin? XD Ale sie Sav zalała, pięknie! Jestem w szoku, że Justin sobie odpuścił i się z nią nie przespał? ;o
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;) @madlajn_x
Swietny. Czulam, ze on ja odpusci I nie przeleci jak jest pijana. Koncowka >>>>>> czekam na nn :) //@NoughtyButNice3
OdpowiedzUsuńHahahahahahahah jeju nie mogee zajebisty haahhaha
OdpowiedzUsuńHahaha Justin, najlepszy, pewnie później będzie miał z niej niezłą beka. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńHahaha świetny ;) ta końcówka najlepsza... nie moge się doczekać, aż zacznie iskrzyć między nimi <3 dziękuje jesteś najlepsza! Do następnego kc ;*
OdpowiedzUsuńHahaha kocham to! Końcówka najlepsza! Cieszę się,że Justin jej nic nie zrobił bo by go znienawidziła! Piękny rozdział, zabawny, śliczny i wgl hehe Dziękuję! Świetnie piszesz <3 @annie_pilch
OdpowiedzUsuńHahaha mega ! <3
OdpowiedzUsuńOmg nie zly rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Sav zareagowała xd
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Sav zareagowała xd
OdpowiedzUsuńOmg, to jest cudowne.! Mogłabym to wiecznie czytać hahahah ;)))
OdpowiedzUsuńhahahahahahha Justin :) czekam na nn x
OdpowiedzUsuńhahahahha to zakończenie :D świetny rozdział , ale to jak zawsze tak miło się to czyta , i do tego niestety tak szybko :<
OdpowiedzUsuńHahha genialny rozdział, a końcówka najlepsza ! Jestem ciekawa jak zareaguje na to co powiedzial jej Justin xd haha kocham to opowiadanie ♥ czekam na nn :) @roixana
OdpowiedzUsuńOmg *.* genialny, niech się do siebie zbliżą, byłoby fajnie:)
OdpowiedzUsuńczekam na następny, kc <3
jestem zaskoczona i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :o zastanawiam się reakcji Savanny :o
OdpowiedzUsuńPisz i dodaj jak najszybciej
kc <3
Wow! Rozdział jest jednym z lepszych rozdziałów, jest genialny! Tyle się dzieje, wszystko jest przedstawione w świetny sposób, kocham ten rozdział! A zakończenie? Hahah xd kolejny rozdział będzie świetny! Bardzo dziekuję Ci za to, że piszesz to opowiadanie. To chyba jedno z najlepszych polskich ff jakie czytałam! Kocham Cię!
OdpowiedzUsuń@JustenAkaMyLove
nareszcie jest i to taki dobry. Serio....udał ci się ten rozdział :) Bardzo się cieszę, że go dodałaś.
OdpowiedzUsuńPomimo że Savanna jest piana mam dziwne wrażenie że zbliża się pomału do Justina, a Justin do niej :) A on jak zwykle musiał coś odpierdolić na końcu xd
Hahahahaha Justin jest nie normalny. Boże nie mogę się doczekać jak ona zareaguje. Czekam na następny
OdpowiedzUsuń@ VeronikaMiriam
Zajebi*ty <3333
OdpowiedzUsuńkońcówka >>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńO boż to jest genialne czekam na next @EmiliaWojta
OdpowiedzUsuńKońcówka najlepsza ;D a rozdział ogólnie jest świetny, jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńjejuuu
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial ;) nie moge uwierzyc, ze Juss powiedzial jej cos
takiego xD ciekawa jestem, jak zareaguje ;p tak wiec zycze duzo weny i
czekam na nastepny :*
Świetny wiedziałam że Jus powie coś takiego kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńKoncowka najlepsza haha
OdpowiedzUsuńhahahah Justin, bardzo ciekawy rozdział, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńWspaniały , widać że Jus zaczął czuć do Sav inne uczucie niż tylko pociąg sexualny, czekam na dalszy ciąg akcji <3
OdpowiedzUsuńHahaha Justin <33
OdpowiedzUsuńBoże jak ja go kocham :*
Mega rozdział jak zwykle!
Niesamowity !!!
;*
Justin niech jej lepiej puści to video :D haha, świetny!♥
OdpowiedzUsuńJustin się zmienia ^^ Już myślałam, że ją przeleci.. ale dobrze zrobił :D Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Ten był cudowny <33 /@zakochana_w_JB
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńaww kocham kocham kocham<3 czytałam 3 razy rozdział i wgl mi sie nie znudził <3
OdpowiedzUsuńKoniec mnie powalił to było zajebiste <333
OdpowiedzUsuńhahahahah świetny :D
OdpowiedzUsuńHahaha końcówka mnie rozwaliła.. haha Kocham to i czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńWyobrazam sobie juz jak Sav zareaguje na ostatnie slowa Jusa xd brawa dla niego ze nie zachowal sie jak dupek,nie bylo bledow takich ze dam Cie do wiezienia,ciekawie pisane,momentami z nutka emocji przeroznych co jest super xd brawo super rozdzial ;*
OdpowiedzUsuńOn jej nie przeleciał ? :D jestem z niego dumna :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział z niecierpliwością !!! <3 <3 <3
Coś tak czułam, że jej nic nie zrobi, ale myślałam, że to ona ucieknie, a tutaj Justin..mm..postępy chłopak robi;) Ciekawe jak zareaguje Savannah jak obejrzy filmik, który Justin jej nagrał.. Pewnie będzie go przepraszać, albo więcej nie pójdzie na imprezę żadną ;/
OdpowiedzUsuńSwoją drogą Christian powinien się trochę opanować, bo widać strasznie zazdrosny się zrobił w jej pokoju, żeby się tylko w niej nie zakochał, bo to by była jakaś masakra, a tego byśmy nie chcieli xD
A więc tak:
Rozdział jak zwykle doskonały i oczywiście ciągle trzyma w napięciu, więc już bym chciała następny, ale im dłużej się na coś czeka tym bardziej się to docenia, więc życzę Ci tylko powodzenia i czekam na Jessicę tym razem ;*
O. Mój. Boże.
OdpowiedzUsuńJustin, co ty pierdolisz?! Jakiego loda?! Pokaż jej ten filmik, bo ci trzepnę w drugi policzek! -.-
@monia0201
świetny rozdział (:
OdpowiedzUsuńA najlepsza końcówka *_*
SŁOOODZIAKI .
hahah już wyobrażam sobie jej minę w następnym rozdziale po tym.. szczerze mówiąc już myślałam, że on na serio ją przeleci, ale na całe szczeście nie, co prawda szkoda, ze i tak zdążył zauważy kawałek ekhem jej ciała no ale..
OdpowiedzUsuńwgl to nagranie i reszta. super rozdział
czekam na nn <3
wow, nie spodziewałam sie takiego zakończenia o.O
OdpowiedzUsuńale Savannah napalona hahah
czekam na nn ♡ @lovemajuztin
Zrobiłaś mi loda to wszystko xdd hahahahhahahahah leje ;d rozdział wspaniały ;) kc <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaa kocham ich xD I nic takiego tylko loda hahahaha swietnie piszesz ; *
OdpowiedzUsuńkobieto ! Masz to coś do pisania ! :)) twoje ff są genialne, kocham to !
OdpowiedzUsuńHhahah upita Sav jest fajna hahhah ale końcówka rozwala :) szkoda że christian tak zareagował, szkoda mi go ale kochany jest że sie tak troszczy
czekam na nowy i już sie nie moge doczekać xd
wow wow wow ! *0* jakie to cudowne ... :* Nie przeleciał jej :D i dobrze :DDDD czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńZrobilas mi loda, to wszystko :) HAHAHA NO JA NIE MOGE ROZWALILO MNIE TO :) Dawaj nastepny :)
OdpowiedzUsuńOmg kocham kocham kocham!!! Chcę nn proszę dodaj szybciej
OdpowiedzUsuńHahaha nie mogę z końcówki ,najlepsze ff ever <3
OdpowiedzUsuńHahaha nie mogę z końcówki ,najlepsze ff ever <3
OdpowiedzUsuńHahahahaha boskie :)))))
OdpowiedzUsuńCuuudowne <3 Boże, najlepsze jest to, że jej nie przeleciał a tak o nia martwił. Czyżby pan Justin zaczął ją lubić nie po to żeby się z nią przespać? *u* Czekam na następny i weeny, skarbie;) ;*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to !
OdpowiedzUsuńjejkuu cudowny! <3 świetnie piszesz, nie przejmuj sie hejtami, bo moge sie założyć że większość nie ma takiego talentu jak Ty :* do następnego kochana<3
OdpowiedzUsuńYaaay *-* zajebiste dzis przeczytalam wszystko *-*
OdpowiedzUsuńHej świetny blog. Czekam na nn i zapraszam również do siebie http://tak-dlugo-jak-bedziesz-mnie-kochac.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńsuper blog przeczytałam cały w dwa dni *.*
OdpowiedzUsuńI już nie mogę doczekać się nn rozdziału
*-* cudowne ♥♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA DAJESZ NASTĘPNEGOO! :D
OdpowiedzUsuńdsnasdj ale świetne opowiadanie ! Zdobyłas moje serce :D
OdpowiedzUsuńświetne jest c:
OdpowiedzUsuńhshdnfnfjcidodskwndbf kocham too <3 naprawde masz wielki talent *.* Bardzo podoba mi sie koncowka :* :D / Anonimek<3
OdpowiedzUsuńAle końcówka :o
OdpowiedzUsuńJustin zawsze musi z czymś wystrzelić. Ciekawe jak Sav zareaguje jak zobaczy filmik. Bardzo zastanawia mnie zachowanie Chrisa, zachowuje się jak by był zazdrosny albo cos w tym stylu. Coś mi się wydaje że Justin właśnie tym że ja nie wykorzystał zdobędzie jej serce.
OdpowiedzUsuńCUDOWNE <3 Jak ja to kocham <3
OdpowiedzUsuńCudowne :3 Justin robi sb z niej jaja :c. Kocham cie <3 :*
OdpowiedzUsuńBoskie, uwielbiam to! / J
OdpowiedzUsuńŚWIETNE :D uwielbiam
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i jacie kocham to!
OdpowiedzUsuńRozdział boski i ta końcówka *-*
Czekam nn <3
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Jejka, jaki świetny rozdział :) Cieszę się, że Sav już powoli się otwiera i mam nadzieję, że wykrzesa uczucia z Justina :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta xx
OdpowiedzUsuńBoski rozdzial <3 kiedy nowy??? :*
OdpowiedzUsuńNajelpszyy :*
OdpowiedzUsuńwoow.... no nieźle XD strasznie podoba mi sie to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńwoow.... no nieźle XD strasznie podoba mi sie to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńAlleeee rozdzial. xdd kiedy dodasz
OdpowiedzUsuńnastepny ? : )
rozdział jak zawsze wyrąbisty! Haha, czekam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny?
OdpowiedzUsuń