- Możesz sypiać z innymi dziewczynami, ale muszę o nich wiedzieć i nie może być to Victoria.- spojrzałam na chłopaka, żeby się upewnić, że mnie rozumie.
- Czy nie na tym polega związek? - zaśmiał się, marszcząc brwi. - Na zabranianiu?
- W związku możesz spać tylko z jedną dziewczyną i w dodatku musisz jej mówić, że ją kochasz. - uśmiechnęłam się sztucznie. - Tak więc, przejdźmy do następnej zasady. Jeśli zaczniesz się z kimś spotykać, bądź ja, kończymy z tym układem i zostajemy tylko przyjaciółmi.
- Spoko. - skinął głową.
- Zachowujemy się tak jak się zachowywaliśmy. Wiesz, chodzi o różne czułości w szkole czy coś. - przewróciłam oczami. Chłopak pokiwał głową na znak, że rozumie. - Nikomu nie mówimy o tym układzie. - pokręciłam głową. - pełna dyskrecja. - To chyba na tyle. - wzruszyłam ramionami.
- Świetnie, przejdźmy do rzeczy. - wydyszał szatyn, wpijając się w moje usta. - Za to Ty nie możesz spotykać się już z Danielem. Nie chcę Cię koło niego widzieć.- wyszeptał mi w usta, na co pokiwałam głową.
- Może powinniśmy to jakoś podpisać? Spisać zasady? - spytałam.
- Przypieczętujemy to namiętnym seksem. - zaśmiał się chłopak, wkładając dłoń pod moją bluzę. - Czuję się jakbym właśnie dostał prezent na gwiazdkę, a Twoje ubrania to papier dekoracyjny. - parsknął, obejmując dłonią moją pierś.
- Długo na to czekałeś, co? Tylko nie wiedziałeś, jak do tego doprowadzić. - splunęłam.
-Podobałaś mi się odkąd przyjechałaś, z początku chciałem Cię przelecieć od razu i zostawić, ale plany się pokomplikowały i zostaliśmy przyjaciółmi, więc myśl o przeleceniu Cię zeszła na dalszy plan. - wyszeptał. - Nie wykorzystam Cię, Sav. - zapewnił, całując mnie po szyi.
- To nie wyjdzie. - westchnęłam i przewróciłam się na chłopaka, siadając na nim okrakiem. Spojrzałam w jego płonące pożądaniem oczy, po czym nie tracąc kontaktu wzrokowego, zdjęłam powoli bluzę, uśmiechając się na koniec.
- Jest jeszcze lepiej, niż sobie to wyobrażałem. - wyszeptał, powoli obejmując dłońmi moje piersi. - Idealnie. - mruknął, zbliżając usta do mojej lewej piersi.
Jęknęłam cicho, przymykając oczy, kiedy poczułam mokry język na sutku. Wplotłam palce we włosy chłopaka i spojrzałam na niego, uśmiechając się leniwie. Prawdopodobnie popełniam błąd oddając mu się, ale człowiek uczy się na błędach. Bez ryzyka nie ma życia. Usta chłopaka przeniosły się na drugą pierś i zaczęły ssać sutka.
- Cholera.- szepnęłam, wyginając się w łuk. Sex, sport i jedzenie to najlepsze rzeczy w życiu. Uwierz mi. Brązowooki złapał mnie za tyłek i przewrócił na plecy. Mówiłam już, że ma kurewsko seksowne tatuaże? Nadają mu ostrego charakteru i przydomek niegrzecznego chłopca z dzielnicy. Mmm, poproszę o dokładkę.
- Ale masz prezerwatywy? - spytałam.
- Nie, przyszedłem spłodzić Ci zajebistego dzieciaka. - wyszczerzył się.
- Idiota. - przewróciłam oczami. - Masz? - spytałam ponownie.
- Mam. - prychnął, sięgając do kieszeni dresów, po czym pokazał mi foliowe opakowanie.
- Zawsze kładziesz się spać z prezerwatywą w kieszeni? - spytałam uszczypliwie.
- Odkąd się tu wprowadziłaś, to tak. - uśmiechnął się.
- Dupek. - parsknęłam, uderzając go pięścią w plecy.
- Savannah? Ktoś jest u Ciebie? - krzyknęła z dołu mama. Kurwa.
Zacisnęłam mocno usta, żeby się nie roześmiać, kiedy Justin trafił w czuły punkt, że czułam nadchodzący orgazm. Spoważniałam i wygięłam się w łuk, zaciskając dłonie na ramionach brązowookiego.
- N-nie! - wrzasnęłam.
- Mam się zatrzymać? - spytał zdezorientowany chłopak.
- Nie, mówiłam do mamy. - sapnęłam, zaciskając oczy. - Dochodzę. - pisnęłam, a po chwili nadszedł orgazm. - Kurwa! - wrzasnęłam.
- Cholera, Savannah. - szepnął. - Mogę być w Tobie już na zawsze. - jęknął, po czym również doszedł. To miał być komplement?
-Savannah! Kto jest u Ciebie! - krzyknęła mama, dobijając się do drzwi.
- Cholera. - szepnęłam, szeroko otwierając oczy. - Nikt! Uderzyłam się! - odkrzyknęłam, patrząc na drzwi.
- Otwórz drzwi w tej chwili! - krzyknęła, waląc w drzwi.
- O Kurwa. - zagryzłam dolną wargę, rozglądając się po pokoju. - Ubieraj się i idź do siebie. Szybko. - krzyknęłam szeptem, wstając z łóżka.
- Może szafa? Łazienka?
- Nie, musisz iść. - szepnęłam, ubierając majtki.
- Savannah! Otwórz te cholerne drzwi! - wrzasnęła matka.
- Szybko! - zaczęłam zbierać ubrania Justina. - Idź. - pchnęłam chłopaka w stronę okna, kiedy był już ubrany.
Czekałam, aż przejdzie przez okno i podeszłam do drzwi.
- Co chcesz? - warknęłam, patrząc zła na kobietę.
- Kto jest u Ciebie? Jakiś chłopak? - spytała, wchodząc głębiej do pokoju.
- Nikt! Uderzyłam się! - przewróciłam oczami.
- Nie kłam, Savannah! - powiedziała ostro, rozglądając się po pokoju.
- Daj spokój mamo. Nikogo tu nie ma, chcę już iść spać.
Kobieta spojrzała mnie, jakby szukała we mnie oznak kłamstwa.
- Jesteś strasznie rumiana.
- Tak, jest gorąco. - pokręciłam głową.
- Savannah, nie bądź na mnie zła. To nie ja popełniłam błąd. - powiedziała, a jej twarz nieco złagodniała.
- Dobranoc mamo. - spuściłam głowę, nie mając ochoty na żadne rozmowy z nią.
- Dobranoc. - westchnęła po chwili i wyszła.
Zamknęłam drzwi na klucz i oparłam się o nie, zjeżdżając po nich. Popieprzone życie.
- Ej Ty! Sasha Grey! - usłyszałam szept z okna. Co on tu jeszcze robi?
Natychmiast podeszłam do okna i spojrzałam zdezorientowana na chłopaka.- Co Ty tu jeszcze robisz? - syknęłam.
- Nie pożegnałaś się. - wydął dolną wargę.
- Serio? - przewróciłam oczami.
- Tak. - powiedział pewny siebie.
Westchnęłam i zbliżyłam się do chłopaka w celu pocałowania go w policzek, kiedy szatyn złapał mnie za tył głowy i wpił się w usta.
- Tak się żegnamy. - szepnął, odsuwając się ode mnie. Oblizał powoli wargi posłał mi najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam. - Do zobaczenia w szkole. - puścił mi oczko i przeskoczył na drzewo.
Patrzyłam zaszokowana na chłopaka i powoli dotknęłam ust dłonią. Co to było? Zmarszczyłam brwi i odeszłam od okna. Wzruszyłam ramionami, po czym położyłam się do łóżka.
Do moich uszu dotarł dźwięk budzika, na co wyskoczyłam z łóżka i wyłączyłam alarm. Zawsze stawia mnie na nogi. Pokręciłam głową i zaczesałam włosy do tyłu, podchodząc do okna. Pokój chłopaka był pusty, więc pewnie już wyszedł do szkoły, albo jest na dole. Westchnęłam, uśmiechając się lekko i ruszyłam do łazienki, gdzie odbyłam poranne czynności. Gotowa zeszłam na dół. Mama siedziała przy stole z laptopem i rozmawiała przez telefon. Interesy. Poszłam do kuchni i wzięłam butelkę wody, po czym wyszłam z domu i wsiadłam do auta. Muszę zrobić prawko. Po niespełna 15 minutach byłam pod szkołą. Co ja powiem Christianowi? Jak ja mu spojrzę w oczy? Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z auta. Złapałam mocno ramiączko torebki idąc do szkoły. Otworzyłam szklane drzwi budynku i od razu ruszyłam do swojej szafki, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Na nikogo nie patrzyłam, tylko odliczałam kroki do mojej szafki. W końcu dotarłam do celu, otworzyłam szafki i wyjęłam z niej książki na następną lekcje. Zamknęłam drzwiczki i pisnęłam, podrzucając książki, kiedy zobaczyłam Christiana.
- Przepraszam. - powiedział przestraszony i natychmiast kucnął, żeby zebrać moje książki. - Nie chciałem Cię przestraszyć.
- W porządku. - odchrząknęłam, biorąc podręczniki od blondyna.
- Unikasz mnie? - spytał, patrząc na mnie uważnie.
- Nie. - pokręciłam głową.
- Uciekałaś przede mną ze szpitala, Sav. - westchnął. - Co się tam stało?
- Och, moja mama. Ciągle się kłócimy. - przewróciłam oczami.
- Ale dlaczego uciekałaś przede mną? I nie odbierałaś telefonów.
- Nie chciałam z nikim rozmawiać. - spuściłam wzrok.
- Oprócz Justina - prychnął.
Poczułam się rumienię, więc nie podnosiłam wzroku. - Wpadłam na niego w szpitalu, chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść, a on był autem. - zagryzłam mocno dolną wargę.
- Myślę, że coś ukrywasz przede mną.
- Nic nie ukrywam! Naprawdę. - spojrzałam chłopakowi w oczy, żeby zaznaczyć, że mówię prawdę. - Może pójdziemy już na lekcje? - spytałam.
- Gdyby coś się działo, powiedziałabyś mi, prawda? - spytał, marszcząc brwi.
- Tak. - skinęłam głową.
- Dobrze. - cmoknął w powietrzu i ruszyliśmy razem do klasy.
- Cześć. - uśmiechnęła się przyjaźnie Chloe, kiedy koło niej przechodziłam.
- Hej - odpowiedziałam i usiadłam z Ashtonem.
- Co dzisiaj robisz Sash? - spytał blondyn, patrząc na mnie sennie.
-Nie wiem jeszcze. - zmarszczyłam brwi.
- Może gdzieś wyjdziemy? - zaśmiał się.
- Czy Ty mnie podrywasz? - uniosłam brwi.
- Robię to odkąd Cię poznałem!
- Ooh..- zagryzłam wargę. - Ashton, jesteś tak zjarany, że nawet nie wiesz jak mam na imię.
- Sasha Grey. - uśmiechnął się szelmowsko, oblizując powoli usta.
- N-nie. - pokręciłam głową.
- Kochanie.. - jęknął.
- Ashton, jest lekcja.
- Skarbie. - zrobił smutną minę.
- Ashton! - warknęłam, kopiąc go pod ławką.
- Kotku.
- Savannah! - krzyknęłam, przez co wszyscy na nas spojrzeli.
- Tak, Savannah Grey, możesz podejść do tablicy. - zwróciła się nauczycielka.
- Super. - syknęłam.
- Hej, pamiętałem! - zaśmiał się.
Przewróciłam oczami i ruszyłam do tablicy, gdzie po chwili rozwiązałam zadanie. Łał, nie było takie trudne. Z powrotem usiadłam na swoim miejscu i zapisywałam notatki.
- Więc, Sasha..- zaczął ponownie.
- Savannah. - przewróciłam oczami.
- Właśnie tak powiedziałem. - parsknął.
- Ashton, daj jej spokój. - szepnęła Chloe.
- Hej Ty! Żółta atomówka!
- Nie ma żółtej atomówki. - zaśmiał sie brunetka, odwracając się do swojej ławki.
- Teraz już jest.
- Nie paliłeś tylko zioła, prawda? - spojrzałam uważnie w oczy Ashtona.
- Nie słonko, to Ty tak na mnie działasz. - puścił mi oczko.
W końcu zadzwonił dzwonek. Wszyscy wstali i udali się do wyjścia.
- Siemanko! - przywitał mnie na wejściu Justin. Och, nie było go na lekcji.
- Hej. - uśmiechnęłam się nieśmiało i ruszyłam do wyjścia z budynku.
- Sasha! - krzyknął Ashton.
Wyszłam z budynku i usiadłam na ławce, a po chwili usiadł obok mnie Ashton, obejmując mnie ramieniem.
- No cześć. - powiedział uwodzicielskim głosem.
- Ashton, czy ja Ci wyglądam jak Sasha Grey? - spytałam, unosząc brwi.
- Dziewczyno, Sasha Grey to może być Twoja bliźniaczka. - uśmiechnął się Justin, zagryzając wargę, na co się zarumieniłam. Cholera.
- Dajcie jej spokój. - zaśmiała się Chloe uderzając Justina w ramie. - I tak nie macie u niej szans, idioci - przewróciła oczami, na co Justin prychnął. Dupek
Wszyscy siedzieliśmy na ławce, kiedy obok nas przeszedł Daniel z jakimś chłopakiem. Spojrzał na mnie pogardliwie, po czym rozchylił usta i z uśmiechem wystawił język przez policzek, to coś takiego jakby pokazywał, że ma penisa w ustach.
- Zabije skurwysyna. - syknął Justin wstając z ławki wraz z Ashtonem.
- Hej! - krzyknęłam. - Jest okej! Nic się nie stało.
- Jak to nic się nie stało? Widziałaś co pokazał? - warknął Justin, spinając się cały.
- Jest okej, naprawdę. Sama to załatwię. - uśmiechnęłam się pocieszająco do chłopaków.
- Savannah, nie warto. - pokręciła głową Chloe, wciąż trzymając Christiana za koszulkę, żeby nie podbiegł do Daniela.
- Spoko, zaraz wrócę. - puściłam im oczko, biorąc wodę do ręki. - Hej, Daniel! - zawołałam, odkręcając butelkę.
Chłopak odwrócił się do mnie unosząc brwi w zdziwieniu. Tylko zaczekaj, teraz to się dopiero zdziwisz. Uniosłam butelkę i chlusnęłam wodą w twarz Danielowi.
- Jesteś dupkiem. - splunęłam.
Chłopak zamknął oczy i zaraz starł wodę z twarzy, po czym zacisnął pięści i spojrzał na mnie wściekle, wcześniej rozglądając się na bok.
- Jeszcze tego pożałujesz mała dziwko. - wyszeptał.
Spojrzałam na niego z jeszcze większą pogardą, po czym zamachnęłam się uderzyłam go w twarz, nie sądziłam, że będzie w stanie mi oddać, jednak w ostatniej chwili powstrzymał go Christian.
- No chłopie. Teraz to sobie nagrabiłeś. Wszyscy na was patrzą, a Ty chciałeś uderzyć Savanne. - zaśmiał się, odpychając ode mnie Daniela.
- Pożałujesz. - wyszeptał blondyn, odchodząc z kolegą.
- Co to kurwa było? - pisnęła Chloe.
- On..naprawdę by mnie uderzył? - spytałam zaszokowana, rozglądając się po przyjaciołach.
- Może nikt nie zgłosi tego dyrektorowi. - mruknął Justin.
- Spokojnie, Saha! Ja Cię uratuję! - odezwał się Ashton, po czym objął mnie mocno w pasie.
- Ashton, idź do domu. Dzisiaj nie jest Twój dzień. - westchnął Justin.
- Zostanę z Sashą.
- Ashton, za bardzo się dzisiaj spaliłeś, idź do domu. - powiedziała Chloe.
- Dam sobie radę Ashton, możesz isć. - uśmiechnęłam się lekko do chłopaka
- Macie racje, nieźle się zjarałem. Ciągle widzę tu jednorożce. - zaśmiał się odchodząc.
- Więc? On naprawdę mógłby? - spojrzałam pytająco na chłopaków, którzy po chwili skinęli lekko głowami.
- O Boże, dlaczego pozwoliliście mi się z nim spotykać? - pisnęłam, przykładając dłoń do ust.
- Christian! Idioto! Dlaczego ja nic nie wiem! - warknęła Chloe, uderzając mocno swojego chłopaka w ramię.
- Nie będziemy tu o tym rozmawiać. - szepnął ponuro, po czym ruszył do szkoły.
- Świetnie. - brunetka przewróciła oczami i poszła za Christianem.
- Spokojnie, nic Ci nie zrobi. - uśmiechnął się Justin.
- Mogłeś mnie wcześniej ostrzec. - pokręciłam głową.
- Nie uwierzyłabyś mi. - zaśmiał się. - Daniel wygląda jak idealny chłopak z czasopism dla dziewczyn, którego akceptują rodzice.
- Który by mnie po kryjomu bił. - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Hej, nic Ci nie zrobi, okej? - spojrzał na mnie uważnie, klepiąc w tyłek.
- Okej. - westchnęłam.
- Leć na lekcje - puścił mi oczko i skręcił w inny korytarz.
Cholera, teraz dziwnie się czuję. Wiesz...on może mi coś zrobić. Prawie mnie uderzył. Co by było, gdybyśmy byli sami? Powiedział, ze tego pożałuję.
Weszłam do klasy i zajęłam miejsce obok Chloe.
- W porządku? - spytała.
- Tak. - skinęłam głową, uśmiechając się sztucznie.
Nie mogłam się skupić na lekcji, bo cały czas myślałam o tym co może mi zrobić Daniel. Muszę teraz uważać. Gdybym tylko wiedziała wcześniej.
Zadzwonił dzwonek i od razu wyszłam z klasy. Co jeśli dorwie mnie na korytarzu? Ścisnęłam mocno książki i szłam przed siebie, kiedy zostałam przyciśnięta do ściany.
- To tylko ja! - zaśmiał się Justin.
- Przestraszyłeś mnie. - wydyszałam.
- Przepraszam. - szepnął, po czym zbliżył się i pocałował mnie w usta. - Przyjdziesz dzisiaj? - mruknął.
- Jesteśmy w szkole, ktoś nas zobaczy! - odepchnęłam od siebie chłopaka.
- Spokojnie, nikt tu nie chodzi. - zaśmiał się, rozglądając na boki. Byliśmy w ciemnym kącie, gdzie było nieużywane wejście do sali gimnastycznej. - To jak? - spytał, ponownie się do mnie przybliżając. - Podobało mi się wczoraj. - wychrypiał tuż przy moich ustach, które zaraz musnął.
- Justin, nie będziemy tego robili codziennie. - przewróciłam oczami.
- Nie podobało Ci się?
- Podobało, ale co za dużo to niezdrowo.
- Więc przyjdź dzisiaj, albo ja znowu przyjdę.
- Nie! Nikt nie przyjdzie.
- Sav, nie daj się prosić. - zaśmiał się, całując delikatnie moje usta.
- Musze iść na lekcje. - mruknęłam i odeszłam od chłopaka.
- Justin? Serio? - prychnęła Chloe, która patrzyła na mnie oskarżycielsko.
Spojrzałam za siebie, gdzie Justin szedł w stronę swojej klasy.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - wzruszyłam ramionami. Może dopiero co przyszła.
- Och tak? Jeśli Twoja przyjaźń z Christianem wygląda tak samo jak z Justinem, to lepiej ją skończ, albo nie ręczę za siebie. - uśmiechnęła się sztucznie i odeszła.
Cholera, więc widziała. Pierwszy dzień naszego układu i już wpadliśmy.
hahah super rozdzial. a Ashton najlepszy. xoxo.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! xoxo
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.Ashton najlepszy.Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! @EmiliaWojta
OdpowiedzUsuńidealny rozdzial 👌 swietnie piszesz! do nn :)
OdpowiedzUsuńSUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny. Ciekawe kiedy Sav powie prawdę Christianowi. Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile
OdpowiedzUsuńO kurwa<3 boski <3 jak ty to robisz, że tak bosko piszesz? O.o ;*
OdpowiedzUsuńBoże cudowny! Kocham, bardzo kocham to opowiadanie. Nie mogę się doczekać następnego! ♥ @sweetheartjus
OdpowiedzUsuńCudo *____*
OdpowiedzUsuńBO ZE CUDO ! 💕 kocham to opowiadanie i czekam na nn
OdpowiedzUsuńomg <3
OdpowiedzUsuńnajlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytalam :)
OdpowiedzUsuń@lovemajuztin
Rozdzial zajebisty. Jestes bardzo uzdolniina oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuńrozdział wyszedł, ale tak rzadko się pojawiają, że już nie pamiętam kto to Daniel, David i Victoria ;D
OdpowiedzUsuńJaki Ashton! Hahahahahaha
OdpowiedzUsuńJezu, jesteś najlepsza :') Warto czekać na twoje rozdziały.
OdpowiedzUsuńKażdy jest cudowny ♥♥♥
Dziekuję, że piszesz i życzę duuużo weny :') ♥
@biebrvh
p.s jeśli chcialabyś nowy szablon, to możesz śmiało do mnie pisać.
No w końcu coś się dzieje :D Hahhahaha Ashton <3 Czekam na nn x
OdpowiedzUsuńswietne opowiadanie :) haha zazdroszcze Sav,tez bym tak chciala xd
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny :)
WPADKAAAAA :D no no no to się porobiło
OdpowiedzUsuńDawno nie było rozdziału i aż zapomniałam co było w poprzednich ale ogarnęła wszystko.. Ogólnie to rozdział ZAJEBISTY.. Nic innego nie mogę dodać bo normalnie brak słów.. Aby tak dalej.. Tylko częściej.. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńAshton najlepszy hahahaha <3 Rozdział super <3
OdpowiedzUsuńCZY JA UMARŁAM?! BANAKJWNAKAJWKA
OdpowiedzUsuńOMFG! TAK TAK TAK TAK! Zajebisty układ!
Boże cudowny!
OdpowiedzUsuńJejku kocham absbspuwgw nie moge siw juz doczekac nn misia xx
OdpowiedzUsuńhdksgdkdhnskjsvs *.* genialny, do nn! :3
OdpowiedzUsuńjej, czekam do nastepnego! :D
OdpowiedzUsuń@orzechoowo
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńDGSGHSHDSF
A I GLUPIA MATKA SAV :(
Coś mi się wydaje, że szybko wpadną.
OdpowiedzUsuńKuurde! Czy tylko ja tu jestem niezadowolona dlatego że Sav zgodziła się na ten układ? Dla mnie to wyszła na łatwą.
OdpowiedzUsuńPS. I tak dalej będę czytać. Szkoda że rozdziały są tak rzadko bo części bohaterów już nie pamiętam.
Ash i tak najlepszy :D
omg boski! uwielbiam to czytać i jeszcze ten ich układ o jejciu*.*
OdpowiedzUsuńBiedna Sav haha, to było cudne z Justinem xd <3 mmmmm
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńni spodziewałam się tego
Ashton rządzi ! Hahaha
OdpowiedzUsuńdaniela to sie przestraszyłam, Kretyn ;/
Chloe to co tak wyskoczyła ;o trochę wpadka, ale Justin uroczy hahaha a jaki napalony xd czekam na nexta bo genialne :-)
czy Sav wyszła na łatwa ? Nie, nie wyszła bo obydwoje coś ich do siebie ciągnie a.po prostu nie chcą sie naradzie wplatywac w związek, może chloe zrozumie i nie powie christianowi bo chyba nie będzie obrze z Justinem xd
czemu ona nie powie chtistianowi ze jest jej bratem ;o
Ashton rozjebał system !! Hahaha
OdpowiedzUsuńDaniel jest jakimś popaprańcem ;/
Chloe trochę przesadziła ale jej się nie dziwię .
Świetny rozdział, czekam na kolejny !!
Zapraszam do mnie: jak-wielka-jest-sila-smierci.blogspot.com
super roździał !!! ♥ szkoda że to już przed ostatni roździał :( mam nadzieję że to skończy się happy end'em !! :) czekam na nn!! <3
OdpowiedzUsuńWow, nie spodziewałam się, że tak szybko zostaną przyłapani. Zaskoczeniem jest też to kim okazał się Daniel..masakra.. W każdym razie jestem ciekawa rozwoju wydarzeń i ich dalszych poczynań.
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuńhttp:// happytower.pl/2 35116
wejdzcie;)
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! szkoda że chloe już się dowiedziała, bo wszystko się zawali eh... dobra, to czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńgenialny. Sav i Justin sa najlepsi
OdpowiedzUsuńzaje :D
OdpowiedzUsuńświetne fanfiction ♥
OdpowiedzUsuń+ dodałam do obserwowanych :)
Wspaniały rozdział. Musisz pomyśleć nad tym czy nie zająć się tym w jakiś sposób na poważnie. Cieszę się że znalazłam Twoje blogi. / Ariel
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial. Juz nie moge doczekac sie nastepnego /@Alex41789
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Chcę więcej momentów Savannah&Justin. Oni są razem świetni. Uwielbiam twój styl pisania. Jesteś niesamowita.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Kocham
Uhuhuhuh xD no to się porobiło :o czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńTak sie ciesze że znalazłam tego bloga
OdpowiedzUsuńcudowny :ooooooo
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na każdy następny rozdział, świetnie piszesz ! Marzę o książce ! :*
To jest przecudowne <3
OdpowiedzUsuńDAWAJ NASTĘPNY !!! :*
Czekam :3
OdpowiedzUsuńEj kiedy nowy? :c
OdpowiedzUsuńczekam:3
OdpowiedzUsuńJuz pierwszego dnia sie wkopali:-) Rozdzial super. Kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńHej, mogłabyś zmienić czcionke bo na tel źle się czyta :)
OdpowiedzUsuńBlagam zmien tlo bo nic nie widze prosze <3
OdpowiedzUsuń