wtorek, 17 lutego 2015

ROZDZIAŁ 034

Wychodząc z klasy, miałam nadzieję, że może Justin mnie nie zauważy i jakoś uniknę tego spotkania. Nadzieja matką głupich. Gdy tłum wychodzący z klasy w końcu się przerzedził, zauważyłam Justina podpierającego się o ścianę na wprost klasy, w której miałam lekcje. Czy on tu przybiegł zaraz po dzwonku? Kiedy oczy szatyna w końcu mnie napotkały, uśmiechnął się lekko i odepchnął od ściany.
- Przybiegłeś tu zaraz po dzwonku? - zaśmiałam się, idąc z nim do wyjścia i jednocześnie pisząc sms do Cody'ego, że nie musi po mnie przyjeżdżać.
- Skończyłem lekcje godzinę temu. - wzruszył ramionami, przeciskając się między uczniami.
- I czekałeś specjalnie pod moją klasą? - spytałam, unosząc brwi.
- Tak. - skinął głową, przytrzymując dla mnie drzwi, żebym wyszła ze szkoły.
- Łał. - szepnęłam do siebie, przechodząc obok szatyna. - Mogliśmy się spotkać innym razem.
- Unikałabyś mnie. - zaśmiał się. - I jestem pewien, że dzisiaj też chciałaś to zrobić.
Przewróciłam oczami i wsiadłam do auta. - przeszło mi przez myśl. - zaśmiałam się, po czym zakaszlałam, zakrywając dłonią usta.
- Nie powinnaś dzisiaj przychodzić do szkoły. - westchnął szatyn, odpalając samochód.
- Dlatego zamiast do domu, jedziemy gdzieś...- zaśmiałam się, spoglądając na chłopaka z ukosa. Szatyn lekko się uśmiechnął, kręcąc głową, co było totalnie urocze. On jest uroczy.
- Zmieniłem zdanie, pojedziemy na zakupy. Moi rodzice są na przedstawieniu Jazmyn, a później pojadą pewnie do centrum, więc wrócą około 20. Możemy coś ugotować i obejrzeć film.
- Nie możemy pojechać po prostu do kawiarni? - westchnęłam, opierając łokieć o drzwi.
- Nie martw się, koniec z seksem po przyjacielsku. - mruknął, zatrzymując samochód przy sklepie spożywczym. Wysiadłam z samochodu, obejmując się ramionami i weszłam do ciepłego pomieszczenia.
- Na co masz ochotę? - spytał Justin, biorąc do ręki czerwony koszyk z logiem sklepu.
Wzruszyłam ramionami i kichnęłam.
- Okej, chodź. - zaśmiał się, skręcając w alejkę ze słodyczami. Naciągając rękawy, ruszyłam za nim, raz jeszcze kichając. Wyciągnęłam chusteczkę z kieszeni i przetarłam nią nos.
- Gorąca czekolada z piankami? Popcorn? Oreo? Wystarczy? - spytał, wskazując na koszyk pełen słodyczy. Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
- Jeszcze żelki. - wychrypiałam, po czym odchrząknęłam.
- Racja! - uśmiechnął się lekko i ściągnął paczkę żelek.
- Bita śmietana.
- Wiedziałem, że czegoś brakuje. - skrzywił się i ruszył w stronę lodówek, skąd wziął bitą śmietanę.- Wszystko? - spytał, spoglądając na zakupy.
- Chyba tak. - wzruszyłam ramionami, pociągając nosem.
- Okej, idziemy do kasy. - oznajmił, ciągnąc mnie za rękę w tamtym kierunku. Kiedy zakupy były już wyłożone, szatyn zdjął z wieszaka jeszcze paczkę prezerwatyw. Przewróciłam oczami i odłożyłam je z powrotem na miejsce.
- Nie będą Ci potrzebne. - zacisnęłam usta w wąską linię, kręcąc głową.
- Tak na wszelki wypadek..- zaśmiał się, puszczając do mnie oczko, ale ja się nie zaśmiałam. - Żartowałem. - westchnął, obejmując mnie ramieniem i całując w czoło. - Rozchmurz się. - powiedział wesoło, pocierając ręką moje ramię.
- Jestem chora. - jęknęłam, odsuwając się od niego. - Wcale mi się to nie uśmiecha.
- Ale to nie koniec świata. - szturchnął mnie ramieniem, kiedy wychodziliśmy już ze sklepu.
- Justin, mam zatkany nos, boli mnie gardło i jestem zmęczona. - wytłumaczyłam, wsiadając do samochodu.
- Wiem, przepraszam. - westchnął. - Gdybym wczoraj nie trzymał Cię na deszczu, czułabyś się o wiele lepiej.
- Wcale nie. - pokręciłam głową. - Mam to na własne życzenie. - wychrypiałam, po czym zakaszlałam, zasłaniając usta dłonią. - Jesteś pewien, że chcesz dzisiaj ze mną siedzieć? - mruknęłam. - Jestem chodzącą zarazą.
- Jestem pewien. - zaśmiał się, parkując samochód pod domem.
Złapałam za torebkę i wysiadłam z szatynem, od razu idąc w stronę domu. Kiedy chłopak w końcu otworzył drzwi, przepuścił mnie pierwszą i dopiero wszedł.
- Miałeś jakieś lekcje z kultury? - spytałam, unosząc brwi.
- Zabawne. - uśmiechnął się sztucznie i klepnął mnie w tyłek. - Wolisz, żebym był dupkiem? - uśmiechnął się zwycięsko.
- Nie, kulturalny Justin mi pasuje. - pokiwałam głową, zdejmując kurtkę.
- Szkoda, bo mi zaczynało się podobać bycie dupkiem. - wydął dolną wargę i ruszył w stronę kuchni.
Zdjęłam buty i również poszłam do kuchni.
- Co chcesz obejrzeć? - spytał, stojąc do mnie plecami.
- Horror?
- Nie będziesz się bała? - zaśmiał się, wsadzając opakowanie popcornu do mikrofalówki.
- Martwię się raczej o Ciebie. - westchnęłam. - Może lepiej obejrzeć Minionki? - oparłam się biodrem o blat kuchenny i patrzyłam na poczynania Justina.
- W porządku! Ja wybiorę horror. - odwrócił się do mnie, uśmiechając się cwanie z założonymi rękoma na piersi.
- W porządku. - prychnęłam, mierząc go wzrokiem, jak rywala. - Nie myśl, że będę Twoją poduszką, gdy będziesz się bał.
- Ja mogę być Twoją. - puścił mi oczko i wrócił do wcześniejszego zajęcia.
- Pomóc Ci w czymś? - spytałam natychmiast, żeby nie drążyć tematu.
- Wyciągnij popcorn. - polecił, kiwając głową w stronę mikrofali.
Skinęłam głową i podeszłam do urządzenia. Wcisnęłam guzik otwierający drzwiczki i wyciągnęłam gorący popcorn.
- Wsyp go do miski. - chłopak postawił przede mną plastikową miskę i odsunął się kawałek, żeby zrobić mi miejsce.
Zrobiłam jak kazał i opakowanie po popcornie wyrzuciłam od śmieci.
- Okej, weź to do mojego pokoju. - wręczył mi w dłoń miski z żelkami i popcornem. - a ja zaraz przyjdę z czekoladą.
- Okej. - wzięłam od niego miski i ruszyłam na górę. Postawiłam jedzenie na biurku, a sama wskoczyłam na łóżko i zaczęłam szykować sobie wygodne miejsce. Kiedy byłam już opatulona kołdrą, do pokoju wszedł brązowooki z parującymi kubkami.
- Obejrzymy Ring. - uśmiechnął się szeroko, poruszając brwiami. Był tak bardzo zadowolony z siebie, że postanowiłam nie mówić mu, że oglądałam już ten film.
- Oglądałeś go już? - wychrypiałam.
- Nie. - pokręcił głową. - Ale Christian mówił mi kiedyś, że jest straszny.
- Okej, ale nie wiń mnie później, jak nie będziesz mógł spać. - uśmiechnęłam się.
- W razie czego, wpadnę się przytulić.
Przewróciłam oczami i pokręciłam głową, śmiejąc się. Justin w końcu włączył film i postawił na krześle przy łóżku wszystkie niezdrowe rzeczy. Upiłam łyk gorącej czekolady i zadrżałam z zimna.
- Wciąż Ci zimno? - spytał.
Pokiwałam głową i odłożyłam kubek.
- Przytul się, będzie Ci cieplej.
Zagryzłam wargę i mocniej ścisnęłam kołdrę w dłoniach. - Tak mi jest wygodnie.
- Savannah, nic Ci nie zrobie. - zapewnił, rozkładając ramiona. - Śmiało.
Spojrzałam na niego niepewnie, po czym pokiwałam głową i położyłam się, wtulając się w chłopaka. Ramiona Biebera natychmiast mnie objęły. Zagryzłam wargę, czując rumieńce na policzkach. Dobrze, że nie może mnie teraz zobaczyć. Zresztą, dlaczego od cholery się rumienię? To nic wstydliwego, robiliśmy ''gorsze'' rzeczy. Gdybym tylko mogła w pełni panować nad swoim ciałem.
- Chcesz oreo? - spytał, otwierając opakowanie tuż przed moimi oczami.
- Mhm.
- Wolisz krem czy ciastko?
- Krem.
- Masz szczęście. - zaśmiał się, dając mi połówkę ciastka z kremem. Zdjęłam nadzienie i oddałam resztę chłopakowi. Zjadłam jeszcze trzy nadzienia, popiłam czekoladą i miałam dość. Byłam już pełna. Głowę położyłam na piersi szatyna, a rękę trzymałam na jego brzuchu. Moje powieki stawały się coraz cięższe. Nie chciałam nic mówić, bo było mi tak cholernie wygodnie. W końcu się poddałam i zamknęłam oczy.
Spałabym dalej, gdyby ktoś nie krzyknął mojego imienia i nie wskoczył na mnie. Szeroko otworzyłam oczy i po chwili odetchnęłam z ulgą.
- Savannah! - pisnęła Jazy, uśmiechając się szeroko.
- Jazy, pamiętasz, że najpierw masz pukać? - jęknął zaspany chłopak.
- Oni się całowali. - zachichotał Jaxon, stojąc przy łóżku.
- Tylko spaliśmy. -zaśmiałam się, po czym zakaszlałam.
- Jesteś chora? - spytała smutno Jazy.
- Mhm. - pokiwałam głową, krzywiąc się i podnosząc do pozycji siedzącej.
- Jak ja jestem chora, to Justin zawsze udaje lekarza. - zachichotała. - Może Ciebie też wyleczy.
- Lekarza? - spojrzałam na szatyna, śmiejąc się.
- Przebadać Cię? - uśmiechnął się, poruszając brwiami.
- Obejdzie się. - parsknęłam. - Pójdę już do domu. - ziewnęłam, schodząc z łóżka.
- Zostań! - powiedziała błagalnie dziewczynka. - Pobawimy się.
- Nie mogę. - wydęłam dolną wargę. - Tylko was pozarażam.
- Justin nas wyleczy. - Jaxon wskoczył na łóżko i usiadł obok Jazmyn.
- Zostań! - pisnęła dziewczynka. - Bo Justin nie umie się bawić lalkami.
Zachichotałam, patrząc na szatyna, wyobrażając go sobie bawiącego się lalkami.
- Nie śmiej się! - mruknął zażenowany.
- Aw. - jęknęłam, zagryzając wargę. - Nie ma się czego wstydzić. - pogłaskałam go po policzku. - To słodkie.
- Musisz zostać i pobawić się z Jazmyn. - Justin złapał mnie za rękę i pociągnął na siebie.
- Jestem chora, pozarażam was. - zaśmiałam się, leżąc na chłopaku.
- Nie każę Ci się z nimi całować. - parsknął, kładąc dłonie na moim krzyżu. - Ale mnie możesz zarazić. - szepnął, oblizując usta.
Przełknęłam ślinę, podążając wzrokiem za jego językiem.
- To pobawisz się ze mną? - spytała błagalnie Jazmyn, łapiąc za moje policzki i okręciła moją głowę tak, żebym na nią spojrzała.
- Dobrze. - skinęłam głową, natychmiast schodząc z chłopaka.
- To my pogramy, nie Jaxon? - spytał Justin, biorąc na ręce młodszego brata.
- W GTA! - krzyknął wesoło chłopczyk.

O 21 wyszłam z domu państwa Bieberów. Mama Justina obiecała, że ugotuje mi rosół, żeby babcia nie musiała tego robić. Mimo choroby, naprawdę podobał mi się dzisiejszy dzień i nie żałuję ani minuty. Justin w końcu był Justinem, a nie dupkiem. Był sobą. Gdyby tylko był taki codziennie. Może to za szybko, ale chyba jestem już czegoś pewna.
Przystanęłam przy drzwiach od mojego domu, a Justin stał na schodku niżej z rękoma w kieszeniach.
- Mógłbyś być taki codziennie. - uśmiechnęłam się lekko.
- Ty również. -zaśmiał się.
- Co to ma znaczyć? - zmarszczyłam brwi, zdezorientowana.
- To znaczy, że w szkole jesteś zamkniętą w sobie dziewczyną, która mało kiedy się uśmiecha i ciągle coś ukrywa.
Zacisnęłam szczę i spojrzałam na swoje buty. Ma rację.
- W porządku, podoba mi się, że dla mnie się otwierasz. - szepnął potulnie, podchodząc do mnie.
- Jeśli teraz nie udajesz i naprawdę chcesz zacząć od nowa, to musisz być taki cały czas. Nie lubię Cię, kiedy jesteś dupkiem.
- Chcesz powiedzieć, że możemy spróbować? - spytał entuzjastycznie.
- Tak, jeśli nie będziesz udawał dupka.
- Spokojnie maleńka, dla Ciebie będę kim zechcesz. - zaśmiał się, odgarniając mi włosy z czoła. - Wchodź do domu i się kuruj, jutro jest kolejny dzień, żeby Cię zdobyć. - puścił mi oczko i odszedł.
Tak, jestem pewna, że chcę spróbować od nowa.

Jeśli chcecie, żebym pisała kolejne opowiadanie po Stelli, to komentujcie rozdziały. Zostawiajcie po sobie ślad. 
          !!!!!CZYTASZ KOMENTUJESZ!!!!!!    

64 komentarze:

  1. Świetny rozdział! Mega przeslodki ale to dobrze uwielbiam takie!!♥ Justin jest mega słodki oby już taki został hihi♥♥ uwielbiam to opowiadanie ..
    Czekam nn ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O boziu jak się już stesknilam za tym opowiadaniem i cieszę się na taki bieg wydarzeń czekam na następny i tu i na drugim równie wspaniałym blogu kocham Cię i twoje praca powodzenia i do następnego :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały rozdział. bardzo podoba mi się to, że Justin tak się zmienił. robi się ciekawie ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju rozdział jest przeprzeprzesłodki :')
    mówisz że ciężko idą Ci słodkie rozdziały ale to wcale nie jest prawda, nieważne co piszesz i tak to uwielbiam (zresztą nie chyba tylko ja :*)
    powodzenia w pisaniu Stelli bo ją KOCHAM.
    a no i czekam na prologi bo jestem uzależniona od twoich opowiadań
    zapraszam do siebie :) lewcix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest boskie ! Chce takiego Justina ! Omb to jest genial.e, rozdział prosty i słodki ale ma to coś i jest cudny :) proszę o więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa zaczynają się znów schodzić! Ze wszystkich opowiadań jakie czytam TO jest NAJLEPSZE ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwww Justin nareszcie jest romantycznym chłopakiem.. a przynajmniej się stara. Podoba mi się taki, ale czasem jak bywa takim "łobuzem" jest pociągający xD Ten rozdział jest taki słodziuutki, brakowało mi tego :) Dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha super rozdzial, caly czas mam usmiech na ustach gdy to czytam :) Mam nadzieje ze nie masz zamiaru pisac jeszcze prologow do jessici i justina :(((

    OdpowiedzUsuń
  10. Noooooo happy :D
    Justin jest uroczy xd
    Mam nadzieje ze na czas dzisiejszy nie chcesz kończyć jeszcze Jessici i Justina :/ :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, jakie to słodkie bajakanwnskKansj
    Tak bardzo to kocham!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział. Chcę ciągle takiego uroczego Justina *,* czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział �� niech justin biedzie taki zawsze

    OdpowiedzUsuń
  14. wow, jaki słodki rozdział ;D osobiście nie lubię takich, ale wiem że długo tak nie będzie ;D czuję, że coś planujesz! ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję, że później będzie trochę dram. A rozdział świetny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Justin zmienia się na coraz lepsze *,*
    Myślę że uda mu się zdobyć Savannah ❤
    Ale znając życie tak łatwo mu nie pójdzie i dobrze, będzie ciekawiej.
    Ogólnie rozdział świetny (nie żeby to była jakaś nowość), nie mogę się doczekać następnego xx @sweetheartjus

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobry rozdzial, ale bez szalu. Ciekawi mnie strasznie co bedzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział ❤
    Z napięciem czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  19. Awww slodziaczki <3 nie moge doczekac sie kolejnego! :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział ❤
    Z napięciem czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  21. Awww. Jakie to słodkie. Oni muszą byc razem. ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Justin jest taki slodki, omg
    Rozdzial mi sie bardzo podoba i cholernie chce kolejne ff / P

    OdpowiedzUsuń
  23. rozdział świetny!<3 ciekawe co będzie dalej love story czy jednak nie zawsze jest jakieś ale no chyba ze zbliżamy się końca ale oby nie to jeszcze raz rozdział świetny czekan na nowe rozdziały tu i na 2 blogu kocham:*

    OdpowiedzUsuń
  24. Jejku jak ja kocham to opowiadanie!! Niech oni będą razem:))) rozdział cudowny jest! Do następnego ✌ xx

    OdpowiedzUsuń
  25. chcemy! rozdział jest super, ale się nie rozpisuję, bo chyba mam gorączkę : o

    OdpowiedzUsuń
  26. jejciuuuu on jest taki uroczy, świetny rozdział oby Justin już serio nic nie wywinął*.*♥

    OdpowiedzUsuń
  27. awwwwwwwwwwwwww.....<3

    OdpowiedzUsuń
  28. Awww *.* Jakie to słodkie ;* Jeden z moich ulubionych rozdziałów ;D
    Trochę się pogubiłam z wydarzeniami, ale i tak uważam, że Twój blog jest świetny ;D
    Czekam na to co się z tego rozwinie :D

    OdpowiedzUsuń
  29. tak !!! zajebiście piszesz,musisz pisac nowe ff <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Super rozdział z resztą jak wszystkie *-*

    OdpowiedzUsuń
  31. Boskie <3 Szkoda tylko, że takie krótkie ;//

    OdpowiedzUsuń
  32. BOZE KOCHAM RUCHAM JEJU
    JUSTIN JEST TAKI KOCHANY
    I OGOLNIE
    CALY PIEKNY ROZDZIAL
    DZIEKUJE

    OdpowiedzUsuń
  33. wreszcie! swietny rozdzial :* Justin jest taki slodki, kochany i wg ^_^ czekam na kolejny rozdzial, kc ;3

    OdpowiedzUsuń
  34. Rozdział boski :* Proszę nie każ tak długo czekać na następny

    OdpowiedzUsuń
  35. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ, GFGEDHJHHFVHGV *.*

    OdpowiedzUsuń
  36. Aww takie słodkie *o* Ciesze się, że tak to się rozwija, a nie inaczej :) Teraz ważne żeby Justin nie odjebał czegoś czego nie da się tak łatwo zapomnieć i będzie idealnie hahah.
    Weny życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  37. Kocham to opowiadanie, codziennie sprawdzam czy czegoś nie dodałaś. Jesteś świetna i pisz dalej.Mam nadzieję że Justin niczego głupiego nie zrobi i nadal będzie taki uroczy <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja wolę tego drugiego Justina hahha, ale jak na sam początek odnawiania ich przyjazni jest świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. częściej Sav i Justina! <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Super rozdział kobito! :*:*:* czasami opłaca się czekać na rozdział :)
    Jak dobrze, że zaczynają od nowa ♡♡
    Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu ^^

    OdpowiedzUsuń
  41. awww, uwielbiam takiego Justina!

    OdpowiedzUsuń
  42. Awww to był taki słodki rozdział. Szczerze to lubię takiego Justina i nie dziwię się dlaczego Sav tak za nim przepada.

    OdpowiedzUsuń
  43. Kazde twe opowiadanie dziewojo jest piekne a zarazem wzruszające pisz dalej :* czekam z niecierpliwoscia na kolejny 💕

    OdpowiedzUsuń
  44. Uwielbiam to opowiadane!!! Justin jest taki sweet aw!!♥♥♥ czekam nn!

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny rozdział :) czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  46. Cieszę się że wreszcie dała mu szansę?

    OdpowiedzUsuń
  47. Nooo jejku cudowne <3
    +Czytam

    OdpowiedzUsuń
  48. Dziewczyno jak Ty to świetnie piszesz to ja nie mam pytań! *o* ❤

    OdpowiedzUsuń
  49. Awwww jaki słodziak już nie mogę doczekac się kolejnego rozdziału. Ten jest taki słodki ikochany ( oczywiście Justin ) :D :3 Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  50. świetny rozdział ! nie moge doczekac sie następnego ;) Świetnie ze dała mu 2 szanse <3

    OdpowiedzUsuń
  51. Świetny rozdział! ❤

    OdpowiedzUsuń
  52. Kiedy nowy ? :) proszę opowiedz ❤

    OdpowiedzUsuń
  53. świetny jak zawsze wiec nawet nw co napisać tutaj mam bo mi się podobają każde rozdziały najbardziej te które są długie z akcją ale taka miła i spokojna sielanka tez jest czasem potrzebna czekan na nn mam nadzieję ze już dodasz niebawem bo chyba dziennie tu z 50 razy wchodzę sprawdzić czy jest bo potrafię obudzić się w nocy i sprawdzać ale dobra na koniec pisze jeszcze raz ze jest świetny tak jak ty uwielbiam twoje opowiadania czekamy :*

    OdpowiedzUsuń
  54. Kocham to opowiadanie czekam z niecierpliwością ;*❤️😘😃💄😳😳😳

    OdpowiedzUsuń
  55. czekam z niecierpliwością na następny, świetny rozdział i ogólem cał blog ;))0

    OdpowiedzUsuń
  56. Kiedy pojawi się nowy rozdział ? Bardzo Cię proszę odpowiedz mi! ;* Odwiedzam tego bloga z jakieś 15 razy dziennie i naprawde bardzo nie mogę się doczekać rozdziału. Dawno już go nie dodawałaś i już straszliwie się stęskniłam. Kc bardzo i do następnego ♡♡ xx

    OdpowiedzUsuń